Burmistrzowie dalej chcą bawić się w dziennikarzy. Lubią wydawać gazetki i pisać w nich (tylko) o sukcesach

Samorządy Dołącz do dyskusji
Burmistrzowie dalej chcą bawić się w dziennikarzy. Lubią wydawać gazetki i pisać w nich (tylko) o sukcesach

Lokalni wydawcy mają dość. Uważają, że gazetki samorządowe psują rynek medialny. Dlaczego? Otóż, nie są to tradycyjne media, które powinny podchodzić do rzeczywistości z krytycznym okiem. Zamiast tego, zwykle są to po prostu laurki dla lokalnych włodarzy, które przedstawiają gminy jako miejsca pełne sukcesów, bez cienia problemów.

To zniekształca obraz rzeczywistości i odbiera mediom niezwiązanym z samorządem przestrzeń reklamową, a co za tym idzie – wpływy i możliwość rozwijania działalności.

Czy samorządy stracą prawo do wydawania gazetek?

Ministerstwo Kultury podjęło kroki, aby uregulować tę sytuację raz na zawsze. Do 23 września są przyjmowane uwagi do założeń w sprawie planowanej ustawy medialnej, która może znacznie ograniczyć samorządom wydawanie własnych mediów. W październiku powinien ukazać raport z konsultacji.

Stowarzyszenie Gazet Lokalnych stwierdziło, że wydawanie własnych mediów przez samorządy to praktyka dewastująca rynek mediów lokalnych, ponieważ wydawnictwa samorządowe tylko udają niezależne media. Bez ograniczenia tej działalności dalej będzie trudno chronić media niezwiązane z lokalną władzą i zagwarantować, że mieszkańcy zyskają dostęp do rzetelnych informacji, a nie jednostronnych opowieści wyłącznie o sukcesach wójtów, burmistrzów i prezydentów miast.

Dla wielu włodarzy gazetki samorządowe to łatwy sposób na kontakt z mieszkańcami, dlatego nadal chcą je wydawać

Jednak nie wszystkich przekonują ograniczenia. Niektórzy stanowczo bronią prawa samorządów do wydawania mediów. Dlaczego? Ponieważ ich zdaniem mieszkańcy chcą być na bieżąco z lokalnymi wydarzeniami, inwestycjami i życiem społecznym, a samorządowe gazetki służą jako narzędzie idealnie wpisujące się w te potrzeby.

Pojawiają się głosy, jakoby zamiast ograniczać albo zakazywać wydawania gazetek, lepiej byłoby po prostu pójść na kompromis: wykluczyć z nich płatne reklamy oraz ograniczyć możliwość promowania w nich włodarzy. Niemniej, gazetki należałoby zostawić, ponieważ samorządy muszą mieć możliwość komunikowania się z mieszkańcami poprzez różne nośniki, aby sumiennie realizować swoje zadania.

Czy uda się znaleźć kompromis?

Spór o gazetki samorządowe to z jednej strony kwestia czysto medialna, ale z drugiej – polityczna. Z jednej strony mamy lokalnych wydawców walczących o swój byt na rynku, z drugiej samorządowców, którzy chcą informować mieszkańców o swojej pracy, a przy okazji podsuwać w mniej lub bardziej wyszukany sposób treści wyłącznie na temat gminnych sukcesów przy jednoczesnym przykrywaniu problemów.

Trudno powiedzieć, czy uda się wreszcie znaleźć kompromis i na dobre zażegnać spór między samorządowcami a pozostałymi wydawcami. To zależy od wyniku konsultacji społecznych i przyszłych działań legislacyjnych. Jedno jest pewne, wolność słowa to fundament demokracji, i czasami trudno wyważyć, gdzie przebiega jej granica.