To była porażka. Lidia Staroń nie będzie Rzecznikiem Praw Obywatelskich

Państwo Dołącz do dyskusji (372)
To była porażka. Lidia Staroń nie będzie Rzecznikiem Praw Obywatelskich

Senator Lidia Staroń nie uzyskała aprobaty swoich kolegów z izby wyższej i tym samym nie zostanie nowym Rzecznikiem Praw Obywatelskich. Taki obrót spraw nie powinien dziwić, biorąc pod uwagę przewagę w Senacie, jaką uzyskała opozycja.

Senat po raz kolejny odrzucił sejmowego kandydata na Rzecznika Praw Obywatelskich

Kolejnym kandydatem większości sejmowej na nowego Rzecznika Praw Obywatelskiej okazała się senator Lidia Staroń. Za jej kandydaturą głosowało raptem 45 senatorów, przeciwko było 51, wstrzymało się trzech, jeden nie głosował. To już piąta próba obsadzenia tego konstytucyjnego organu, tym bardziej istotna z powodu niedawnego wyroku Trybunału Konstytucyjnego dotyczącego wykonywania zadań przez RPO po upływie kadencji.

Co szczególnie istotne: pośród głosów wstrzymujących, oprócz samej kandydatki, znalazło się dwóch senatorów reprezentujących Prawo i Sprawiedliwość. To właśnie przedstawiciel tej partii nie głosował w ogóle. O ile głosowania przeciw kandydaturze Staroń można się było spodziewać po stronie opozycji, o tyle to PiS wysunął jej kandydaturę.

Biorąc pod uwagę aż 51 głosów „przeciw”, postawa senatorów reprezentujących partię rządzącą nie miała większego znaczenia dla wyniku. Warto jednak wspomnieć, że jeszcze przed głosowaniem krążyła w mediach teza, w myśl której to właśnie PiS zatopi kandydaturę Staroń w głosowaniu. Ta miałaby służyć jedynie wewnętrznym rozgrywkom w Zjednoczonej Prawicy pomiędzy PiS a Jarosławem Gowinem z „Porozumienia”. Partia wicepremiera i ministra rozwoju głosowała w sejmie za konkurentem Lidii Staroń, prof. Marcinem Wiąckiem.

Odrzucenie przez Senat kandydatury Lidii Staroń oznacza, że po raz kolejny Sejm będzie musiał wskazać kolejnego kandydata. Ten każdorazowo musi zatwierdzić Senat. Niestety, rzeczywistość polityczna utrudnia wybranie kogokolwiek. Tymczasem za niecały miesiąc upływa okres przejściowy, po którym wspomniany wyrok Trybunału Konstytucyjnego uniemożliwia dotychczasowemu Rzecznikowi pełnienia swoich obowiązków do czasu wyboru następcy.

Istnieje poważna obawa, że niedługo w Polsce nie będzie żadnego Rzecznika Praw Obywatelskich. Co gorsza: większość sejmowa może spróbować stworzyć ustawowy tryb pozwalający wyznaczyć jakąś formę „zastępcy” z pominięciem Izby Wyższej. To w końcu rządzącym zależy najbardziej na tym, by żaden niezależny organ nie przyglądał się zbyt uważnie ich działalności.

Lidia Staroń nie zaprezentowała się w Senacie zbyt dobrze, jednak o odrzuceniu jej kandydatury zdecydowała czysta polityka

Piątkowa debata w Senacie przybrała w pewnym momencie dość osobliwy obrót. Przed przystąpieniem do zadawania pytań kandydatce Bogdan Borusewicz starał się uniemożliwić Staroń wygłoszenia swobodnej wypowiedzi. Wzbudził tym protesty między innymi Michała Kamińskiego z Koalicji Polskiej. Obaj panowie są wicemarszałkowi Senatu. Ostatecznie Lidia Staroń otrzymała szansę na przemówienie przed swoimi kolegami.

Niestety, odpowiedzi udzielane później przez Staroń obnażyły poważny problem z jej kandydaturą. Zgodnie z art. 2 ustawy o Rzeczniku Praw Obywatelskiej, organ ten może pełnić obywatel polski nieposiadający co prawda wykształcenia prawniczego, lecz wyróżniający się wiedzą prawniczą. Kolegom z izby wyższej miała do zaoferowania raczej ogólniki, popełniała też kilka błędów – chociażby odnośnie działalności poprzedniego RPO w sprawach dotyczących spółdzielni, czy organów uprawnionych do złożenia skargi nadzwyczajnej.

Kandydatka starała się przedstawić siebie samą bardziej jako współczesnego trybuna ludowego. Stwierdziła, że jej dotychczasowa działalność, w tym także zasiadanie w Senacie, dowodzi, że wyróżniającą się wiedzę prawniczą posiada. Zwracała uwagę na swoją formalną niezależność od partii i różnych grup interesów, odwagę, wrażliwość na ludzką krzywdę. Deklarowała również, że będzie „innym rzecznikiem niż Adam Bodnar„, szczególnie nielubiany w konserwatywnych kręgach.

Lidia Staroń od 2015 r. jest senator niezależną, choć uważaną za sprzyjającą Zjednoczonej Prawicy. W latach 2005-2015 działała w Platformie obywatelskiej, wystąpiła jednak z tej partii. Do jej najbardziej znanych osiągnięć należy udział w doprowadzeniu do stwierdzenia niezgodności z przepisami Konstytucji RP niektórych przepisów ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych i prawa spółdzielczego. W izbie wyższej parlamentu reprezentuje okręg olsztyński. W wyborach w 2019 r. uzyskała najlepszy wynik spośród wszystkich senatorów niezależnych – przeszło 100 tysięcy głosów.