REKLAMA
  1. Home -
  2. Społeczeństwo -
  3. Ludziki na znakach drogowych to mężczyźni. Zdaniem niektórych to forma dyskryminacji, dlatego w Genewie na znakach pojawią się też kobiety, seniorzy i homoseksualiści
Ludziki na znakach drogowych to mężczyźni. Zdaniem niektórych to forma dyskryminacji, dlatego w Genewie na znakach pojawią się też kobiety, seniorzy i homoseksualiści

Jak opisuje blog "Strefa Kulturalnej Jazdy", ludziki na znakach drogowych według niektórych są przejawem obrzydliwej dyskryminacji płciowej. Chodzi o to, że na piktogramie jest rzekomo... mężczyzna. A co z kobietami? Jak wyglądają podobne znaki na świecie?

Ludziki na znakach drogowych

Genewscy radni uznali, że to odpowiedni moment, by rozpocząć walkę z dyskryminacją płciową. Formą takiego działania ma być wprowadzenie 250 znaków informujących o przejściu dla pieszych. Obok piktogramu mężczyzny znajdzie się m.in. wizerunek kobiety.

Między innymi, bo piktogramy będą również przedstawiać pary homoseksualne, a także seniorów. Radni usiłowali ponadto zmienić oznaczenia na sygnalizatorach świetlnych, ale spotkało się to z barierą w postaci przepisów prawa krajowego.

REKLAMA

Warto zaznaczyć, że m.in. w Wiedniu istnieją już znaki - sygnalizatory, wspierające LGBT, na których przedstawione są m.in. pary gejów, czy lesbijek.

Źródło: BBC/REUTERS

Takie działania są - moim zdaniem - neutralne. Problemem jest jednak wprowadzanie pewnych różnic co do wyglądu znaków - wszak powinny być one zmieniane rzadko. Muszą to być także piktogramy łatwe w odbiorze na tyle, by w ułamku sekundy można było zidentyfikować ich treść. Konwencja wiedeńska o ruchu drogowym z 1968 r., której sygnatariuszami są w zasadzie wszystkie europejskie państwa, stanowi, że:

REKLAMA

Zabronione jest umieszczanie na znaku, jego wsporniku lub na innym jakimkolwiek urządzeniu służącym do kierowania ruchem czegokolwiek, co nie miałoby związku z treścią tego znaku lub urządzenia [...]

Modyfikowanie wyglądu ludzików na znakach drogowych nie powinno być zatem nielegalne w świetle prawa międzynarodowego, ale tylko, gdy dokonywane jest w rozsądnym zakresie.

A jak to wygląda na świecie?

Znaki drogowe korzystają z pierwotnej i najbardziej zrozumiałej (niezależnie od języka, czy pochodzenia) formy przekazu treści - piktogramów. Ponadto konieczność ujednolicenia pewnego schematu, który dotyczy znaków drogowych, wynika z konwencji wiedeńskiej o znakach i sygnałach drogowych, także z 1968 roku.

REKLAMA

Większość krajów europejskich nie różni się co do formy - na przykład - znaku informującego o przejściu dla pieszych, czy piktogramu pieszego na sygnalizatorze.

Ciekawie prezentują się natomiast znaki informujące o przejściu dla pieszych w państwach, które konwencji wiedeńskiej nie podpisywały. Źródło: frontsigns.com

Treść znaków drogowych ewoluuje, a niektóre weszły nawet do kanonu popkultury, jak niemiecki ampelmännchen. Nie należy się zatem dziwić, że pewne modyfikacje w ich wyglądzie zachodzą. Choć mnie piktogram ludzika na znaku drogowym kojarzy się intuicyjnie po prostu z człowiekiem, a nie konkretną płcią, to subtelna dywersyfikacja w tym zakresie - jak wcześniej wspomniałem - nie jest sama w sobie niczym złym.

REKLAMA
Dołącz do dyskusji
Najnowsze
Warte Uwagi