Od jakiegoś czasu toczy się dyskusja o bardziej sprawiedliwym opodatkowaniu – biedni mają płacić mniej, bogaci więcej. Biorąc pod uwagę faktyczną degresywność polskiego systemu podatkowego, to całkiem rozsądny postulat. A jednak rządzący powinni najpierw podnieść drugi próg podatkowy nieindeksowany od 2008 r.
Nowy Polski Ład ma nam przynieść bardziej sprawiedliwe podatki. To niestety może oznaczać także trzecią stawkę podatku PIT
Rządzący w ramach Polskiego Nowego Ładu chcą najwyraźniej zmienić znowu filozofię systemu podatkowego w Polsce. Przebąkują o tym, że ten powinien być bardziej sprawiedliwy – biedni powinni płacić mniej, bogatsi więcej. To prawda, że całokształt sieci podatków, opłat i danin jest skonstruowany w naszym kraju w taki sposób, by osoby mniej zamożne oddawały Fiskusowi większą część swojego majątku, niż bogate. Dlatego sam postulat wydaje się rozsądny.
Równocześnie w mediach rozpoczęła się dyskusja o nowej stawce podatku dochodowego od osób fizycznych. Super Ekspres zlecił sondaż jak Polacy zareagują na propozycję stawki 50% z progiem wynoszącym 120 tys. zł. Niespodzianki nie ma – podatek dla bogatych wzbudził mniejszy lub większy entuzjazm u niemalże połowy respondentów. Czy taki wynik badania powinien być w takim razie zachętą dla rządzących? Absolutnie nie.
Sęk w tym, że drugi próg podatkowy wynosi niewiele mniej, bo raptem 85 528 zł. Warto przy tym podkreślić, że kwota ta nie była indeksowana od 2008 r. Łatwo się domyślić co to oznacza: z roku na rok 32% podatku od dochodów przekraczających drugi próg podatkowy płacą osoby zarabiające względnie coraz mniej. Pozostawienie go w niezmienionej wysokości z roku na rok będzie jedynie pogłębiać to zjawisko.
Drugi próg podatkowy właściwie nie był waloryzowany – tak naprawdę powinien wynosić dziś 140 tys. zł
Kiedy reformowano system podatkowy, skądinąd za pierwszych rządów Prawa i Sprawiedliwości, drugi próg podatkowy rzeczywiście był zarezerwowany dla osób najlepiej zarabiających Pamiętajmy, że średnia krajowa w 2008 r. dopiero dobijała do 3 tysięcy złotych miesięcznie. Płaca minimalna jeszcze rok wcześniej była kwotą trzycyfrową. Przez te wszystkie lata wiele się zmieniło. Płace w gospodarce wzrosły znacząco, podobnie jak ceny w sklepach.
Drugi próg podatkowy pozostawiony bez zmian to tak naprawdę systematyczne przesuwanie granicy wyższego opodatkowania w dół. W 2009 r. stawkę 32% płaciło raptem 387 tys. osób. Dzisiaj jest ich już przeszło milion. Warto przy tym pamiętać, że gdyby drugi próg podatkowy waloryzować, to wynosiłby on obecnie około 140 tys. złotych. To więcej, niż próg zakładany przez Super Ekspres dla postulowanej nowej stawki 50%.
Dlatego właśnie rządzący przed wprowadzaniem nowych stawek podatkowych powinni najpierw należycie zindeksować drugi próg podatkowy. Wyrównanie zaniechań ostatnich 13 lat z pewnością wpisywałoby się w pełni w deklarowaną przez nich filozofią „bardziej sprawiedliwych podatków”.
Jeśli władza chce sprawiedliwych podatków, to powinna najpierw zwaloryzować drugi próg podatkowy a potem myśleć o nowych stawkach
Należy przy tym podkreślić, że de facto trzecia stawka podatku PIT już obowiązuje. Mowa oczywiście o daninie solidarnościowej płaconej od dochodów powyżej 1 miliona złotych i wynoszącą 4 proc. specjalnego podatku. Pieniądze z niej zasilają Fundusz Solidarnościowy, który teoretycznie miał służyć potrzebom osób niepełnosprawnych. W praktyce jednak służy finansowaniu dodatkowych emerytur. Jest więc typowym narzędziem redystrybucji.
Co więcej, największym obciążeniem dla najmniej zarabiających w naszym kraju wcale nie jest podatek PIT. To podatki pośrednie – VAT i akcyza – stanowią największe źródło dochodów budżetu państwa. Nie sposób również nie zauważyć podobnej roli wszelkiej maści nowych podatków, czy raczej opłat i składek, wprowadzanych co rusz przez rządzących.
Żeby uzyskać sprawiedliwy system podatkowy nie wystarczy stosować opresji podatkowej względem najlepiej zarabiających. Wypadałoby przede wszystkim ująć ciężarów tym najsłabszym. To nie tylko podniesienie kwoty wolnej od podatku PIT, czy obniżenie niższej jego stawki. Z dokładnie tego samego powodu nasz rząd powinien najpierw zwaloryzować drugi próg podatkowy a dopiero potem ewentualnie rozważać dalsze zmiany w podatku dochodowym od osób fizycznych.