Dlaczego zakładamy własne firmy? Jednym z głównych powodów jest poczucie niezależności. Oczywiście z czasem okazuje się, że może być ono ułudą – przestajemy być niewolnikiem szefa, ale stajemy się niewolnikami klientów i urzędów. Mało jest jednak osób, które zdecydowałyby się na zrezygnowanie z tak obranej drogi życia.
Poczucie wolności, niezależności, możliwość ponoszenia – czasem przykrej – odpowiedzialności za własne decyzje, to rzeczy, które najbardziej satysfakcjonują i uzależniają w biznesie. Dlatego warto prowadzić go w taki sposób, by możliwie jak najwięcej zależało od nas.
Prosty przykład – Bezprawnik. Od samego początku istnienia serwisu stajemy na głowie, by nie był uzależniony od jednego źródła ruchu, za które w dużej mierze odpowiadają amerykańskie platformy, starając się równoważyć sposoby, w jaki trafiają do nas czytelnicy. Tak, by kaprys Google czy Facebooka nagle nie wpłynął w decydujący sposób na oglądalność portalu. Jeden z naszych konkurentów przez długie lata inwestował w swoje internetowe fanpage w platformie Marka Zuckerberga, co było kopalnią ruchu… aż Facebook znacząco i kilkukrotnie obciął darmowe zasięgi. Dla serwisu internetowego takie uzależnienie od jednej platformy może być samobójstwem.
Podobne przykłady można zresztą mnożyć. Spójrzmy na bardzo częste problemy użytkowników platformy YouTube, którzy panicznie wręcz boją się używać pewnych słów lub poruszać tematów, które mogłyby zostać uznane za kontrowersyjne, gdyż film może zostać „zdemonetyzowany”, a także nie będzie polecany innym użytkownikom. Decyzji nie podejmie nawet człowiek, a maszyna.
Żyjemy w świecie gigantów cyfrowych. I ci giganci obecni są także w handlu internetowym
Pewnego rodzaju krótkowzrocznością byłoby stwierdzenie, że handlowanie na Amazonie czy Allegro to dla internetowego przedsiębiorcy zły wybór. Uważam wręcz przeciwnie – te platformy przejmują na siebie ogrom wyzwań związanych z prowadzeniem biznesu, pod względem technicznym czy organizacyjnym.
Ma to jednak trzy bardzo istotne i dotkliwe wady:
- platformy dyktują nam na jakich zasadach mamy prowadzić sprzedaż, a na dodatek w każdej chwili mogą te zasady jednostronną decyzją zmieniać
- platformy pobierają od przywileju handlu na nich prowizje, które na dodatek stają się często coraz wyższe
- jeżeli z jakiegoś powodu będzie nam z platformą nie po drodze, praktycznie tracimy firmę
Choćby z tego ostatniego powodu jestem zwolennikiem budowania biznesu w sieci na własną rękę, rozwijania własnej marki, katalogu produktów, mediów społecznościowych czy SEO. I wtedy – owszem – można wspierać swoją sprzedaż gościnnymi występami w dużych platformach. Z umiejętnym wykorzystywaniem dobrodziejstw płynących od hegemonów, ale w taki sposób, by duże platformy pracowały dla nas, a nie zamiast nas. Inaczej może się okazać, że w bardzo prosty sposób staliśmy się zbędni.
Jak zabezpieczyć nasz sklep internetowy od wpływów innych?
Między innymi w tym celu powołaliśmy na Bezprawniku raport eCommerce 2020, w którym przy wsparciu naszych ściśle zaangażowanych w handel internetowy partnerów, prezentować odpowiednie narzędzia prawne, biznesowe i technologiczne. W kolejnych publikacjach przeprowadzimy was między innymi przez proces tworzenia szaty graficznej sklepu internetowego, wybierania narzędzi zwiększających sprzedaż czy poradzimy jak działać zgodnie ze standardami RODO lub jak zabezpieczyć znak towarowy.
Pierwszym krokiem przy tworzeniu sklepu internetowego będzie wybranie odpowiedniej nazwy, zaś ta nierozerwalnie związana jest z domeną internetową. Pewnie wielu przedsiębiorców chciałoby mieć sklep, który po prostu nazywa się „komputery”, ale co z tego, jeśli taka domena w najbardziej oczywistym formacie .pl jest już od dawna zajęta?
Swoją uwagę trzeba też poświęcić hostingowi. Istotną kwestią jest możliwość „podnoszenia” progów tego hostingu w ramach usługodawcy na kolejne poziomy. Początkowo sklep raczej nie będzie mierzył się z wielką popularnością, jednak w przypadku promocji czy wyprzedaży, serwery muszą być gotowe na utrzymanie naprawdę sporego natężenia ruchu. W przypadku największych sukcesów, mowa o milionach odsłon w skali miesiąca. Polskie doświadczenia wielu firm, które opisywaliśmy na Bezprawniku, podpowiadają, by w przypadku wyboru hostingu celować raczej w potężne platformy o skali krajowej lub międzynarodowej, ponieważ mniejszym firmom zdarzało się zapaść pod ziemię… Razem z plikami na dyskach i domenami, a ich odzyskanie było bardzo utrudnione lub nawet niemożliwe.
Jednym z takich globalnych liderów w zakresie domen i hostingu jest OVHCloud, partner główny i współinicjator bezprawnikowego projektu eCommerce 2020, który w ostatnich miesiącach konstruuje sporą część swojej oferty właśnie pod kątem sklepów internetowych, które byłyby zainteresowane skorzystaniem z oferty hostingu w chmurze czy dedykowanych serwerów dla dużych przedsiębiorców.
„Wybór hostingu jest indywidualną decyzją i dobrze jest rozważyć wcześniej, czego potrzebujemy. Inne wymagania odnośnie infrastruktury zgłosi sklep działający w niszy, np. dla hobbystów, a inne e-commerce prowadzący aktywne promocje, napędzające spore zainteresowanie, co generuje okresowe zwyżki ruchu. Oferta dostawców hostingu obejmuje kilka wariantów: od hostingu współdzielonego i wirtualnego serwera prywatnego (VPS), przez serwery dedykowane, aż po chmurę. Każdy model ma swoje zalety, ale najważniejsze są potrzeby zamawiającego i jego gotowość (lub jej brak) do zajmowania się hostingiem. Zawsze warto rozmawiać, a dostawcę na pewno zapytać jakie są limity oferowanej usługi i co się stanie, jeśli zostaną one przekroczone (bo np. akcja marketingowa okaże się sukcesem)? Co oznacza w praktyce „systematyczne przeprowadzanie backupu danych”? Ważne jest także upewnić się u dostawcy, gdzie znajduje się jego serwerownia, co przekłada się na czas odpowiedzi serwera, a zarazem na szybkość działania naszej witryny. A przecież e-sklep musi być czynny bez przerwy.”
– wskazuje Magdalena Potucha, Partner Program Manager, CEE, OVHcloud.
Własny sklep internetowy
Przewagą własnego sklepu internetowego nad ograniczaniem się do obecności tylko na dużych platformach, jest przede wszystkim budowanie jego pozycji w bardzo długiej perspektywie – takiej, w której nie sposób przewidzieć jak będą zmieniały się te platformy, jakie pojawią się dodatkowe ograniczenia np. co do kategorii sprzedawanych produktów, dołączanych gratisów czy pobieranych prowizji. Sklep internetowy we własnej domenie to dodatkowe koszty techniczne, a także wymóg posiadania strategii SEO czy marketingowej, jednak daje poczucie nieskrępowanej wolności.
Wpis powstał we współpracy z OVHcloud