O ile w Polsce większość osób dąży do kupienia własnego mieszkania, o tyle u naszych zachodnich sąsiadów tendencja jest dokładnie odwrotna. Niemcy wolą mieszkania wynajmować – i to mimo „preferencyjnych kredytów”, które mogliby uzyskać na zakup „własnego M”. Dla wielu Polaków to niewyobrażalne. Okazuje się jednak, że wynajem mieszkania w Niemczech często jest zwyczajnie bardziej opłacalny.
Kredyt na mieszkanie lub dom na preferencyjnych warunkach. Niemców to nie przekonuje
Niemcy z pewnością należą do bogatszych państw UE, a wielu obywateli tego kraju nie może narzekać na swoje zarobki. Ponadto Niemcy mogą teoretycznie liczyć na atrakcyjne kredyty hipoteczne na preferencyjnych warunkach. Mogłoby się zatem wydawać, że to warunki wprost idealny, by kupić na własność mieszkanie lub dom. Tymczasem okazuje się, że nasi zachodni sąsiedzi niespecjalnie są zainteresowani swoim własnym lokum. Wolą wynajmować mieszkanie. Z raportu Deloitte Property Index 2018 wynika, że robi tak aż 54,3 proc. niemieckich obywateli. To rekordowy odsetek biorąc pod uwagę wyniki z pozostałych krajów europejskich. I to nawet mimo tego, że idea wynajmowania mieszkania zamiast jego kupowania jest coraz bliższa wielu obywatelom zachodniej Europy. Na przykład w Danii mieszkanie wynajmuje nieco ponad 34 proc. obywateli, natomiast w Austrii – ok. 30 proc. Z kolei w Wielkiej Brytanii, Czechach, Irlandii, Francji, Holandii i Belgii mieszkania wynajmuje nieco ponad 1/4 obywateli (26,5 proc.).
Kredyt na mieszkanie lub dom: nawet 50 tys. euro na 1,06 proc. Tylko co z tego?
Co właściwie oznacza w przypadku Niemiec kredyt na mieszkanie lub dom na preferencyjnych warunkach? Jeszcze całkiem niedawno niemieccy obywatele mogą na przykład liczyć na kredyt na budowę domu w wysokości 50 tys. euro przy faktycznym rocznym oprocentowaniu wynoszącym… 1,06 proc. Wszystko dzięki temu, że u naszego zachodniego sąsiada funkcjonuje Bank Kredytów na Odbudowę, który udziela kredytów na cele budowlane na wyjątkowo korzystnych warunkach. Jakby tego było mało, osoba, która decyduje się na skorzystanie z tej oferty, może jeszcze starać się o wsparcie na opłacenie rzeczoznawcy. Może ono wynosić nawet do 4 tys. euro.
Jeśli z kolei ktoś chce wybudować dom energooszczędny lub przebudować już istniejący budynek tak, by był on energooszczędny, to może uzyskać kredyt w wysokości 100 tys. euro… również z oprocentowaniem zbliżonym do jednego procenta.
Niemiecki rząd już jakiś czas temu zdecydował również o dopłatach dla rodzin z dziećmi, które zdecydują się na zakup mieszkania (tzw. Baukindergeld).
Dlaczego zatem Niemcy tak niechętnie kupują nieruchomości?
Pomijając nieco inne podejście, problem polega przede wszystkim na tym, że – jak łatwo się domyślić – koszty nieruchomości są znacznie wyższe niż kredyt, który można uzyskać na preferencyjnych warunkach. Zobowiązanie w wysokości 50 czy nawet 100 tys. euro nie pozwoli na pobudowanie nieruchomości.
Ponadto nierzadko koszt miesięcznego wynajmu mieszkania (czy nawet domu) jest często niższy niż potencjalna rata kredytu. Samo otrzymanie kredytu na dobrych warunkach też może okazać się zresztą bardzo trudne. Z kolei limit dochodów rocznych umożliwiających przyznanie Baukindergeld również nie jest zbyt wysoki (75 tys. euro).
Tym samym mamy do czynienia z paradoksalną sytuacją, w której państwo niemieckie teoretycznie stworzyło swoim obywatelom nie najgorsze warunki do zakupu mieszkania czy budowy domu, ale sami Niemcy niespecjalnie chętnie z tego korzystają. I chociaż w Polsce wiele osób mocno to dziwi, to warto po prostu pamiętać, co dla naszych zachodnich sąsiadów jest często bardziej opłacalne.