W Niemczech wyciąganie jedzenia ze śmietnika może spotkać się z karą. Freeganie za naszą zachodnią granicą usłyszeli złą dla nich informację. Otóż według federalnego trybunału konstytucyjnego freeganizm może być przestępstwem. Wyrok zapadł podczas rozpatrywania sprawy dwóch kobiet, które ukarano za wyciąganie jedzenia wyrzuconego przez obsługę supermarketu.
Freeganizm może być przestępstwem
O sprawie pisze Deutsche Welle. Chodzi o proces dwóch młodych kobiet, które w Górnej Bawarii zostały przyłapane na buszowaniu w śmietniku ustawionym obok sklepu spożywczego. W pojemniku było mnóstwo wyrzuconego, choć wciąż zdatnego do spożycia jedzenia. Czyn kobiet został zauważony przez policję, która skierowała sprawę do sądu, a ten nałożył na nie karę. Freeganki muszą wykonywać przez osiem godzin prace społeczne, mają też zawieszoną karę 225 euro grzywny.
Kobiety kategorycznie sprzeciwiły się takiemu wyrokowi i po wyczerpaniu procedury odwoławczej postanowiły zwrócić się do sędziów niemieckiego trybunału konstytucyjnego. A ten właśnie wydał wyrok oddalający ich skargę. „Sąd orzekł, że w świetle prawa karnego rolą ustawodawcy jest również ochrona własności nawet rzeczy bezwartościowych ekonomicznie”, czytamy w Deutsche Welle. Sędziowie podkreślili jednak, że ustawodawca mógłby zmienić przepisy penalizujące wyciąganie jedzenia ze śmietnika.
Zakaz korzystania ze zmarnowanego jedzenia?
Freeganizm to zjawisko, które u wielu ludzi budzi zdziwienie. Podejmują się go często ludzie, których stać byłoby na kupienie jedzenia w sklepie, ale z powodów ideowych wolą oni korzystać z tego, co inni marnują. Często chcą w ten sposób zwrócić uwagę na to, jak wiele przydatnej do spożycia żywności trafia do kosza. Okazuje się jednak, że ich działalność jest de facto bezprawna i realizowanie takiego – jakby nie patrzeć – szczytnego celu, w niemieckim prawie jest niedopuszczalne.
W Polsce w 2019 roku powstała ustawa o przeciwdziałaniu marnowaniu żywności. Znajdują się w niej zapisy wprowadzające między innymi opłatę za marnowanie jedzenia. Oblicza się ją jako iloczyn stawki opłaty i masy marnowanej żywności. Ustawa nakłada też na sprzedawców żywności obowiązek prowadzenia kampanii edukacyjno-informacyjnych w zakresie racjonalnego gospodarowania żywnością. Już rok temu pisaliśmy na łamach Bezprawnika, że ustawa o przeciwdziałaniu marnowaniu żywności jest niestety bublem. Ale jest, i w Polsce nikt do tej pory freegan nie próbował ścigać za wyciąganie rzeczy ze śmietnika. Inna sprawa, że w naszym kraju to społeczne zjawisko jest o wiele rzadsze niż na zachodzie Europy.