Premier Mateusz Morawiecki wskazał, że godzina policyjna w sylwestra nie istnieje. To tylko apel i swego rodzaju sugestia. Niestety, nie do końca. Sprawa jest jednak skomplikowana i sami rządzący utrudniają zrozumienie obecnej sytuacji.
Godzina policyjna w sylwestra
Premier podczas dzisiejszej konferencji – jak pisze „Radio ZET” – powiedział, iż nie ma żadnej godziny policyjnej w sylwestra. Wskazał:
w sylwestra nie wprowadzamy godziny policyjnej, apelujemy jedynie o nieprzemieszczanie się. […] godzinę policyjną wprowadzić można jedynie w trakcie stanu wyjątkowego, a takowy nie został wprowadzony i nie ma obecnie przesłanek do tego, aby go wprowadzić.
Czyżbyśmy – jako Bezprawnik – bezpodstawnie Was straszyli od kilku dni twierdząc, że nie można wychodzić w sylwestra? Cóż, zajrzyjmy do treści rozporządzenia, które zacznie obowiązywać od 28 grudnia. Jego §26 wprost stanowi, że
od dnia 31 grudnia 2020 r. od godz. 19:00 do dnia 1 stycznia 2021 r. do godz. 6:00 na obszarze Rzeczypospolitej Polskiej przemieszczanie się osób przebywających na tym obszarze jest możliwe wyłącznie w celu:
1) wykonywania czynności służbowych lub zawodowych lub wykonywania działalności gospodarczej;
2) zaspokajania niezbędnych potrzeb związanych z bieżącymi sprawami życia codziennego
Piękny mi apel.
Surowe kary
Powyższe na pierwszy, a nawet drugi rzut oka nie ma żadnego umocowania w relewantnym akcie prawnym wyższego rzędu. Rozporządzenie wydaje się na podstawie jakiejś ustawy i może ono dotyczyć jedynie wymienionego w ustawie zakresu. Tak zwane rozporządzenie covidowe bazuje na tzw. ustawie zakaźnej. Ta wprawdzie pozwala na określenie w drodze rozporządzenia pewnych ograniczeń, jednakże nie zalicza się do nich zakaz przemieszczania się.
Jak mniemam rządzący wywodzą go z art. 46b pkt 12, który pozwala na ustanowienie w rozporządzeniu covidowym
nakazu określonego sposobu przemieszczania się
Złamanie takiego zakazu jest wykroczeniem, a także „deliktem” prawa administracyjnego. Art. 48a ust. 1 pkt 1 (drugi, bo są dwa) ustawy zakaźnej stanowi, że złamanie nakazu określonego sposobu przemieszczania się skutkować może karą administracyjną do 30 000 zł.
Konia z rzędem temu, kto będzie w stanie wykazać, iż „nakaz określonego sposobu przemieszczania się” może oznaczać także zakaz przemieszczania się.
O co więc chodzi?
Aktualnie względem sylwestrowej godziny policyjnej panuje taki chaos informacyjny, że nie sposób jest go wyjaśnić w logiczny i składny sposób.
Można to jednak podsumować tak:
Rząd nie wprowadza żadnej godziny policyjnej, a nakaz określonego sposobu przemieszczania się w postaci nieprzemieszczania się, ale nie w ogóle, tylko przez kilka godzin, a zresztą ten przepis z rozporządzenia nie zawiera obowiązującej normy z uwagi na to, że sam w sobie jest niekonstytucyjny i przekracza delegację ustawową, ale jego obecność jest uzasadniona i ma straszyć (sugerować niewychodzenie), a ponadto policja niby nie może karać, ale mandaty będą się pojawiać, bo to będzie indywidualna ocena funkcjonariusza
Jestem prawie że przekonany, że właśnie ten chaos, zgodnie z którym każdy mający dostęp do internetu Polak doskonale wie, że po godz. 19 w sylwestra wychodzić nie wolno „bo mandat”, mimo że sam premier dementuje pogłoski o godzinie policyjnej, jest jak najbardziej celowo wywołany.
Powstało zatem prawo poza prawem. Norma prawna, która oddziaływuje na społeczeństwo tak, że większość Polaków nie będzie wychodzić wówczas z domu, mimo że takiego zakazu nie ma, choć jest.
Państwo prawa.