- Home -
- Codzienne -
- Burmistrz Kisielic położył drogę z gumowej maty. Pomysł działa świetnie, co oczywiście uraża dumę urzędniczego betonu
Jeżeli coś jest głupie i działa, to nie jest głupie. Z takiego założenia wyszedł burmistrz Kisielic, kiedy zadecydował o utwardzeniu lokalnej drogi gruntowej za pomocą gumowej maty. Pomysł się sprawdził, a rozwiązanie spotkało się z ogromnym zainteresowaniem innych samorządów. Gumowa droga za to bardzo nie podoba się urzędniczemu betonowi.

Burmistrz Kisielic wpadł na iście genialne rozwiązanie. Nie mając żadnych szans na sfinansowanie budowy tradycyjnej, asfaltowej nawierzchni na jednej z gruntowych dróg w swojej gminie, znalazł sposób na jej utwardzenie za jedynie 10% wartości normalnej budowy. Wykorzystał do tego celu specjalne, gumowe maty, które od lat są stosowane w kopalniach czy na placach budowy. Mogłoby się wydawać, że to typowe czasowe rozwiązanie, ale zdało egzamin i udowodniło swoją przydatność nawet zimą.
Cały kraj zachwalał pomysłowość i kreatywność burmistrza, a wiele innych samorządów koniecznie chciało poznać szczegóły tej specyficznej inwestycji. Trudno ich winić - w naszym kraju nie brakuje dróg wymagających natychmiastowego remontu. Gumowe nawierzchnie mogłyby być rozwiązaniem, które pozwoliłoby na milionowe oszczędności. Zachwytów tych nie podzielali jednak urzędnicy.
Gumowa droga miała być wybawieniem, a przynosi sporo problemów
Nadzór budowlany stwierdził, że rozłożenie mat nie było utwardzeniem drogi, a jej modernizacją. To oznacza, że wszystkie użyte materiały muszą spełniać wyśrubowane normy i oczywiście zażądano ich od burmistrza. Poza certyfikatami urzędnicy stwierdzili, że taka modernizacja wymaga pozwolenia na budowę. Z pomocą przyszli naukowcy z Politechniki Wrocławskiej, którzy przeprowadzili odpowiednie badania. W ich wyniku udało się stwierdzić, że gumowe maty nie stanowią zagrożenia dla środowiska, a materiały, z których je wykonano, spełniają odpowiednie wymagania techniczne.
To jednak nie rozwiązało wszystkich problemów burmistrza. O ile po roku droga wciąż jest przejezdna i sprawna, tak cały proces jej powstania budzi wątpliwości. W rozmowie z reporterami Onet.pl rzecznik ministerstwa infrastruktury stwierdził:
Prawo wymaga, by przydatność dróg niższej klasy nie była krótsza niż 20 lat, a sama nawierzchnia musi być równa, przeciwpoślizgowa i zapewniać przenoszenie nacisku pojedynczej osi pojazdu dla co najmniej 80 kN. Jezdnia w Goryniu tych warunków nie spełnia.
Dodał również, że proces inwestycyjny nie był przeprowadzony zgodnie z prawem, a odpowiedzialność za rozwiązania projektowe ponosi projektant. Problematyczną kwestią jest również odpowiedzialność zarządcy tejże drogi za bezpieczeństwo osób, które z niej korzystają.
Rozwiązanie szybkie i tanie, a zatem nie do końca tak dobre, jak mogłoby się pierwotnie wydawać.
zobacz więcej:
03.07.2025 5:45, Miłosz Magrzyk
03.07.2025 4:43, Mariusz Lewandowski
02.07.2025 15:05, Jakub Kralka
02.07.2025 14:14, Katarzyna Zuba
02.07.2025 12:57, Mateusz Krakowski
02.07.2025 11:59, Mariusz Lewandowski
02.07.2025 11:23, Katarzyna Zuba
02.07.2025 10:16, Edyta Wara-Wąsowska
02.07.2025 9:57, Mateusz Krakowski
02.07.2025 8:49, Aleksandra Smusz
02.07.2025 7:58, Edyta Wara-Wąsowska
02.07.2025 7:08, Rafał Chabasiński
02.07.2025 6:05, Justyna Bieniek
02.07.2025 4:30, Mariusz Lewandowski
01.07.2025 21:10, Mariusz Lewandowski
01.07.2025 15:55, Justyna Bieniek
01.07.2025 15:13, Rafał Chabasiński
01.07.2025 12:47, Rafał Chabasiński
01.07.2025 12:00, Edyta Wara-Wąsowska
01.07.2025 11:38, Mateusz Krakowski
01.07.2025 10:47, Edyta Wara-Wąsowska
01.07.2025 9:58, Edyta Wara-Wąsowska
01.07.2025 9:39, Mateusz Krakowski
01.07.2025 8:37, Rafał Chabasiński