Lidl pod koniec maja ma wprowadzić nową usługę. Klienci sklepu będą mogli dokonywać rezerwacji produktów bez wychodzenia z domu. Może to być duże ułatwienie. Niestety – także kolejne pole do nadużyć.
Użytkownicy aplikacji Lidl plus otrzymali niedawno powiadomienie o zmianach w regulaminie. Wśród nich na uwagę zasługuje przede wszystkim właśnie wprowadzenie możliwości rezerwowania produktów. Póki co strona jest nieaktywna, można więc tylko domyślać się, jakie produkty zostaną objęte usługą.
To, co teraz wiadomo na pewno, to że w przypadku kategorii takich jak napoje alkoholowe za wyjątkiem piwa, wyroby tytoniowe, produkty lecznicze oraz preparaty do początkowego żywienia niemowląt rezerwacja nie będzie możliwa. W regulaminie usługi znajduje się także informacja, że produkty w aplikacji nie muszą obejmować pełnego asortymentu sklepu. Być może więc z usługi wyłączone będą także inne kategorie.
A jak to ma wyglądać w praktyce? Użytkownik za pomocą aplikacji wybierze produkty, które chciałby objąć rezerwacją. Potem ustali przedział godzinowy, w którym chciałby odebrać zamówienie w wybranym sklepie. Rezerwacja zagwarantuje, że skompletowane zostaną wszystkie produkty zgodnie z zamówieniem klienta, z zastrzeżeniem ich dostępności w momencie kompletowania rezerwacji. Po przyjściu w zadeklarowanej godzinie użytkownik aplikacji przedstawi więc sprzedawcy plik PDF potwierdzający dokonanie rezerwacji i będzie mógł kupić wybrane produkty.
Z możliwości rezerwacji produktów specjalnych z pewnością ucieszy się wiele osób
Co jakiś czas w Lidlu pojawiają się produkty specjalne, które znikają w błyskawicznym tempie. Kilka lat temu przed sklepem gromadziły się kolejki osób, chcących kupić sprzedawane wówczas Crocsy. W sieci nie brak zresztą nagrań przedstawiających przepychanie się przy półkach z innymi produktami specjalnymi.
W zeszłym roku w kilka godzin zniknęły także torebki Micheala Korsa. Klienci rzucają się zresztą nie tylko na produkty specjalne, ale i na przecenione towary, które w Lidlu goszczą na co dzień. Przykładowo w zeszłym roku w jednym ze sklepów w sieci klienci duże zamieszanie wywołała kapusta w promocyjnej cenie 1,99 zamiast 3,99 złotych za kilogram. Efektem były poprzewracane skrzynie, a znaczna część kapusty zamiast wylądować w koszykach, skończyła na podłodze.
Jeśli usługa rezerwacji obejmie produkty specjalne czy produkty przecenione, na pewno ucieszą się z tego osoby, które chcą uniknąć takich przepychanek. Jednocześnie może to jednak sprawić, że dostęp do takich produktów zamiast ułatwiony, stanie się jeszcze trudniejszy. Szczególnie, że nie brak osób, które wykorzystują okazyjne ceny, by sobie dorobić.
Nowa usługa może ułatwić życie osobom, które z okazji w Lidlu zrobiły mały biznes
Raz na jakiś czas w Lidlu pojawia się „Lidlomix”, czyli Monsieur Cuisine Connect – tańsza wersja znanego robota kuchennego. Oferuje on praktycznie te same opcje, ale jego cena wynosi 1 599 złotych, podczas gdy najnowszy model oryginalnego robota aktualnie kosztuje 5 395 złotych. Taka różnica cen sprawia natomiast, że na „Lidlomixa” chętnych nie brakuje. I doskonale zdają sobie też z tego sprawę ci, którzy na robocie z Lidla robią niezły biznes.
Produkt znika z półek w błyskawicznym tempie, a wiele sztuk produktu często kupują te same osoby. Potem oferują sprzedaż w Internecie w cenie wyższej o kilkaset złotych. A chętnych do kupienia nie brakuje, mimo tej zawyżonej ceny. Wolą dopłacić nawet 400 złotych, niż kupić oryginalnego robota w cenie kilkukrotnie wyższej.
Popyt jest tak duży, że sprzedającym zwykle nawet nie opłaca się oferować sprzedaży z wysyłką. Szukają klientów dla nich „wygodniejszych”, a więc takich, którzy osobiście odbiorą zakup. Wiedzą, że i tak ktoś chętny szybko się znajdzie.
To najbardziej znany z tego typu przykładów, choć pewnie jest ich więcej. Nie trudno więc mi sobie wyobrazić, co się stanie, jeśli „Lidlomix” albo inny tak chętnie kupowany produkt zostanie objęty możliwością rezerwacji. Osoby kupujące produkty w celu odsprzedania, będą mogły jeszcze łatwiej nabyć więcej sztuk, a tym samym – więcej zarobić.
Regulamin wprowadza ograniczenia, ale wcale nie są one duże
Lidl wprowadza w regulaminie ograniczenia rezerwacji, które mają pewnie w jakimś stopniu zapobiec nadużyciom ze strony użytkowników aplikacji. W postanowieniach tam zawartych można jednak przeczytać, że limit ten nie może wynosić mniej niż 3 produkty na jedną rezerwację, przy czym w jednym sklepie jednego dnia można dokonać tylko jednej rezerwacji.
Kolejny limit dotyczy rezerwacji w różnych sklepach. Tutaj również zastrzeżono, że nie może on być niższy niż 3 rezerwacje. W sumie daje to minimum 9 takich samych produktów, które jeden użytkownik może zarezerwować każdego dnia.
Sprawę ułatwia także punkt regulaminu, zgodnie z którym kupić zarezerwowane produkty będzie mogła nie tylko osoba dokonująca rezerwacji, ale także inny przez nią upoważniony dysponujący plikiem PDF z potwierdzeniem rezerwacji. Co niektórzy będą więc mogli poprosić rodzinę czy znajomych, by dokonali dla nich kolejnych rezerwacji i przesłali plik PDF.
Póki co nie wiadomo jednak wprawdzie, które dokładnie produkty znajdą się w ofercie. W postanowieniach regulaminu nie znajduje się jednak żaden zapis wyłączający z oferty produkty specjalne czy promocyjne. Całkiem możliwe więc, że Lidl wprowadzi rezerwacje również na nie. A wtedy powyższy scenariusz jest prawdopodobny. Przepychanie w sklepie może więc zmienić się w wyścig, kto szybciej kliknie „rezerwuj”.