Na wstępie chciałbym nawet tych kibiców usprawiedliwić. Panie Marcinie — wprawdzie pewnie Pan tego nie czyta — ale uspokajam: irytacja tym transferem nie wynika z zawiści, a co najwyżej z rozczarowania. Dobrych piłkarzy mamy jak na lekarstwo, a Pan akurat szczęśliwie dysponuje dużym talentem.
Tak jak Wojciech Szczęsny spełnia wielkie narodowe marzenie milionów Polaków swoją “emeryturą” w Barcelonie, tak i my chcielibyśmy karmić się dumą z Pana sukcesów w jakiejś renomowanej, europejskiej lidze. Nie będzie nam to dane w najbliższych latach — liga arabska raczej nie cieszy się przesadną popularnością. Szkoda.
Ale to nic
Zarobki piłkarzy we Francji są dość mocno opodatkowane. Nie jestem oczywiście księgowym Marcina Bułki, ale szacuje się, że w Nicei na rękę zarabia — pi razy drzwi — około 1,2 mln złotych za sezon. To oczywiście ogromne pieniądze z perspektywy śmiertelnika, ale raczej przeciętne z punktu widzenia piłkarza.
Sprawdź polecane oferty
RRSO 21,36%
Skoro więc — jak podaje Tomasz Włodarczyk z Meczyków — Bułka ma zarabiać około 40 milionów złotych rocznie, to przy czteroletnim kontrakcie z arabskim klubem zmieniło się życie całej jego rodziny — tej obecnej i tej przyszłej. Młody piłkarz, urodzony w moim rodzinnym Płocku, jednym podpisem stał się jednym z najbogatszych ludzi w bardzo długiej przecież historii mazowieckiego miasta.
Sportowo Marcin Bułka mógł oczywiście zachować się pięknie (choć czy granie w Sunderlandzie naprawdę byłoby takie piękne? Cotygodniowe podziwianie Jana Bednarka w Southampton przypomina raczej cierpienie), ale w kontekście znacznie ważniejszym — życiowym — dostał propozycję nie do odrzucenia.
Łatwo odrzuca się propozycje, których samemu się nie ma na stole.
Pomówmy jednak o kwestii ambicji
Czytam komentarze, że Bułka „wypisał się z poważnej piłki”. Oczywiście, sam też mam pewien sceptycyzm wobec saudyjskiej ligi — to liga emerytalna, bez historii i tradycji, to wszystko prawda. Ale jeśli spojrzymy, kto tam gra, kto tam trenuje… Nie potrafię traktować poważnie opinii, według których kadrowicza powinniśmy szukać w Ludogorcu czy Rakowie, a jednocześnie gardzić ligą arabską.
Może, gdyby Marcin Bułka był napastnikiem, zarzut niskiego poziomu miałby większe podstawy. Ale z punktu widzenia bramkarza — czy to naprawdę aż taki regres, nawet w stosunku do Ligue 1?
W najsłabszym klubie ligi będzie przez kolejny rok bronił strzały Cristiano Ronaldo, Aleksandara Mitrovicia, Sergeja Milinkovicia-Savicia, Malcoma, Cancelo, Mané, Brozovicia, Toneya, Demirala, Mahreza, Firmino, Benzemy… Przy stałych fragmentach gry będzie musiał uważać na wejścia Koulibaly’ego, Laporte’a czy Ibaneza.
Oczywiście, zachowując wszelkie proporcje i ze świadomością, że wokół tych nazwisk biegają często anonimowi piłkarze, to jednak nadal jest bramkarska przygoda.
MDK Król Maciuś Club Płock
Na anglojęzycznej wersji Wikipedii z dumą widnieje informacja, że w wieku 13 lat Bułka trenował w lokalnym płockim klubie — MDK Król Maciuś Club Płock. Kojarzę dobrze ten Młodzieżowy Dom Kultury, choć niespecjalnie powiązaną z nim drużynę.
Zastanawiam się czy w związku z tym MDK w Płocku nie należy się udział w opłacie solidarnościowej (5% wartości transferu do podziału między wszystkie kluby, które szkoliły zawodnika). W tym kontekście niepozorny płocki dom kultury mógłby zainkasować około 40 tys. euro — prosto z arabskiej kasy.
Niestety - Wikipedia wskazuje, że była to tylko runda jesienna, co może być już realną przeszkodą do wypłaty tych pieniędzy zgodnie z przepisami. Ale jak to tam było do końca w papierach nie zaszkodzi sprawdzić, może jednak uda się zdobyć chociaż część tej kwoty za ułamek sezonu. Gdyby się udało, to byłoby fajnie, choćby dla zasady - i zapewne wszyscy wspominalibyśmy tę sytuację w Płocku z pewnym rozbawieniem.