Spółka z Torunia razem z FlyFocus i Phoenix Systems chce stworzyć w pełni polskiego drona FPV, czyli bezzałogowca sterowanego z perspektywy pierwszej osoby, przygotowanego do seryjnej produkcji i przede wszystkim do zastosowań wojskowych .
To szokujące, bo Apator przez dekady budował reputację solidnego producenta urządzeń pomiarowych i komponentów dla infrastruktury krytycznej. Ich specjalnością były skomplikowane układy elektroniczne i elektrotechniczne, projektowane z myślą o energetyce i telekomunikacji. Drony? Raczej nikt by się tego po nich nie spodziewał. Tymczasem właśnie ta kompetencja – umiejętność tworzenia urządzeń spełniających normy jakości i bezpieczeństwa (także cyberbezpieczeństwa) – sprawia, że firma może wejść w zupełnie nowy segment zbrojeniowy.
Czytaj też: Wkurzony Chińczyk odetnie kilku milionom Polaków prąd i niczego z tym nie będziemy mogli zrobić
Sprawdź polecane oferty
RRSO 21,36%
Co to będą za drony?
Mówimy o dronach FPV, które pozwalają operatorowi widzieć pole bitwy tak, jakby sam siedział za sterami. To technologia sprawdzona na Ukrainie – tanie, ale skuteczne bezzałogowce potrafią rozstrzygać lokalne starcia i zadawać przeciwnikowi ogromne straty przy minimalnych nakładach. Polski projekt ma jednak pójść krok dalej.
Phoenix Systems odpowiada za autopilota opartego na własnym systemie operacyjnym Phoenix-RTOS, który umożliwi rozwój funkcji autonomicznych, integrację sztucznej inteligencji i łatwe programowanie przez użytkowników końcowych. Innymi słowy – te drony nie mają być jednorazową zabawką, lecz skalowalną platformą do dalszego rozwoju.
Jest to słuszne, chociaż nietypowe. Polski biznes w końcu odpowiada na wezwanie
Nietypowe przede wszystkim dlatego, że Apator to nie start-up z branży defence, ale przemysłowy gigant, którego core biznes to liczniki i rozwiązania ICT dla sieci energetycznych. Do tej pory ich obecność w sektorze bezpieczeństwa państwa ograniczała się co najwyżej do infrastruktury krytycznej. Teraz wchodzą w obszar, który wprost kojarzy się z polem walki. Co więcej – celem jest seryjna produkcja dronów spełniających standardy NATO STANAG. To zupełnie inna skala wymagań niż przy licznikach energii.
Wojna w Ukrainie pokazała, że kto kontroluje technologię dronową, ten ma przewagę. Do tej pory Polska kupowała drony głównie za granicą. Partnerstwo Apatora, FlyFocus i Phoenix Systems to próba zbudowania w pełni krajowej platformy, od projektu, przez software, po produkcję fizyczną. To także element strategii, by w przyszłych przetargach dla polskiej armii nie byliśmy jedynie klientem, ale również dostawcą.
Jeśli ten plan się powiedzie, Apator stanie się przykładem firmy, która dzięki doświadczeniu w precyzyjnej elektronice potrafiła przerzucić most między energetyką a obronnością. Nietypowe? Zdecydowanie. Ale właśnie takie nieoczywiste alianse mogą sprawić, że polski przemysł obronny zacznie być traktowany poważnie.