Poczta Polska może przestać doręczać listy. Wystarczy, że pójdziemy śladem Danii

Państwo Transport Zagranica Dołącz do dyskusji
Poczta Polska może przestać doręczać listy. Wystarczy, że pójdziemy śladem Danii

Jaki ma w dzisiejszych czasach sens doręczanie listów jako usługa? Już kilka miesięcy temu odpowiedział sobie wspólny duński odpowiednik Poczty Polskiej. Koniec z listami, listonoszami i skrzynkami na listy. Podobny dylemat prędzej czy później czeka także nas. Wydaje się jednak, że w naszym kraju sama usługa przetrwa śmierć listu jako takiego.

Duńczycy uznali, że w cyfrowym świecie nie ma już miejsca na tradycyjne listy

Nie ma się co oszukiwać: pisanie tradycyjnych papierowych listów przechodzi powoli do historii. Ostatnimi jego bastionami pozostają pocztówki, karty świąteczne oraz korespondencja urzędowa. Ta ostatnia zresztą przechodzi już w Polsce etap cyfryzacji. Prawdopodobnie za jakiś czas e-doręczenia staną się standardową formą oficjalnej komunikacji pomiędzy państwem a obywatelami. Tradycyjne alternatywy będą wybierać jedynie wykluczeni cyfrowo, a i to do momentu, aż ustawodawca będzie im łaskawie na to pozwalać. Tekstowa wymiana wiadomości pomiędzy ludźmi przeniosła się do SMS-ów i internetu.

Doręczanie listów nie jest już dzisiaj priorytetem państwowych operatorów pocztowych. Niektórzy rezygnują z tej usługi w zupełności. Przykładem może być duńska część PostNord, która już w marcu podjęła taką decyzję. Powód? W ciągu stulecia zapotrzebowanie spadło o 90 proc. Co jednak szczególnie istotne: w 2024 r. odnotowano spadek o 30 proc. względem roku poprzedniego. Można się było spodziewać utrzymania tej tendencji w nadchodzących latach.

Zakończenie obsługi przesyłek listowych przez PostNord ma nastąpić z dniem 1 stycznia 2026 roku. Doprowadzi to do likwidacji 1 500 skrzynek na listy w całej Danii oraz zwolnienie tej samej liczby listonoszy. Warto wspomnieć, że stanowi ona jedną trzecią siły roboczej duńskiej PostNord. Klienci otrzymają nawet zwrot pieniędzy za niewykorzystane znaczki. Co ciekawe: szwedzka część tej wspólnej duńsko-szwedzkiej firmy będzie doręczać listy bez zmian.

Podobne tendencje możemy zaobserwować także w innych państwach. Redukcję związaną ze zmniejszonym zapotrzebowaniem na roznoszenie listów przeprowadziło także niemieckie Deutsche Post. Nie sposób więc nie zadać pytanie o to, co zrobi Poczta Polska.

Doręczanie listów nie stanowi takiego obciążenia dla Poczty Polskiej jak inne obowiązki operatora wyznaczonego

Nasz operator pocztowy znajduje się w dość specyficznym położeniu. Jeszcze nie tak dawno firma znajdowała się na krawędzi bankructwa. Również zwalnia pracowników, by utrzymać się na powierzchni. Doręczanie tradycyjnych listów od dawna nie stanowi priorytetowego aspektu działalności Poczty Polskiej. W tym samym czasie jednak firma przegrywa starcie o sektor przesyłek kurierskich. Powodem jest wyjątkowo silna konkurencja. Jakby tego było mało, w sektorze automatów paczkowych Poczta Polska ma za konkurentów InPost i DPD. Za poprzedniego rządu nóż w plecy wbił jej Orlen.

Poczta Polska oferuje przy tym różnego rodzaju usługi dla ludności. Prowadzi swój własny Bank Pocztowy oraz sprzedaż w swoich placówkach, na której zarabia zresztą całkiem nieźle. Co szczególnie istotne: pełni także funkcję operatora wyznaczonego w rozumieniu ustawy prawa pocztowego. Chodzi o obowiązek zapewniania podstawowych usług powszechnych dla obywateli, do tego we w miarę przystępnych cenach. Na liście znajdziemy oczywiście także doręczanie listów. Tym samym obowiązujące przepisy stoją na przeszkodzie jakiemukolwiek wygaszaniu przesyłek listowych.

Dla Poczty Polskiej ciężarem jest nie tyle doręczanie listów, ile obowiązki na rzecz państwa. Mam na myśli przede wszystkim konieczność utrzymywania infrastruktury także tam, gdzie nie do końca się to opłaca z punktu widzenia rachunku ekonomicznego. W grę wchodzą także dość osobliwe przejawy kreatywności ustawodawcy w postaci obsługi ściągania abonamentu RTV od obywateli. Jest to zadanie, z którym Poczta sobie nie radzi, ale też do którego realizacji nie ma żadnych skutecznych narzędzi.

Przyszłość Poczty Polskiej jest w jakimś stopniu niepewna. Trudno sobie jednak wyobrazić, by jakikolwiek rząd dał jej tak po prostu zbankrutować. Jedno jest pewne: w tej przyszłości na pewno jest miejsce na doręczanie listów. Nawet jeśli Polacy nie komunikują się ze sobą w ten sposób, to przecież przesyłki listowe stanowią świetny sposób na tani transport drobnych i lekkich towarów, które zmieszczą się do koperty. Takie rozwiązanie praktykuje całkiem sporo sprzedających w serwisach typu marketplace, na przykład na Allegro. Listy może zupełnie znikną, ale sama usługa będzie miała swego rodzaju drugie życie.