- Home -
- Na wesoło -
- Soft porno na otwarciu szpitala położniczego. Prezes miał koncept i wizję artystyczną
W Krakowie otworzono Centrum Macierzyństwa. Zaproszeni zostali goście, przygotowano smaczny catering, a później zaprezentowano im pokaz. Pokaz erotyki. Nie wiem, jak miałoby to pasować do centrum, którego zadaniem jest ratować zagrożone ciąże i pomagać noworodkom, które wymagają specjalistycznej opieki.

To była chyba najdziwniejsza prezentacja, jaką w życiu udało się zobaczyć gościom zebranym na otwarciu Centrum Macierzyństwa w szpitalu im. Rydygiera w Krakowie. Z jakiegoś powodu na ekranie pojawiło się nagle soft-porno, coś z pogranicza erotyki, ale nieco odważniejszej, w dodatku takiej z zahaczającej o BDSM. Na widowni tymczasem zasiadał marszałek województwa, wiceminister zdrowia, radni, dyrektorzy, dziennikarze... nie trzeba mówić, że wszystkich wprawiło to w niemałe osłupienie. Sprawę opisała dziennikarka Radia Kraków, Karolina Putlak.
Erotyka w centrum macierzyństwa
Dziennikarka skomentowała to następująco:
Do sprawy zaraz odniósł się Filip Szatanik, rzecznik Urzędu Marszałkowskiego. Jak stwierdził, sam był zaskoczony prezentacją przygotowaną przez prezesa Szafrańskiego. Ale, jak dodał, ważne, że dziennikarzom udało się zwiedzić Centrum Macierzyństwa i Neonatologii. Wszakże to było celem spotkania.
W rozmowie dla Fakt24, Szatanik przyznał, że rozmawiał z prezesem o całej prezentacji. Prezes, jak się okazało, miał własną koncepcję na temat otwarcia całego kompleksu. Rzecznik zwrócił mu jednak uwagę na to, że to nie czas i miejsce na takie pokazy.
Co autor miał na myśli?
Jak stwierdziła Karolina Putlak, wolałaby ona już zdjęcia uroczych bobasów przebranych za króliczki, kaczuszki i inne, zamiast połączenia filmów erotycznych i cytatów z Księgi Rodzaju. Dodaje ona, że fantazje prezesa powinny zostać w głowie prezesa. Trudno się z nią nie zgodzić. Zapewne wprawił on w konsternację całe szacowne gremium, z księdzem kapelanem na czele.
Ja się tak w zasadzie zastanawiam. Jakiś logiczny ciąg musiał tu nastąpić, wiadomo, że zanim pocznie się dziecko, musi nastąpić akt prokreacji. Wydaje mi się jednak, że bohaterom tych filmów niekoniecznie zależało na spłodzeniu potomka. Śmiem wręcz przypuszczać, że akty miały charakter raczej rekreacyjny. Być może pan prezes chciał zwrócić uwagę oglądających na ważny problem, tylko za nic nie potrafię wymyślić, jaki. Może chciał pokazać, że w dzisiejszych czasach każdy może wyświetlić film na spotkaniu, nie przejmując się prawami autorskimi? Bo dopóki na sali nie było małoletnich, prezes mógł sobie puszczać nawet i ostrzejsze sceny, wszak nie jest to zakazane. Tylko bardzo, bardzo osobliwe.
zobacz więcej:
02.07.2025 15:05, Jakub Kralka
02.07.2025 14:14, Katarzyna Zuba
02.07.2025 12:57, Mateusz Krakowski
02.07.2025 11:59, Mariusz Lewandowski
02.07.2025 11:23, Katarzyna Zuba
02.07.2025 10:16, Edyta Wara-Wąsowska
02.07.2025 9:57, Mateusz Krakowski
02.07.2025 8:49, Aleksandra Smusz
02.07.2025 7:58, Edyta Wara-Wąsowska
02.07.2025 7:08, Rafał Chabasiński
02.07.2025 6:05, Justyna Bieniek
02.07.2025 4:30, Mariusz Lewandowski
01.07.2025 21:10, Mariusz Lewandowski
01.07.2025 15:55, Justyna Bieniek
01.07.2025 15:13, Rafał Chabasiński
01.07.2025 12:47, Rafał Chabasiński
01.07.2025 12:00, Edyta Wara-Wąsowska
01.07.2025 11:38, Mateusz Krakowski
01.07.2025 10:47, Edyta Wara-Wąsowska
01.07.2025 9:58, Edyta Wara-Wąsowska
01.07.2025 9:39, Mateusz Krakowski
01.07.2025 8:37, Rafał Chabasiński
01.07.2025 7:52, Aleksandra Smusz
01.07.2025 6:56, Rafał Chabasiński