Zabezpieczony hasłem dostęp do części strony internetowej fotografa to w praktyce fikcja. Intymne zdjęcia klienta może zobaczyć każdy.
Fotografia w życiu człowieka
Zawodowi fotografowie nierzadko towarzyszą ludziom w ich życiu prywatnym. Sesje ślubne, weselne, narzeczeńskie, ciążowe, porodowe i poporodowe to tylko część ich oferty. Czasami ludzie na nich przedstawieni nie mają nic do ukrycia i sami je upubliczniają, na przykład wrzucając je na Facebooka. Oczywiście zgodnie z prawem jest to suwerenna decyzja każdego, kto na tym zdjęciu się znajduje, więc jeśli umieszczasz zdjęcie znajomych na Facebooku, musisz mieć ich zgodę. Jest to też kwestia praw autorskich, bowiem fotograf może zastrzec sobie na przykład, że zrobione przezeń zdjęcie może zostać wrzucone tylko ze znakiem wodnym.
Intymne zdjęcia za hasłem
Sam fotograf również ma pewne obowiązki związane z umożliwieniem klientowi dostępu do zdjęć. Przeważnie klient otrzymuje je na płycie. Ale przy większych sesjach, takich jak ślubno-weselna, zdjęć jest zbyt wiele, by zmieściły się na płycie zachowując równocześnie wysoką jakość. Dlatego część zawartości strony zabezpieczona jest hasłem, które fotograf ustala z klientem. To rozwiązanie pozwala też podzielić się zawartością z innymi osobami, na przykład z członkami rodziny, którym chcemy pokazać zdjęcia, bez konieczności fizycznego siadania z nimi przed ekranem komputera bądź drukowania zdjęć.
RODO chroni zdjęcia
A co, jeśli strona jest, mówiąc kolokwialnie, dziurawa i nasze intymne zdjęcia zobaczyć będzie mógł każdy, nawet bez hasła? Wówczas warto zwrócić się do Urzędu Ochrony Danych Osobowych. Ba, sam fotograf w razie uzasadnionego podejrzenia wycieku, mówi zawiadomić UODO. Przeto apeluję do wszystkich fotografów o dopilnowanie zabezpieczeń ich internetowych galerii. Warto zainwestować w zabezpieczenia, nawet jeśli kosztują. Leży to w interesie zarówno klienta, jak i fotografa. Bowiem fotograf ponosi również odpowiedzialność cywilną, jeśli osoby poszkodowane wyciekiem zdecydują się dochodzić swych roszczeń. Pamiętajmy więc, że RODO to nie tylko przepisy. RODO to też hasło na komputerze i odpowiednie zabezpieczenie.