Kryzysy, bankructwa, socjalizm, koronawirus, pożary, a Grecja podnosi się z kolan raz za razem. Długo tak jednak nie pociągnie

Środowisko Zagranica Dołącz do dyskusji
Kryzysy, bankructwa, socjalizm, koronawirus, pożary, a Grecja podnosi się z kolan raz za razem. Długo tak jednak nie pociągnie

Europejskie letnie turystyczne marzenia są pod ostrzałem niesprzyjających okoliczności. Grecja, kraj, który od lat odnosi sukcesy w przyciąganiu turystów, znajduje się w trudnej sytuacji. Jakby nieszczęść spowodowanych niekompetentnymi politykami i chyba też niestety społeczeństwem, pożary i ekstremalne upały nie tylko stanowią zagrożenie dla bezpieczeństwa ludzi, ale również dla stabilności gospodarki krajowej. A z tak wielkim naciskiem na turystykę jako kluczowym sektorem dochodowym, Grecja nie może sobie pozwolić na spadek liczby odwiedzających. 

Wspaniała grecka transformacja w dziedzinie turystyki, która zaczęła się w latach 90., była niczym feniks wzbijający się z popiołów. Wtedy to zaledwie 10 milionów turystów odwiedzało ten kraj rocznie, przynosząc 4 miliardy euro rocznie. Ale dzięki inteligentnym strategiom, takim jak DMMO oraz przystąpieniu do strefy euro, liczba ta wzrosła do niesamowitych 36,6 milionów w 2019 r., generując 17,7 mld euro rocznie.

Kryzysy, bankructwa, socjalizm, koronawirus, pożary

Ale, jak to często bywa w życiu, przyszły też trudności. W 2020 roku pandemia koronawirusa zepchnęła kraj na kolana, powodując aż 75-procentowy spadek wpływów z turystyki. Wyobrażenie sobie skali strat dla miejscowych przedsiębiorców jest przytłaczające, zwłaszcza gdy rozważymy fakt, że przeciętny turysta wydaje w Grecji około 800 euro.

Jednak 2021 przyniósł pewne odrodzenie, a 2022 potwierdził, że Grecja znowu stała się ulubieńcem turystów. Ale pożary, które wybuchły w lipcu tego roku, przyniosły ze sobą niepewność. Czy Grecja znowu da radę się odbudować? Śmierć, zniszczenie i ewakuacja z popularnych miejsc turystycznych na pewno pozostawią blizny. Nie możemy też lekceważyć zmian klimatycznych, które mogą być podstawowym powodem tych ekstremalnych warunków. Rekordy temperatury w innych częściach południowej Europy wskazują, że problem jest globalny. Pamiętając o prognozach Parlamentu Europejskiego z 2016 roku, można dojść do wniosku, że są one obecnie bardziej aktualne niż kiedykolwiek wcześniej.

– Wprawdzie pojedyncza fala pożarów w popularnym turystycznym regionie może wywołać ogromne szkody, ale z reguły długoterminowo, w perspektywie np. 10 lat, nie doprowadza do trwałych spadków liczby gości. Poważniejszym problem wydają się w tym kontekście zmiany klimatyczne. Skrajne upały już stają stałym elementem letnich miesięcy na południu Europy. Wraz z tym nawracającym problemem mogą okazać się wdzierające się o miejscowości i paraliżujące ruch turystyczny pożary lasów i upraw. W najbliższych latach pogoda może wyraźnie ograniczyć atrakcyjność Grecji i innych państw południa Europy jako turystycznych destynacji. Takie tendencje już uwzględnia w swoich prognozach agencja ratingowa Moody’s, wiedząc, jak mocne i negatywne konsekwencje gospodarcze może pociągnąć za sobą ew. kryzys branży turystycznej i firm z tego sektora w basenie Morza Śródziemnego. Goście z zagranicy będą tu przyjeżdżać wiosną czy jesienią, ale już niekoniecznie latem, gdy są wakacje i najwięcej urlopowiczów szuka sobie optymalnego miejsca do wypoczynku – wyjaśnia Robert Błaszczyk z Cinkciarz.pl.

Jasno widać, że kraje południowej Europy, w tym Grecja, muszą zacząć adaptację do nowej rzeczywistości. Ale jak? Czy rozwiązaniem jest rozwijanie turystyki poza sezonem letnim, czy może inwestowanie w bardziej zrównoważone praktyki, które mogą pomóc złagodzić skutki zmian klimatycznych? Jedno jest pewne: pożary i upały są ostrzeżeniem. Musimy działać teraz, jeśli chcemy chronić nie tylko naszą planetę, ale też gospodarki oparte na turystyce. Grecja, z jej bogatą historią i pięknymi krajobrazami, na pewno zasługuje na lepszą przyszłość. Ale pytanie brzmi, czy jesteśmy gotowi podjąć działania, aby ją zapewnić?