Obliczenie wartości przysługującego nam zachowku wcale nie jest takie proste
Zachowek to instytucja chroniąca interesy najbliższej rodziny zmarłego przed skutkami pominięcia ich w testamencie. Uprawnienie do zachowku przysługuje małżonkowi, rodzicom oraz zstępnym spadkodawcy. Do tej ostatniej kategorii zaliczamy przede wszystkim jego dzieci, wnuki oraz prawnuki.
Co jednak trzeba zrobić, by dostać zachowek? Nie otrzymamy należnej nam części majątku spadkodawcy z mocy prawa. Musimy aktywnie zażądać jej przekazania. Możemy jednak zrobić to na kilka sposobów.
Przede wszystkim nasze starania otwiera ustalenie, co się nam właściwie należy. Odpowiedź znajdziemy w treści właściwych przepisów kodeksu cywilnego. Możemy wskazać kilka podstawowych dyrektyw.
Sprawdź polecane oferty
RRSO 21,36%
Co do zasady uprawnionemu do zachowku przysługuje połowa ustawowego udziału w spadku. Jeżeli mamy do czynienia z małoletnim zstępnym spadkodawcy albo osobą trwale niezdolną do pracy, to zachowek wzrasta do dwóch trzecich ustawowego udziału.
Przy ustalaniu udziału w spadku uwzględniamy spadkobierców, którzy zostali uznani za niegodnych dziedziczenia przez sąd albo zdecydowali się odrzucić spadek. Ignorujemy za to ewentualne udziały osób wydziedziczonych oraz tych, którzy w ogóle zrzekli się dziedziczenia.
Kolejnym elementem, który musimy wziąć pod uwagę są przepisy dotyczące uwzględnienia bądź nieuwzględnienia w masie spadkowej poszczególnych operacji dokonanych na majątku spadkodawcy za jego życia. Na przykład ignorujemy zapisy zwykłe i polecenia oraz drobne "zwyczajowe" darowizny w rodzaju prezentów okolicznościowych. Do udziału w zachowku wliczamy za to fundusz założycielski fundacji rodzinnej wniesiony przez spadkodawcę, o ile przepisy szczególne nie każą nam go zignorować. Trzeba także uwzględnić udziały innych uprawnionych do zachowku. Odpowiedzialność takiej osoby ogranicza się tylko do wysokości nadwyżki przekraczającej jego własny zachowek.
Załóżmy, że udało nam się z powodzeniem obliczyć wysokość przysługującego nam zachowku. Być może mieliśmy stosunkowo prostą sytuację. Możliwe, że musieliśmy skorzystać z pomocy prawnika albo przynajmniej któregoś z modeli sztucznej inteligencji. Co dalej? Teraz musimy przekonać spadkobierców, by wypłacili nam naszą część.
Nie zawsze musimy wnosić pozew do sądu, by dostać zachowek, ale to bardzo prawdopodobny scenariusz
Możliwości mamy tak naprawdę trzy, które równocześnie stanowią pewien ciąg następujących po sobie zdarzeń w miarę eskalacji sporu. Najprostszym rozwiązaniem, od którego tak naprawdę powinniśmy zacząć, jest załatwienie sprawy polubownie.
Zdarzyć się może, że wystarczy po prostu zgłosić się z roszczeniem o zapłatę zachowku, a spadkobiercy najzwyczajniej w świecie je uznają. Bardziej realistyczny scenariusz zakłada jakąś formę negocjacji dokładnych warunków spłaty. Możliwe na przykład, że spadkobiercy pomimo swojej dobrej woli nie dysponują od razu odpowiednimi środkami, by natychmiast spłacić uprawnionego do zachowku. Mogą preferować rozłożenie zobowiązania na raty. W takiej sytuacji nie pozostaje nic innego, jak zawrzeć ugodę o zachowek. Sporządzamy ją na piśmie i określamy w niej, kto komu ile i w jakiej formie spłaci.
Jeżeli nie jesteśmy w stanie się dogadać ze spadkobiercami, to nie pozostaje nam nic innego, jak pomyśleć o drodze sądowej. Zanim jednak złożymy pozew, powinniśmy najpierw skierować do nich wezwanie do zapłaty. Istnieje oczywiście szansa, że otrzymanie takiego dokumentu sprawi, że ich opór zostanie przełamany i tym samym będziemy mogli dostać zachowek bez konieczności załatwiania sprawy przed sądem. Zawsze warto mieć nadzieję na taki obrót sprawy. Tak naprawdę jednak robimy to przede wszystkim po to, by jasno określić, od którego momentu będziemy mogli domagać się odsetek za zwłokę.
Wezwanie do zapłaty siłą rzeczy powinniśmy wysłać listem poleconym ze zwrotnym potwierdzeniem odbioru. Powinno zawierać dokładne oznaczenie nadawcy i adresata, tytuł dokumentu, kwotę będącą przedmiotem naszego roszczenia oraz podstawę naszego żądania wraz z uzasadnieniem. Siłą rzeczy będziemy także musieli wskazać termin i sposób zapłaty, a także podpisać dokument.
Jeżeli nasze wezwanie do zapłaty zostanie zignorowane, to nie zostanie nam nic innego, jak złożenie pozwu o zachowek do właściwego sądu. Jeśli wartość sporu przekracza 100 tys. zł, będzie nim sąd okręgowy. W pozostałych przypadkach pozew kierujemy do sądu rejonowego. Właściwy miejscowo będzie sąd w okręgu, którego spadkodawca miał ostatnie miejsce zwykłego pobytu. Jeżeli nie jesteśmy w stanie go ustalić albo nie znajdowało się ono w Polsce, to pozew kierujemy do sądu właściwego ze względu na położenie spornego składniku majątku.
Siłą rzeczy pozew o zachowek wiąże się z koniecznością uiszczenia opłaty sądowej. Jeśli wysokość zachowku jest niższa od 20 tys. zł, to zapłacimy stałą kwotę w wysokości od 50 do 1000 zł. W pozostałych przypadkach będziemy musieli zapłacić 5 proc. przedmiotu sporu. Maksymalna wysokość opłaty sądowej wynosi 200 tys. zł.
Roszczenie o zachowek może się także przedawnić. Termin przedawnienia upływa 5 lat od otwarcia spadku. Wezwanie do zapłaty nie przerywa jego biegu. Wniesienie pozwu do sądu już jak najbardziej wywiera taki skutek. Co ciekawe: otrzymanie środków pieniężnych z tytułu zachowku nie podlega podatkowi od spadków i darowizn.