Osoby, które chcą kupić mieszkanie z rynku wtórnego, mają pewną przewagę nad szukającymi nieruchomości na rynku pierwotnym. Mowa o… możliwości poznania ceny już na etapie ogłoszenia – deweloperzy rzadko podają, ile kosztuje mieszkanie w danej inwestycji. Aby poznać ostateczną kwotę, należy skontaktować się z deweloperem. Jest jednak szansa na ukrócenie tej praktyki – poseł Polski 2050 poinformował dziś, że jego klub przygotował projekt ustawy nakazującej jawność cen mieszkań deweloperskich.
Jawność cen mieszkań deweloperskich. Jest już projekt
Minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz już jakiś czas temu zapowiadała projekt, który miałby ustanowić jawność cen mieszkań deweloperskich. Okazuje się, że nie trzeba było przesadnie długo czekać – dziś poseł Polski 2050 Kamil Wnuk poinformował, że jego klub przygotował odpowiedni projekt. Jak stwierdził na konferencji prasowej w Sejmie, ustawa ma sprawić, że na każdym etapie sprzedaży potencjalny kupujący będzie wiedzieć, ile wynosi aktualna cena mieszkania oraz co wchodzi w jej zakres (np. czy w cenie jest miejsce postojowe, komórka lokatorska itd.).
Jak komentuje Wnuk,
Dzisiaj na rynku 60-80 proc. osób sprzedających mieszkania na każdym etapie sprzedaży tej ceny nie podaje. Ta ustawa pozwoli to zmienić. Pozwoli tym uczciwym deweloperom, tym uczciwym sprzedawcom mieć równe szanse z tymi, którzy na tym rynku mocno spekulują
Z perspektywy przyszłych kupujących najistotniejsze jest jednak to, jak jawność cen mieszkań deweloperskich miałaby wyglądać w praktyce – i jak rządzący chcieliby ją wymusić. Jak twierdzi poseł, projekt przewiduje, że
Każdy, kto jest sprzedawcą mieszkania czy też domu ma obowiązek posiadania strony internetowej. Muszą być na niej podstawowe dane: kto jest sprzedawcą, dane adresowe, a także cena całości zakupu nieruchomości wraz ze wszystkimi dodatkami, jeżeli takowe są. A jeżeli ich nie ma, to też taka informacja musi być umieszczona
Tym samym deweloperzy musieliby nie tylko prowadzić strony internetowe (co i tak zazwyczaj robią), ale też umieszczać na nich więcej informacji niż do tej pory – czyli informować potencjalnych kupujących o cenach nieruchomości i o tym, co wchodzi w skład oferty. Jeśli deweloper nie dostosuje się do nowych przepisów, będzie mu grozić kara w wysokości nawet 10 proc. obrotu finansowego sprzedawcy za poprzedni rok.
Koniec irytującej praktyki jeszcze nie jest pewny
Nie wiadomo jednak, jak do projektu podejdą koalicjanci – a zwłaszcza PSL. Teoretycznie politycy nie powinni zgłaszać sprzeciwu, zwłaszcza że nowa ustawa rozszerzałaby de facto obowiązek informacyjny, nałożony już na deweloperów; w praktyce jednak zawsze może znaleźć się argument przemawiający za odrzuceniem projektu.