Wietnam, Niemcy oraz Jemen to kraje, które obrały drogę zjednoczenia. Czy jest ono w dalszym ciągu możliwe w przypadku Koreańczyków? Czy zmiany, które zaburzyły geopolityczny porządek na świecie sprawią, że Korea ponownie się zjednoczy?
Najstarsze dowody potwierdzające istnienie pierwszych osad i cywilizacji zamieszkujących Półwysep Koreański sięgają czasów przed narodzeniem Chrystusa. Jednak respektując wielowiekową tradycję oraz historię narodów zamieszkujących te krainę, przy ocenie możliwości szans na zjednoczenie Korei Południowej oraz Północnej postanowiłem nie sięgać tak daleko w przeszłość. O potencjalnym zjednoczeniu nie mogłoby być jednak mowy, gdyby nie wcześniejsze rozłamy…
W 1945 r. dokonano nieco sztucznego podziału Półwyspu Koreańskiego, przez który przebiegała linia demarkacyjna. Gdy tylko opadł wojenny kurz okazało się, że w północnej części stacjonują wojska radzieckie, zaś południowa opanowana została przez armię amerykańską. W końcu, po przeszło 35 lat doszło do wyzwolenia Korei spod japońskich wpływów. Od 1910 r. Korea była bowiem protektoratem Japonii. W tym czasie powstał nawet Rząd Tymczasowy Republiki Korei, który rezydował w Szanghaju. Japończycy, którzy w trakcie II wojny światowej przyłączyli się do Niemiec oraz Włoch tworząc oś Berlin-Rzym-Tokio ponieśli dotkliwą klęskę.
W 1948 r. w strefie amerykańskiej proklamowana została Republika Korei. Dokładnie w tym samym roku, kilkanaście dni później w strefie radzieckiej powstała Koreańska Republika Ludowo-Demokratyczna. Wprawdzie dopiero co zakończył się największy konflikt w dziejach ludzkości, lecz nastał okres względnego i niepewnego pokoju. Szacuje się, że w 1947 r. rozpoczął się okres zimnej wojny. Rywalizacja przebiegała na niemalże każdej płaszczyźnie. Sowieci versus Amerykanie. Wyścig zbrojeń, wyścig kosmiczny, ale także nieustanna rywalizacja na tle ideologicznym, gospodarczym oraz politycznym. Wojenna zawierucha doprowadziła do sytuacji, gdy oba mocarstwa posiadały silne strefy wpływów w sąsiadujących ze sobą państwach. Półwysep Koreański oraz Trzecia Rzesza zostały podzielone niemalże na pół. Dwie części znalazły się pod radzieckimi wpływami, zaś pozostałe trafiły pod kontrolę Amerykanów.
Niemcy – wschód i zachód, Korea – północ i południe
Przegrana i podzielona w 1945 r. na strefy okupacyjne III Rzesza stała się ponownie jednym państwem w 1990 r. Dopiero 32 lata temu doszło do zjednoczenia Niemiec. Szacuje się, że do 2009 r. zachodnie landy przekazały wschodnim krajom związkowym ok. 250 mld euro. Choć w dalszym ciągu dawne NRD dalej pozostaje w tyle względem zachodniego RFN, to różnice się zacierają. Jeszcze, dwa lata temu PKB na wschodzie było niższe nawet o 22 proc. Początkowe dysproporcje stały się niejako katalizatorem dla rozwoju całego kraju, już jako jedności. Dzisiaj to najsilniejsza w Europie oraz czwarta na świecie gospodarka.
Ideologiczne rozwiązania Marxa, Engelsa i Lenina odstawiono na bok. Postawiono na liberalną gospodarkę rynkową zintegrowaną z możliwościami tak dychotomicznego państwa, jakim po zjednoczeniu pozostawały pod koniec XX w. Niemcy. Czy gdyby 30 lat temu drogą Niemców poszłaby Korea, to Chiny byłyby takim azjatyckim hegemonem, jakim są dzisiaj?
Ciężko to jednoznacznie stwierdzić. Z pewnością sytuacja Korei była nieco trudniejsza. Ich wcześniejszy okupant znajdował się także pod amerykańską strefą wpływów. Pozycja Chin nie była wówczas specjalnie mocna, nawet na tle pozostałych państw azjatyckich. Zważywszy jednak na ideologiczne, ale także gospodarcze aspekty Chińczykom bliżej było do Koreańczyków z Północy.
Dwa państwa, jeden naród
Na przykładzie Korei Północnej oraz Korei Południowej możemy w łatwy sposób opisać mechanizmy olddziałowywań myśli gospodarczej, politycznej oraz ideologicznej na państwa. W połowie XX w. doszło do sztucznego podziału Półwyspu Koreańskiego, co doprowadziło do powstania dwóch całkowicie odmiennych państw. Jeden koreański naród wciąż rozwija się oraz nieustannie ewoluuje w dwóch równoległych światach. Czy poza pochodzeniem możemy wyróżnić jakiekolwiek wspólne cechy? Historia, tożsamość etniczna oraz tradycja wypracowywane przez lata łączą oba kraje. Choć zdaniem lingwistów zmianom uległ nawet język. Przez niespełna 80 lat od rozłamu rozwinął się w dwóch odmiennych kierunkach. Jak zatem prezentują się te dwa zupełnie różne społeczeństwa?
Kapitalizm versus Komunizm. Gospodarka scentralizowana zaplanowana przez państwo vs szeroka rozumiana wolność gospodarcza. Prawdopodobnie najbardziej kontrolowane media na świecie vs wolny dostęp do mediów z całego globu. Różnice dzielące Koreańczyków są wręcz niemożliwe do zmierzenia. Dopiero w 2012 r. do Korei Płn. dotarł Disney. Niewiele lat po tym, jak Kim Dzong Un zezwolił na dopuszczenie do sprzedaży typowo zachodnich dań tj. pizza czy hamburgery.
O tych dwóch różnych państwach i społeczeństwach wyznających zgoła inne ideologie winno nauczać się we wszystkich szkołach na świecie. Może uchowałoby to świat przed kolejnymi pokoleniami roszczeniowych, głoszących egalitarne frazesy socjalistów. Liberalne doktryny wywindowały Koree Południową na listy najpotężniejszych gospodarek świata, podczas gdy DRK, mająca na starcie silniejszą pozycję zaliczana jest do grona światowych pariasów i to niemalże na każdej płaszczyźnie.
Korea Południowa
Czy Korea Południowa była w tym układzie od samego początku uprzywilejowana? Wręcz przeciwnie. Początkowo, zaraz po rozłamie lepszym poziomem gospodarczym wyróżniała się Korea Północna. Północna część półwyspu lepiej przetrwała okres wojny. Było tam znacznie mniej zniszczeń, a ponadto przemysł był lepiej rozwinięty. Do samego końca lat 70 XX w. gospodarka północnokoreańska przynosiła więcej wpływów. Jednak globalizacja ekonomiczna, napływ zagranicznego kapitału, otwarcie się na inne, nie tylko azjatyckie rynki sprawił, że gospodarka południowokoreańska zaczęła się błyskawicznie rozwijać.
Jeszcze 50 lat temu PKB Korei Południowej znajdowało się na poziomie biednych państw afrykańskich. Obecnie jest dziesiątą gospodarką świata. Tych silnych fundamentów nie zachwiała nawet pandemia. Korea Południowa to jedno z państw, które osiągały najlepsze wyniki gospodarcze w trakcie ostatnich dwóch lat.
Seul nawiązał silne i pewne relacje z Waszyngtonem, a także ocieplił stosunki z Tokio. Choć Korea Płd. formalnie nie należy do NATO, to współpracuje z sojuszem. Obok Japonii, Singapuru, Nowej Zelandii i Australii zaliczana jest do grona „pozostałych partnerów na całym świecie”.
Na początku trzeciego tysiąclecia doszło do przełomowego spotkania. Kim Dae-jung, ówczesny prezydent Korei Płd. spotkał się z północnokoreańskim dyktatorem, Kim Dzong Ilem. Spotkanie było szeroko komentowane na całym świecie. Prognozowano możliwe rychłe zjednoczenie obu państw. Południowokoreański prezydent za swoje dążenia do zjednoczenia obydwu zwaśnionych krajów otrzymał Pokojową Nagrodę Nobla. Jednak od tego spotkania minęło już ponad 20 lat i choć temat zjednoczenia Korei co jakiś czas powraca jak bumerang, to zważywszy na obecną sytuację geopolityczną należy kategoryzować go jak political fiction.
Korea Północna
Karmiona przez lata komunistycznymi ideologiami gospodarka Korei Północnej znajduje się w opłakanym stanie. Mentalność Koreańczyków z Północy jest także zupełnie inna. W Seulu od lat powszechna jest narracja, że Korea została wbrew własnej woli. Lud od samego początku domagał się wspólnego państwa. Jak jedna dzisiaj zapatrują się na te kwestię mieszkańcy Korei Północnej? W zasadzie nie ma to jakiegokolwiek znaczenia. Mieszkańcy tego państwa są od najmłodszych lat indoktrynowani. Dorastają zaszczuci partyjną propagandą bez okna na świat.
Na arenie międzynarodowej Korea Północna najsilniej współpracuje z Rosją oraz Chinami. Do połowy lat 90 XX w. Korea Płn. ściśle współpracowała z ZSRR(później FR). Upadek radzieckiego imperium przyczynił się do regresu w gospodarce państwa koreańskiego. Obecnie Korea Północna jest jednym z dwóch – obok Kuby – państw z gospodarką centralnie planowaną. Kraj – decyzją władz – jest praktycznie wyłączony z handlu międzynarodowego.
Ostatnio na łamach Bezprawnika opisywałem Singapur, jako kraj wyróżniający się najwyższym wskaźnikiem wolności gospodarczej. Korea Północna znajduje się dokładnie na przeciwnym biegunie. Dopiero w drugiej połowie 2012 r. władze północnokoreańskie zezwoliły na stopniową liberalizację gospodarczą. Stopniowo wydawały zgodę na prowadzenie swobodnego handlu, prowadzenie zakładów rzemieślniczych oraz samodzielne ustalanie cen towarów i usług.
Czy Korea się zjednoczy? Kto na tym zyska, a kto straci?
Czy dwa zwaśnione ze sobą i pozostające w wysoce oziębłych stosunkach państwa mogą jeszcze się połączyć. Jak napaść Rosji na Ukrainę wpłynęła na kwestię zjednoczenia państwa? Czy Chiny, które wyrosły na światowego hegemona zgodzą się na tak diametralną zmianę?
Prawdą jest, że Korea Południowa dysponuje nawet tzw. Biblią Zjednoczenia. Seul przez lata opracowywał plany gospodarcze dotyczące zmian, jakie należałoby wprowadzić w razie ewentualnej unifikacji państwa. Południowokoreańscy eksperci potwierdzają jednak, że czas upływa nieubłaganie. Dysproporcje rosną, a Północy z roku na rok będzie coraz trudniej dogonić rozwinięte Południe. Niemcy zjednoczyły się po 45 latach, w przypadku Korei byłoby to najmarniej 80.
Niestety, ale ostatnie prognozy nie są optymistyczne. Wczoraj, tj. 11 czerwca 2022 r. Korea Południowa zapowiedziała „dramatyczne zwiększenie potencjału obronnego”. Oznacza to ściślejszą współpracę z USA oraz znienawidzoną Japonią. Seul obawia się zagrożenia nuklearnego Korei Północnej. Stany Zjednoczone ostrzegały w ostatnim czasie, że Korea Północna przygotowuje się do kolejnej próby eksplozji nuklearnej. Sam Kim Dzong Un deklarował, że DRK odpowie siłą na wszelkie działania stanowiące zagrożenie dla suwerenności jego państwa.
Utrzymanie statusu quo jest z całą pewnością korzystne dla Chin oraz Rosji. Nie potrzebują silniejszego sprzymierzeńca USA w tym regionie. Jednak w ostatnich latach Korea Płd. – przy wszystkich zaszłościach historycznych oraz pomimo lat wieloletniej okupacji – zacieśnia swoje stosunki z Japonią, która poza Tajwanem stanowi dla Amerykanów strategiczne partnerstwo w tej części świata. Co ciekawe, choć USA byłyby wielkim wygranym ewentualnego zjednoczenia Korei, to niekoniecznie ta koncepcja spotyka się z aprobatą Japończyków. Doskonale zdają sobie bowiem sprawę, że to właśnie niechęć do Japonii jako wspólnego, historycznego wroga najbardziej łączy Północ z Południem.
Artykuł stanowi część cyklu „Wolność Gospodarcza„, prowadzonego na łamach Bezprawnika w ramach projektu realizowanego z Fundacją Wolności Gospodarczej. To założona w 2021 roku fundacja, której filarami jest liberalizm gospodarczy, nowoczesna edukacja, członkostwo Polski w Unii Europejskiej i państwo prawa. Więcej o działalności i bieżących wydarzeniach możecie przeczytać na łamach tej strony internetowej.