Oszustwo na kilka tysięcy złotych jest wykroczeniem? Chociaż może brzmieć to nierealnie, w praktyce możemy mieć styczność z taką sytuacją. Oszustwo musi być jednak szczególnego typu – na przykład polegać na wyłudzeniu jedzenia.
Przyszliśmy do restauracji, po obiedzie wychodzimy, nie płacąc? Takie sytuacje zdarzają się częściej, niż mogłoby się wydawać. Czasem wynika to z zapomnienia, a czasem jest to działanie celowe. Kodeks wykroczeń typizuje to wykroczenie w art. 121 § 2. Polskie sądy podkreślają, że to działanie zasadniczo jest oszustwem, jednak szczególnym, mającym swój własny przepis.
Kara za oszustwo to nawet 8 lat pozbawienia wolności
Oszuści w Polsce muszą uważać, ponieważ za większość działań tego typu odpowiada się na podstawie kodeksu karnego. Konkretnie na podstawie art. 286 kodeksu karnego, który zakłada, że za doprowadzenie kogoś do niekorzystnego rozporządzenia mieniem, jeżeli chcieliśmy osiągnąć w ten sposób korzyść majątkową, możemy trafić za kratki nawet na 8 lat. W przypadkach mniejszej wagi górna granica karalności to 2 lata, jednak wciąż musimy liczyć się z karą bezwzględnego pozbawienia wolności.
Szalbierstwo zawsze jest wykroczeniem
Jest jednak jeden, szczególny typ oszustwa, za który trafimy najwyżej do aresztu, lub nałożona zostanie na nas kara ograniczenia wolności lub grzywny. Tym specyficznym (może nawet uprzywilejowanym) typem oszustwa jest szalbierstwo.
Szalbierstwo jest w kodeksie wykroczeń rozumiane jako wyłudzenie bez zamiaru uiszczenia należności świadczeń lub usług kilku typów, takich jak przejazdy środkami lokomocji, jedzenie lub napoje w zakładzie żywienia zbiorowego, lub też uczestnictwo w płatnej imprezie artystycznej, rozrywkowej lub sportowej.
Nas w tym przypadku najbardziej interesuje fragment art. 121 § 2, który zakłada, że kto bez zamiaru uiszczenia należności wyłudza pożywienie lub napój w zakładzie żywienia zbiorowego, podlega karze aresztu, grzywny lub ograniczenia wolności.
Oczywiście warto zwrócić uwagę na początek tego przepisu, gdzie zakłada się, że nieuiszczenie opłaty było celowe. Jeżeli zapomnimy zapłacić, wychodząc z restauracji (co jak wiemy, czasem w roztargnieniu może się zdarzyć), powinniśmy natychmiast wrócić i uiścić należność, gdy tylko zorientujemy się o naszym niedopatrzeniu (przełykając gorzki smak zawstydzenia zaistniałą sytuacją). W przeciwnym razie naszemu działaniu można będzie już przypisać celowość i pojawią się problemy.
Można stracić kebaba, można stracić jednak tysiące złotych
Warto zauważyć, że w tym przypadku nie ma żadnych widełek kwotowych, tak więc szalbierstwo zawsze będzie wykroczeniem, a nie przestępstwem, nawet jeżeli wyłudzone przez nas jedzenie będzie warte kilka tysięcy złotych. A o to wbrew pozorom nietrudno (zdarzały się sytuacje, kiedy po kolacji w dosyć ceniącej swoje dania restauracji, w dodatku przy winie jakościowo zdecydowanie lepszym, niż to dostępne w dyskontach, klienci „ulatniali się” bez płacenia zobowiązania).
Oczywiście wykroczenie to najczęściej dotyczy drobnych kwot – analizując orzeczenia sądów, można zauważyć, że zdecydowanie najczęściej w ten sposób wyłudzane są kebaby (tak, może to być zaskakujące), jednak zdarzają się również bardziej pazerni „szalbiercy”.
Oczywiście również na nich jest haczyk. Art. 121 kodeksu wykroczeń w § 3 przewiduje możliwość orzeczenia obowiązku zapłaty równowartości wyłudzonego mienia.