Rządzący mogą podnieść kwotę wolną od podatku – teoretycznie nawet do 60 tys. zł. Wszystko zależy od kilku czynników

Państwo Podatki Praca Dołącz do dyskusji
Rządzący mogą podnieść kwotę wolną od podatku – teoretycznie nawet do 60 tys. zł. Wszystko zależy od kilku czynników

Po zmianach w ramach Polskiego Ładu kwota wolna od podatku wynosi obecnie 30 tys. zł. Być może jest jednak szansa na jej zwiększenie – o ile rządzący będą chcieli odebrać opozycji argument przed wyborami parlamentarnymi. W takiej sytuacji nowa kwota wolna podatku mogłaby wynieść nawet 60 tys. zł.

Nowa kwota wolna od podatku w wysokości 60 tys. zł. PiS połknie haczyk?

Od 2022 r. kwota wolna od podatku wynosi 30 tys. zł. Jej wzrost (wcześniej wynosiła jedynie 8 tys. zł) odczuli zarówno pracownicy etatowi jak i przedsiębiorcy rozliczający się według skali podatkowej. Niewykluczone jednak, że w przyszłym roku możliwe jest kolejne podwyższenie kwoty wolnej – nawet do 60 tys. zł.

Do Sejmu trafił właśnie poselski projekt nowelizacji ustawy o podatku PIT. Jego autorzy chcą, by już od 1 stycznia 2024 r. nowa kwota wolna od podatku wynosiła 60 tys. zł – czyli dwukrotnie więcej niż obecnie. Zmiana miałaby kosztować budżet państwa aż 35 mld zł rocznie; jak uzasadniają autorzy projektu,

W dobie niezwykle wysokiej i uporczywej inflacji, fatalnej polityki monetarnej i fiskalnej w Polsce przekładających się na drastyczny wzrost cen towarów oraz usług konieczne jest udzielenie wsparcia osobom zatrudnionym, odprowadzającym podatek dochodowy od osób fizycznych.

Haczyk? Projekt złożyli posłowie Koalicji Obywatelskiej. Teoretycznie mogłoby się zatem wydawać, że taka podwyżka absolutnie nie wchodzi w grę. Warto jednak pamiętać, że mamy rok wyborczy – i zdarzyć się może właściwie wszystko. Potwierdza to chociażby nagła waloryzacja 500 plus i zapowiedź wprowadzenia 800 plus od 2024 r. Nieoficjalnie wiadomo, że rządzący chcieli w ten sposób m.in. „przykryć” obietnicę Donalda Tuska o wprowadzeniu tzw. babciowego, jeśli opozycja wygrałaby wybory. Niewykluczone zatem, że jeśli KO lub np. Lewica zgłosiłyby postulaty, które mogłyby wybitnie spodobać się wyborcom, to partia rządząca – niejako w ramach ucieczki do przodu – próbowałaby sobie ten pomysł zawłaszczyć w części lub całości. W przypadku kwoty wolnej od podatku wystarczyłoby na przykład, że rządzący zaproponowaliby inną (prawdopodobnie nieco niższą) kwotę, zasłaniając się odpowiedzialnym podejściem do stanu budżetu państwa.

Polakom przestaje się podobać rozdawnictwo?

O ile wprawdzie podwyższenie kwoty wolnej trudno postrzegać w ramach typowego rozdawnictwa, o tyle byłoby to kolejne spore obciążenie dla budżetu państwa (i przy okazji – dla samorządów). Paradoksalnie zatem propozycja podwyższenia kwoty wolnej od podatku nie musiałaby wcale spodobać się sporej grupie Polaków, co doskonale pokazuje sondaż przeprowadzony po ogłoszeniu waloryzacji 500 plus – 46 proc. respondentów nie oceniło pozytywnie tego pomysłu. Wiele zależy zatem od tego, czy rządzący dojdą do wniosku, ze podwyższenie kwoty wolnej faktycznie zostałoby przyjęte entuzjastycznie przez wyborców, czy może wręcz przeciwnie.