Według raportu enel-med „Łączy nas zdrowie. W MŚP” aż 51% mikrofirm (do 9 pracowników) nie oferuje żadnych dodatków swoim pracownikom. Dla porównania – brak benefitów deklaruje tylko 5% firm średnich.
Z raportu wyłania się jasna hierarchia: im większa firma, tym częściej dba o pakiet benefitów
Dodatkowe świadczenia to już standard w 95% średnich firm, ale tylko w 49% mikroprzedsiębiorstw. Nie wynika to z braku dobrej woli, lecz – jak podkreślają autorzy badania – z twardej rzeczywistości: 28% ankietowanych wskazuje na zbyt wysokie koszty świadczeń, a 24% na rosnące wymagania pracowników. Dla 19% problemem jest też gorszy dostęp do atrakcyjnej oferty, którą dla korporacji przygotowują wyspecjalizowani dostawcy.
Najczęściej oferowanym benefitem w sektorze MŚP są... prezenty świąteczne lub rocznicowe (24%). Niewiele mniej popularny jest elastyczny czas pracy (23%) – rozwiązanie wygodne, tanie i coraz bardziej doceniane. Na trzecim miejscu plasują się szkolenia, bony towarowe i dofinansowanie wypoczynku (po 16%). Prywatna opieka medyczna to zaledwie 15% przypadków, a karta sportowa – tylko 13%. Darmowy transport? Symboliczne 10%.
Nie brzmi to jak zestaw narzędzi do wygrywania wojny o talenty. Ale są też dobre wieści: świadomość rośnie, a wraz z nią gotowość do działania. Blisko 27% firm deklaruje chęć rozwinięcia oferty benefitów w ciągu najbliższego roku, podczas gdy tylko 14% zamierza ją ograniczyć. Co ciekawe, najwięcej optymizmu widać w segmencie małych firm (10–49 pracowników) – aż 39% z nich chce poszerzyć swoją ofertę. W mikrofirmach bilans jest niemal zerowy: 7% planuje dać więcej, 6% zamierza ciąć koszty.
Dlaczego tak trudno o benefity w najmniejszych firmach?
Odpowiedź jest prosta: nie mają one działów HR, systemów kafeteryjnych ani know-how. Często cała „polityka kadrowa” kończy się na właścicielu, który sam musi ogarnąć rekrutację, onboarding i… wszystko inne. Jak mówi Alina Smolarek z enel-med, właśnie dla takich przedsiębiorstw kluczowe jest wsparcie kompleksowe – od wyboru oferty po wdrożenie i komunikację.
W tle tego wszystkiego – rekordowo niskie bezrobocie i realna konkurencja o ludzi. Coraz więcej firm rodzinnych zaczyna rozumieć, że benefity nie są już kaprysem, lecz narzędziem budowania lojalności i przewagi na rynku. Właściciele pytają o benchmarki, skuteczność, dopasowanie do różnych pokoleń. Coraz rzadziej słyszymy: „nie stać mnie”. Coraz częściej: „pomóżcie nam to dobrze zrobić”.
Prawda jest taka, że benefity, by działały, muszą odpowiadać na realne potrzeby. Elastyczny czas pracy, rozwój kompetencji przyszłości i prywatna opieka zdrowotna – to dziś złota trójka. Enel-med deklaruje, że oferuje gotowe pakiety także dla JDG i mikrofirm, wraz z całym „zestawem wdrożeniowym”.
Na razie jednak, zanim benefity staną się naprawdę powszechne, wielu pracowników najmniejszych firm może tylko o nich marzyć – patrząc z zazdrością na kolegów z korpo, którzy właśnie dostali dopłatę do wakacji, nową kartę sportową i szczepienie przeciw grypie.