Elektryczne maszynki do strzyżenia powinny być przede wszystkim bezpieczne w użyciu. Nikt nie chciałby ryzykować poważnego zacięcia w okolicy szyi. Tym bardziej mało kto wyobraża sobie, że trzymane w ręku urządzenie, które ma w założeniu ułatwić życie, może nas go pozbawić – albo przynajmniej dotkliwie zranić. Okazuje się, że niektóre urządzenia tego typu mogą się zapalić lub nawet eksplodować.
Przykładem może być maszynka do strzyżenia brody, którą to Lidl usuwa teraz pośpiesznie z półek swoich sklepów. Jak podaje Wirtualna Polska, urządzenie z komorą próżniową SHBV 800 A1 marki Silvercrest o numerze 290952 jest wycofywane z rynku. Przyczyną jest błąd produkcyjny, który w niektórych przypadkach może w trakcie ładowania urządzenia, bądź jego użytkowania, skutkować właśnie zapłonem, bądź nawet eksplozją.
Jeśli kupiłeś felerną maszynkę, nie masz powodu do obaw – Lidl zwróci ci pieniądze w dowolnym ze swoich sklepów
W ogłoszeniu na stronie internetowej dyskontu możemy się dowiedzieć, że producent urządzenia, firma TARGA GmbH, prosi wszystkich klientów o zaniechanie korzystania z felernej maszynki. Warto zauważyć, że wycofano jedynie produkty o konkretnym, podanym wyżej, numerze na tabliczce znamionowej urządzenia znajdującej się na jego spodzie. Pozostałe produkty marki Silvercrest oraz firmy TARGA GmbH są bezpieczne i wciąż dostępne w sprzedaży.Potencjalnie niebezpieczne maszynki do strzyżenia były dostępne w Lidlu w Polsce od 14 grudnia zeszłego roku. By uzyskać zwrot pieniędzy od dyskontu nie trzeba nawet okazywać paragonu. Wystarczy przynieść zakupione urządzenie do któregoś ze sklepów sieci. Na miejscu koszt zakupu Lidl zwróci w całości koszt zakupu.
Wirtualna Polska zwraca uwagę na fakt, że jest to kolejny już tego typu przypadek w sieciach sklepów należących do niemieckiej grupy Schwartz. I to w tym miesiącu. W połowie marca podobny przypadek przytrafił się Kauflandowi. Jak podaje Wprost, sieć musiała wycofać ze sprzedaży metalowe skrzynki na listy, które to miały bardzo ostre krawędzie mogące powodować skaleczenie u osób z nich korzystających. Także i w tym wypadku sieć oddaje pieniądze wszystkim klientom, którzy zwracają felerny towar. Ponownie, by otrzymać zwrot nie trzeba okazywać paragonu.
Wprowadzenie do obrotu niebezpiecznego produktu jest zagrożeniem także dla producenta i importera.
Warto pochwalić obydwie sieci za szybką reakcję oraz uczciwe podejście do klientów. Należy jednak pamiętać, że wprowadzenie do obrotu towaru niebezpiecznego dla konsumenta niesie za sobą określone konsekwencje prawne. Zgodnie z art. 449[1] Kodeksu Cywilnego, producent odpowiada za szkody wyrządzone przez taki produkt. Zgodnie z art. 449[5] §2 oraz §3 importer, który wprowadził taki produkt do obrotu w Polsce, odpowiada solidarnie z producentem za wyrządzone szkody. Co więcej, przepisy o odpowiedzialności za szkody wyrządzone przez produkt niebezpieczny nie uniemożliwiają jednoczesnego skorzystania z gwarancji lub rękojmi. Do tego nie da się jej w żaden sposób ograniczyć ani wyłączyć.
Odszkodowanie przysługuje każdej osobie, która poniosła szkodę w wyniku użytkowania danego produktu. Nie musi to być jego faktyczny nabywca. Przysługuje ono także wówczas, gdy w wyniku użytkowania niebezpiecznego produktu poniesiono straty typowo materialne – pod warunkiem, że zniszczona albo uszkodzona rzecz należała do przedmiotów przeznaczonych do codziennego użytku i faktycznie była przez pokrzywdzonego używana. Roszczenia z tego tytułu przedawniają się dopiero po trzech latach.
Nie ulega wątpliwości, że w przypadku wybuchowych maszynek do trymowania zarostu, zarówno producent urządzenia, jak i Lild, działają przede wszystkim w swoim dobrze rozumianym interesie. Gdyby nie wycofały felernego produktu ze sprzedaży, narażałyby się na konieczność wypłaty odszkodowań pechowym klientom. Prawo chroni konsumentów nie tylko przed nieuczciwymi sprzedawcami, ale także tymi, których towary okazują się być po prostu niebezpieczne. Warto o tym pamiętać i być świadomym swoich praw – bo nigdy nie wiadomo, kiedy mogą się one nam przydać.