Frank Underwood. Podły człowiek, ale jednak nie sposób było nie czuć do niego sympatii. I z podobnej gliny ulepiony jest bohater niniejszego artykułu, który jest geniuszem wśród oszustów.
No, a przynajmniej jeśli nie geniuszem, bo w końcu wpadł, to kreatywność i pomysłowość i tak jest godna podziwu. Jak podaje rosyjska agencja informacyjna TASS nasz bohater zainstalował fałszywe słupy i placówki graniczne w lesie w okolicach St. Petersburga, a następnie oszukał grupę czterech cudzoziemców, że przemyci ich z Rosji do Unii Europejskiej, a konkretnie – Finlandii.
Z cyklu: niewidzialna ręka rynku. Pod Petersburgiem Rosjanin zbudował w lesie fejkową granicę rosyjsko-fińską i przerzucał przez nią migrantów. Za kasę pic.twitter.com/2axK2MxUpx
— Pudlašuk (@pudlashuk) December 4, 2019
Jak wskazują rosyjskie służby, czterech cudzoziemców z południa Azji chciało się przedostać do Finlandii. Zgodził się w tym im pomóc bohater naszego artykułu w zamian za godne wynagrodzenie w wysokości 10 000 euro. A następnie zbudował fałszywą granicę rosyjsko-fińską i bez większych trudności dokonał „przemytu”.
Jakże zatem musiał zdziwić się widząc, że gdy dotarł z Azjatami na miejsce, przy jego fałszywej granicy znajduje się zupełnie prawdziwa straż graniczna, zatrzymując całą piątkę. Oczywiście czwórce, której nie udało się ostatecznie dotrzeć do Unii Europejskiej, grozi grzywna i deportacja z Federacji Rosyjskiego. Kreatywny przemytnik może z kolei być ścigany za oszustwo.