Mogłoby się wydawać, że informatycy również odczują skutki epidemii koronawirusa, która ma wstrząsnąć światową gospodarką. Nic bardziej mylnego – stali się na rynku pracy towarem jeszcze bardziej cenionym i deficytowym. Informatycy to królowie rynku pracy!
Z wypiekami czekałem na nowy raport No Fluff Jobs na temat trendów i zarobków w IT i oto jest. Zwykle te raporty budzą wielkie emocje wśród czytelników naszego serwisu, a w komentarzach można wyróżnić trzy tendencje: ludzi, którzy już są informatykami, ludzi, którzy żałują, że nie zostali informatykami oraz ludzi, którzy właśnie postanawiają, że zostaną informatykami.
Oczywiście takimi poważnymi informatykami, a nie takimi, którzy potrafią sformatować dysk i zainstalować Windowsa XP. Na urok specjalistów w tym zakresie urok pracy jest jednak dość odporny.
Informatycy zyskują na epidemii koronawirusa 8%
W marcu 2020 roku przedsiębiorcy korzystający z usług informatyków płacili im o 8% więcej, niż w styczniu 2020 roku. Oznacza to, że gdy cały świat zwalnia pracowników i obcina im pensje o czasem nawet kilkadziesiąt procent, specjaliści od komputerów czy oprogramowania dostają podwyżki.
Powód jest oczywisty – wzrost zapotrzebowania na technologie w praktycznie każdym aspekcie, w tym użytkowym, takim jak ecommerce, fintech, streaming i inne nowe technologie, które przyniósł rozwój sieci. Kto dokładnie szuka pracowników w informatycznym odpowiedniku pracuj.pl?
W tym momencie 32% ofert rekrutacyjnych na portalu No Fluff Jobs to oferty od firm, które wytwarzają i utrzymują usługi oraz narzędzia online (w tym e-commerce). Kolejno 23% ogłoszeń to ogłoszenia publikowane przez przedsiębiorstwa zajmujące się tworzeniem oprogramowania (software houses). Ten trend widać też w przypadku organizacji, które tworzą rozwiązania technologiczne w obszarze usług finansowych (fintech) – udział ich to 11% ogłoszeń, a także agencje rekrutacyjne 17%, bankowość i finanse 8% i consulting, szkolenia 5%.
Firma w swoim komunikacie zwraca też uwagę, że informatycy bezproblemowo mogą pracować z domów – co jest niewątpliwą zaletą, a kontrahenci w końcu gotowi są im to umożliwiać. Oferty z opcją pracy zdalnej wzrosły w marcu – względem stycznia – aż o 30%. Z drugiej strony większy nacisk położono na bardziej doświadczonych pracowników, którzy mają doświadczenie także w posługiwaniu się językami obcymi czy pracą w międzynarodowym środowisku. Innymi słowy: potrzebny jest gotowy „produkt”, którego nie trzeba będzie wprowadzać w narzędzia czy zasady pracy.
Wydaje się to jednak zrozumiałe.
Informatycy to królowie rynku pracy
Choć wiele osób zastanawiało się czy moda na „zostawanie informatykiem” kiedyś się wyczerpie, wszystko wskazuje na to, że jest to zawód nadal bardzo perspektywiczny, kuszący dobrymi zarobkami i odporny na zawirowania. Przynajmniej tak długo, jak jest prąd.
Większość informatyków działa oczywiście w oparciu o samozatrudnienie, umowy B2B są w tej branży standardem. „Juniorzy”, czyli zaczynający swoją karierę zarabiali w marcu 6500 złotych netto. „Mid” – 13 500 złotych, „Seniorzy” mogli liczyć na medianę zarobków na poziomie 16 250 złotych, zaś eksperci – na 18 225 złotych.