Futbol to przede wszystkim emocje. Bez tego granie w piłkę często nie ma sensu. Okazuje się, że nie ma dla nich żadnych granic. Dziś w nocy finał Copa America rozgrywać między sobą będą reprezentacje Brazylii i Argentyny, a to sprawiło, że zakaz zgromadzenia się został ogłoszony… w Bangladeszu.
Badngladesz to państwo w Azji Południowej. Jednak nie przeszkadza to kibicom z tego kraju emocjonować się piłkarzami oddalonymi o kilkanaście tysięcy kilometrów. Problem jest w tym, że część fanów piłki wspiera Argentyńczyków, a część Brazylijczyków. Doprowadza to do licznych konfliktów, których efekty można było zobaczyć w ostatnich dniach.
Od miłości do nienawiści mały krok. A miłość do futbolu nie zna granic
We wtorek po południu jeden z kibiców trafił do szpitala z powodu pobicia przez innych kibiców piłki nożnej. Okazało się, że po meczu Brazylia – Peru, który był rozgrywany w ramach półfinału Copa America, wszedł on w dyskusję z fanem reprezentacji Argentyny. To niestety przerodziło się w bójkę, która sprawiła, że trafił on do szpitala.
Jak to jednak bywa w piłkarskim światku, taka sprawa nie mogła pozostać bez rewanżu. W odpowiedzi kibice Brazylii z Bangladeszu zaatakowali kibiców Argentyny z Bangladeszu, co sprawiło, że kilku z nich zostało rannych.
Takie sytuacje oraz fakt, że w finale spotkać się mają właśnie reprezentacje Argentyny i Brazylii sprawiły, że władze postanowiły w niektórych miejscach wprowadzić zakaz gromadzenia się na czas decydującego meczu oraz wieczór po nim. Wszystko po to, by uniknąć potencjalnych zamieszek.
https://twitter.com/MiBorowy/status/1413759332269936640
Copa America nie jest wyjątkiem. Bangladesz szaleje na punkcie Brazylii i Argentyny już od lat
Bangladesz to kraj, który przede wszystkim szaleje na punkcie krykieta, który jest tam najpopularniejszym ze sportów. Jednak w czasie Mistrzostw Świata czy Copa America odżywają też tam także inne, piłkarskie animozje. Te niestety przeradzają się czasem w tragedie. Jak podaje France24, w 2018 roku jeden z 12-letnich fanów zmarł po tym, jak został rażony prądem, kiedy próbował przywiesić flagę Brazylii na jednym ze słupów.
W 2014 roku, kiedy rozgrywany był Mundial w Brazylii, także nie obyło się bez starć. Kiedy jeden z kibiców wspierający Brazylię zaczął krzyczeć, że gol dający Argentynie Mistrzostwo Świata w 1986 roku, strzelony ręką przez Diego Maradonę był „nielegalny”, to na reakcję fanów Albiceleste nie musiał długo czekać. Wszystko skończyło się tym, że jedenaście osób uczestniczących w starciu zostało rannych. Kilka dni później miejsce miała jeszcze większa tragedia, bo w wyniku starcia, podczas którego w ruch poszły kamienie, zginął jeden 18-letni pracownik restauracji, Milon Hossain.
Także podczas wspomnianego wyżej Mundialu, trójka fanów, tym razem kibicujących Argentynie, zginęła, próbując wieszać flagę swojej ulubionej reprezentacji. Jak informuje Time, przez lokalne media zostali nazwani wtedy „męczennikami mistrzostw świata”.
Podczas obecnego Copa America nie jest inaczej. Miliony mieszkańców wywiesza przed domami flagi Brazylii lub Argentyny. To właśnie te dwa kraje zdominowały umysły kibiców z Bangladeszu. Piłkarskie szaleństwo skończy się jednak dziś w nocy, bo z soboty na niedzielę, o 2:00 rozpocznie się ostateczne spotkanie, decydujące, która reprezentacja zdobędzie tytuł najlepszej drużyny Ameryki Południowej.
Nie można jednak dziwić się lokalnym obostrzeniom wprowadzonym przez władze, bo jak widać, temperament kibiców i skala wzajemnej niechęci sprawia, że niezależnie od rozstrzygnięcia, można spodziewać się, że zajść i starcia fanów są nieuniknione.
Na finał Copa America wstaną kibice także w Polsce. Kibicowanie klubom i reprezentacjom spoza swojego kraju to już norma
Oczywiście nie jest tak, że tylko fani z Bangladeszu potrafią oszaleć na punkcie zagranicznych reprezentacji czy krajów. Wspieranie drużyn spoza granic swojej ojczyzny jest popularne także w Polsce, gdzie wielu kibiców piłki nożnej przede wszystkim spogląda z uwielbieniem na zespoły Barcelony, Realu Madryt, Manchesteru United czy Liverpoolu. W dzisiejszym, zglobalizowanym świecie, takie coś nie może już dziwić.
Także na finale Copa America, który będzie transmitowany w Polsce, zapewne nie zabraknie kibiców z Polski, którym szybciej zabiją serca podczas bramek strzelanych przez Messiego lub Neymara. Pozostaje jednak mieć nadzieję, że nawet ewentualne sprzeczki pomiędzy fanami obu ekip skończą się równo z ostatnim gwizdkiem sędziego.