Prawdziwych dziennikarzy już nie ma. Zamiast tego, poważna gazeta daje czytelnikom plakat z Trzaskowskim.
Wybory prezydenckie 2020 wchodzą w decydującą fazę. Już za tydzień obywatele i obywatelki Rzeczypopolitej wybiorą prezydenta na 5-letnią kadencję. Dla wielu osób to najważniejsze wybory od bardzo długiego czasu. Taka ocena wydaje się być co prawda nieco przesadzonym efektem wyjątkowej polaryzacji sceny politycznej, ale nie sposób zaprzeczyć, że temperatura politycznego sporu jest naprawdę wysoko.
To normalne, że politycy mają w takich chwilach gorące głowy. To zrozumiałe, że zwolennicy obu kandydatów będą wyrażać swoje zdanie w licznych dyskusjach wśród znajomych i przy rodzinnym stole. Albo na Twitterze, choć zdaje się, że tam 3/4 „obywateli” to boty.
Gorzej, gdy do politycznej gry włączają się dziennikarze. Ba, całe redakcje. Zobaczcie, co przygotowała dla swoich czytelników Gazeta Wyborcza:
Bronimy wolności wypowiedzi artystycznej. Zniszczyli mural wykonany wg projektu wybitnego artysty Wilhelma Sasnala. Nasza odpowiedź – plakat w całym poniedziałkowym nakładzie @gazeta_wyborcza. Ale ściągnąć możesz go już dziś. https://t.co/y15HF81z5j
— Jarosław Kurski (@JaroslawKurski) July 5, 2020
Plakat z Trzaskowskim w Wyborczej. Co jeszcze mogą zrobić dziennikarze, aby podkreślić swój brak obiektywizmu?
Żeby nie było wątpliwości. Gazetę Wyborczą cenię i szanuję za trzy dekady naprawdę dobrego dziennikarstwa. To znaczy, względnie dobrego, bo wśród świetnych reportaży czy artykułów z zakresu dziennikarstwa śledczego można trafić na, pewnie równie liczne, gnioty i teksty pisane pod z góry założoną tezę. Niemniej na tle innych polskich gazet codziennych to i tak była inna liga.
Ale najwidoczniej i tam prawdziwych dziennikarzy już nie ma. Dziennikarz, według słownika języka polskiego, to:
pracownik redakcji prasowej, radiowej lub telewizyjnej zajmujący się zbieraniem informacji, pisaniem artykułów i przeprowadzaniem wywiadów
Tymczasem coraz częściej dziennikarze zajmują się wygłaszaniem opinii. A to zabija wiarygodność dużo bardziej niż cokolwiek innego. Bo jak mam ufać w niezależność redakcji, która nie dość, że otwarcie wspiera jednego z kandydatów na prezydenta RP, to jeszcze angażuje się w jego kampanię wyborczą? Dokładnie tym – angażowaniem się – jest przecież plakat z Trzaskowskim dołączany do wydania gazety. Siłą rzeczy w takiej sytuacji każdy tekst dowolnego dziennikarza Wyborczej na temat wyborów należy traktować jako element wyborczej agitacji. To powinno mierzić nawet tych czytelników, którzy popierają Trzaskowskiego.
To zaangażowanie w wybory można było zrozumieć w 1989 roku (nazwa Gazeta Wyborcza nie wzięła się przecież znikąd), gdy trzeba było pomóc Solidarności uzyskać jak najlepszy wynik w pierwszych, częściowo wolnych wyborach do Sejmu. W 2020 roku takie zaangażowanie w kampanię jednego kandydata przypomina to, co robią inne gazety (te jednoznacznie wspierające PiS) i TVP. Tą samą TVP, którą Wyborcza krytykuje (słusznie!) za brak obiektywizmu i wspieranie jednego kandydata.
Przyganiał kocioł dzbanowi garnkowi.