To samo wykroczenie, a różne kary. W zależności od tego, czy będzie karać policja, czy GITD

Moto Dołącz do dyskusji
To samo wykroczenie, a różne kary. W zależności od tego, czy będzie karać policja, czy GITD

Rzecznik Praw Obywatelskich Marcin Wiącek podjął interwencję w sprawie nierównego traktowania kierowców niezatrzymujących się przed tzw. zieloną strzałką. Z opinii obywateli wynikało, że chociaż przepis jest jeden, konsekwencje mogą być skrajnie różne – w zależności od tego, czy wykroczenie zostanie wychwycone przez policjanta, czy przez Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym CANARD, nadzorowane przez Głównego Inspektora Transportu Drogowego.

W przypadku kontroli przez policję kierowca otrzymuje 100 zł mandatu i 6 punktów karnych. Z kolei jeśli zdarzenie zostanie wykryte przez GITD, kara wzrasta do 500 zł i 15 punktów karnych. Jak to możliwe, że kara za wykroczenie jest inna, skoro w jednym i drugim przypadku sytuacja wydaje się identyczna?

Niby policja wie swoje, a Główny Inspektor Transportu Drogowego uważa inaczej. Dlaczego kara za wykroczenie jest inna?

Problem nie wynika z błędu technicznego, lecz z różnic w interpretacji prawa sygnalizowanych Rzecznikowi Praw Obywatelskich przez obywateli. Według zgłaszających policja kwalifikuje nieprzestrzeganie sygnalizacji świetlnej jako „niezatrzymanie pojazdu we właściwym miejscu przed sygnałem S-2”. Jest to zgodne z taryfikatorem. Stąd niższa kara. Tymczasem GITD traktuje ten sam czyn jako „niedostosowanie się do sygnału świetlnego”.

Rzecznik Praw Obywatelskich w swoim wystąpieniu do Głównego Inspektora Transportu Drogowego zwrócił uwagę na naruszenie zasady równości wobec prawa. Jak podkreśla RPO, dzisiaj jedynym czynnikiem wpływającym na wysokość mandatu i liczbę punktów karnych jest to, kto wykroczenie ujawnił. Tymczasem charakter czy stopień zagrożenia wykroczenia nie mają wpływu na wartość grzywny.

Zdaniem RPO zróżnicowanie kar jest nie tylko niesprawiedliwe, ale także sprzeczne z konstytucyjnymi zasadami państwa prawa. Rzecznik poprosił GITD o wyjaśnienie przyjętej kwalifikacji prawnej i ewentualne rozważenie zmiany praktyki, która doprowadza do niejednolitego traktowania obywateli w identycznych sytuacjach.

Najprostszym rozwiązaniem problemu byłoby ujednolicenie systemu, ale okazało się, że problemu nie ma

Sprawa poruszona przez Rzecznika Praw Obywatelskich nieoczekiwany finał znalazła w odpowiedzi udzielonej przez GITD. Jak się okazało, afera dotycząca niesprawiedliwego karania kierowców tak naprawdę aferą nie jest. Doszło jedynie do nieporozumienia.

Zasygnalizowane przez Pana Rzecznika zgłoszenia poświadczające o niesłusznym traktowaniu kierujących nie znalazły potwierdzenia w dokonanej przez CANARD analizie spraw – odpisał RPO Marek Konkolewski, p.o. zastępca GITD.

Nie sposób się zgodzić z zastrzeżeniem, iż GITD przyjmuje odmienną kwalifikację prawną czynu, w odniesieniu do tego samego stanu faktycznego. CANARD nie prowadzi czynności wyjaśniających wobec kierujących pojazdami, którzy nie zatrzymali się przed sygnalizatorem S-2 w trakcie nadawania sygnału w kształcie „zielonej strzałki”, a więc warunkowo zezwalającym na wykonanie skrętu, lecz wobec kierujących, którzy nie zastosowali się do czerwonego sygnału świetlnego i dokonali wjazdu za sygnalizator, kiedy „zielona strzałka” była wyłączona i wjazd był zabroniony. Konsekwencją jest poniesienie przez kierującego pojazdem odpowiedzialności karnej za czyn określony w art. 92 § 1 k.w. w zw. z § 95 ust. 1 pkt 3 z.s.d., skutkujące nałożeniem mandatu karnego w wysokości 500 zł i przypisaniem 15 punktów karnych.