Karty SIM w Polsce muszą być zarejestrowane. Dotyczy to przede wszystkim telefonów na kartę. Oficjalnym wyjaśnieniem wprowadzenia takiego obowiązku było przeciwdziałanie terroryzmowi. W praktyce chodzi o pozbawienie użytkowników telefonów komórkowych anonimowości. Obowiązek rejestracji kart SIM ma jednak jedną słabość: czeskie prepaidy. Bez najmniejszego problemu i w pełni legalnie można je kupić na przykład na Allegro. Kosztują zwykle niecałe 30 zł.
Karta SIM z Czech zadziała także w Polsce, a to dzięki przepisom Unii Europejskiej
Jak wiadomo, posiadacze prepaidowych kart SIM muszą je zarejestrować, żeby ich urządzenie w ogóle działało. Obowiązek taki narzucono w 2016 roku poprzez uchwalenie wówczas ustawy o działaniach antyterrorystycznych. Nic więc dziwnego, że oficjalnym uzasadnieniem tego rozwiązania była chęć przeciwdziałania terroryzmowi. Z punktu widzenia przeciętnego użytkownika telefonu na kartę skutek był jeden. Nie można już kupić sobie w dowolnym kiosku funkcjonalnej karty SIM, którą wystarczy włożyć do telefonu, by móc z niego normalnie korzystać. Można śmiało zaryzykować stwierdzenie, że mamy do czynienia z pewną niedogodnością.
Po latach można ocenić funkcjonalność obowiązku rejestracji kart SIM. Czy rzeczywiście przyniosła coś dobrego? Śmiem wątpić. Powodem są oczywiście czeskie prepaidy. Ustawodawca narzucając konieczność rejestracji, zapomniał o dość istotnym szczególe. Kartę prepaid można kupić także w innym państwie Unii Europejskiej. Dzięki unijnemu roamingowi taka karta będzie w pełni sprawna. Do tego polskich użytkownik zapłaci za rozmowy i SMS-y tyle, co Czech.
Ktoś mógłby powiedzieć, że czeskie prepaidy to margines, a obowiązek rejestracji to duży sukces. Kto by się w końcu specjalnie fatygował na zakupy do Czech, by zdobyć kartę SIM do telefonu? Odpowiedź jest bardzo prosta: przedsiębiorcze osoby, które następnie odsprzedają je w internecie. Zakup takiej karty na Allegro nie stanowi najmniejszego problemu. Kosztują najczęściej ok. 30 zł. Trafiają się także droższe startery oferujące na przykład większe pakiety danych. Czy to w ogóle legalne? Jak najbardziej. W końcu obowiązek rejestracji takiej karty spoczywa na użytkowniku. Za jego zignorowanie nie grozi zresztą żadna kara.
Warto także zwrócić uwagę na to, jak ten jeden detal wywraca do góry nogami intencje ustawodawcy. Mam na myśli zarówno te deklarowane, jak i te dużo bardziej prawdopodobne.
Czeskie prepaidy to gwóźdź do trumny i tak niezbyt zgodnego z konstytucją pomysłu poprzedniego rządu
Zacznijmy od przeciwdziałania terroryzmowi. Żaden szanujący się terrorysta nie będzie korzystać z karty SIM, którą zarejestrował na swoje nazwisko. Łatwo dostępne czeskie prepaidy rozwiązują ten problem w całości. Podobnie jest z przestępczością zorganizowaną. Obowiązujące przepisy zapewniają groźnym kryminalistom co najwyżej drobną niedogodność, która jest banalna do obejścia. Nawet bez możliwości pozyskania kart SIM z Czech też by sobie poradzili. Alternatywę stanowi w końcu rejestracja urządzenia na słupa, na przykład na bezdomnego. Ryzyko jest raptem niewiele większe. Niektórzy przestępcy wyspecjalizowali się w kradzieży legalnych kart, by następnie wykorzystywać je w swoim procederze albo odsprzedawać dalej.
Nie ma się co oszukiwać: zwalczanie w ten sposób w pełni profesjonalnej i niezwykle groźnej przestępczości nie mogło się udać. Na szczęście nie każdy bandyta jest fachowcem. Niektórzy nawet nie są specjalnie bystrzy. Mogą się trafić osobnicy, którzy po prostu nie zdają sobie sprawę z istnienia takiego obowiązku, albo są po prostu wybitnie nieostrożni. Tych rzeczywiście organy ścigania mogą złapać dzięki zarejestrowanej karcie SIM. Wydaje się jednak, że będą to przede wszystkim wyrostki robiące sobie głupie żarty.
Policja nie chwali się sukcesami wynikającymi z wprowadzenia obowiązku rejestracji kart SIM. Podobnie jest z innymi służbami działającymi w Polsce. Prawdę mówiąc, w żadnym kraju, w którym takowy wprowadzono, nie pojawiły się informacje o zmniejszeniu przestępczości. Skuteczność tego rozwiązania jest, najdelikatniej rzecz ujmując, wątpliwa.
Pozostaje więc drugie dno. Państwo chce większej kontroli nad obywatelami. Warto dodać: chodzi o tych obywateli, którzy są uczciwi i rzeczywiście zarejestrują swoją kartę. Nie jest to rezultat pożądany z punktu widzenia ochrony obywatelskich praw i wolności. Także w tym przypadku czeskie prepaidy stanowią tanie i dostępne rozwiązanie problemu. Jeżeli ktoś chce korzystać z telefonu na kartę i woli pozostać możliwie anonimowy, to może z łatwością ten cel osiągnąć.
Jaki z tego wszystkiego płynie wniosek? Obowiązek rejestracji kart SIM należałoby uchylić. Ograniczanie konstytucyjnych praw i wolności nie może być arbitralne. Musi jeszcze być przynajmniej konieczne do realizacji któregoś ze wskazanych w ustawie zasadniczej celów. To rozwiązanie nie służy zaś niczemu pożytecznemu. Nie realizuje oficjalnych celów, które mu postawiono. Jest to więcej jeden z tych tysięcy zbędnych przepisów, które aż się proszą o deregulację.