Jak opisuje wp.pl, Luksemburg właśnie stał się pionierem, realizując to, co inni uznaliby za fizyczną niemożliwość. Okazuje się jednak, że prawdziwie publiczna komunikacja miejska (i nie tylko) może istnieć, a nawet sprawnie funkcjonować.
Darmowa komunikacja publiczna dla wszystkich
Luksemburg całkowicie, bez żadnych haczyków, wprowadza darmowa komunikację publiczną dla wszystkich. Tymczasem w Polsce w dalszym ciągu zastanawiamy się, czy mandat za przekroczenie biletu godzinnego o jedną minutę jest zasadny.
Motywem wprowadzenia takiego udogodnienia jest chęć poprawy klimatu, konieczność działania na rzecz ochrony środowiska, a także potrzeba odkorowania miasta. Nie da się ukryć, że takie rozwiązanie ma same plusy.
Źródłowy serwis wszakże wskazuje, że termin wprowadzenia tego udogodnienia był przekładany, ale ostatecznie udało się spełnić najważniejszą i najbardziej kontrowersyjną obietnicę wyborczą premiera Luksemburga, Xaviera Bettela.
Same plusy
Nie da się ukryć, że korzyści z wprowadzenia prawdziwie darmowej komunikacji publicznej dla wszystkich są uniwersalne. W każdym dużym państwie europejskim jest problem z jakością powietrza, a także wzmożonym ruchem na drodze. Luksemburg jest jednym z najbardziej zakorkowanych miast na świecie, bo codziennie do pracy dojeżdża tam prawie pół miliona ludzi.
Jak jednak opisuje źródłowy serwis, prawie połowa z dojeżdżających do pracy w Luksemburgu to obywatele sąsiednich krajów, czyli Niemiec, Francji i Belgii. Samo miasto liczy nieco ponad 100 tys. mieszkańców, a mimo to kierowcy spędzają tam w korkach średnio 33 godziny.
Coś trzeba było z tym zrobić, toteż pomysł wprowadzenia darmowej komunikacji publicznej dla wszystkich nie jest wymysłem, czy działaniem mającym na celu budowę politycznego poparcia, a koniecznością, która w zasadzie niezbędna byłaby nawet w Polskich miastach.
Nie tylko autobusy
Trzeba też wspomnieć, że darmowa komunikacja publiczna dla wszystkich nie obejmuje jedynie autobusów. Władze Luksemburga przekładały termin wdrożenia nowych regulacji dlatego, że chodziło o wprowadzenie bezpłatnych przejazdów każdym środkiem transportu, czyli nie tylko autobusem, a także i pociągiem.
Z uwagi na problem z jakością powietrza, rosnącą liczbą samochodów, niedostosowaną infrastrukturą drogową i brakiem konkretnych działań, by sobie ze wspomnianymi mankamentami poradzić, wprowadzenie całkowicie darmowej komunikacji — chociażby — miejskiej, powinno kiedyś nastąpić i w Polsce.
Pomijając kosztowność takiego rozwiązania, wymagałoby to jednak konkretnych działań, bo mimo że w Polsce komunikacja publiczna jest, to… wiele więcej o niej powiedzieć nie można. Rządowy program przywracania połączeń nie przywrócił żadnego połączenia, o którym bym słyszał, a liczba pojazdów komunikacji publicznej, a także ich trasy, zmuszają wiele osób do korzystania z własnych środków transportu.
A to wszystko niewątpliwie powoduje korki i przyczynia się (choć oczywiście nie ma znaczącego wpływu) do sukcesywnego pogarszania się stanu powietrza i ogólnego samopoczucia mieszkańców polskich miast i wsi.