Wielu Polaków wciąż woli kupić mieszkanie (nawet na kredyt), niż być najemcą – co zresztą doskonale udowadnia popyt na Bezpieczny Kredyt i szał, jaki w ciągu ostatnich tygodni zapanował na rynku nieruchomości. Problem polega jednak na tym, że już wkrótce na zakup mieszkania może być stać jedynie najbogatszych – a pozostała część społeczeństwa będzie skazana na najem.
Mieszkanie będą mogli kupić jedynie najbogatsi? Ponure prognozy
Bezpieczny Kredyt doprowadził do wzrostu cen nieruchomości – i co do tego raczej już nikt nie ma wątpliwości. Z raportu Expandera i Rentier.io wynika, że aż w 8 na 17 badanych miast ceny w lipcu 2023 r. ustanowiły nowe rekordy. Można przypuszczać, że obecna gorączka na rynku nieruchomości potrwa jeszcze jakiś czas – przynajmniej do momentu, gdy osoby zainteresowane Bezpiecznym Kredytem skorzystają z programu, a limit na najbliższy rok ulegnie wyczerpaniu (co jest całkiem prawdopodobne już w tym roku). Na razie nie wiadomo natomiast, czy ceny utrzymają się na nowym poziomie, czy też za jakiś czas odnotowywane będą niewielkie spadki. Nie zmienia to jednak faktu, że w perspektywie długoterminowej nieruchomości niemal na pewno będą nadal drożeć – przez co, zdaniem części ekspertów, wielu Polaków po prostu nie będzie stać na zakup własnego mieszkania. I to nawet na kredyt.
Jak podaje „Puls Biznesu”, aż 60 proc. specjalistów z branży nieruchomości uważa, że już za 7 lat mieszkania w Polsce będą głównie wynajmowane – i to nie ze względu na nowe trendy, a z konieczności. Z najnowszego raportu ThinkCo wynika, że mieszkanie będą mogli kupić jedynie najbogatsi – a większości osób po prostu nie będzie na to stać.
Deweloperzy też są przygotowani do budowania z myślą o najmie
Okazuje się, że aż 84 proc. ankietowanych specjalistów jest zdania, że w najbliższych latach deweloperzy zaczną coraz częściej budować nie z myślą o sprzedaży lokali klientom indywidualnym, a o najmie instytucjonalnym. 98 proc. z nich uważa, że rozwój najmu instytucjonalnego wpłynąłby pozytywnie na profesjonalizację całego rynku najmu.
Problem polega jednak na tym, że obecnie w Polsce najem instytucjonalny – czyli, jak wskazuje nazwa, prowadzony przez instytucje (takie jak np. fundusze mieszkaniowe) – nie jest obecnie zbyt popularny. Na polskim rynku funkcjonuje jedynie ok. 12 tys. PRS-ów, co stanowi mniej niż 1 proc. całego rynku najmu, który tym samym jest zdominowany przez najem prywatny. Tymczasem wszystko wskazuje na to, że to właśnie PRS-y będą ratunkiem dla wielu osób, których nie będzie stać na zakup mieszkania. Eksperci przewidują zresztą, że najem instytucjonalny może też w coraz większym stopniu być kierowany do osób starszych – mieszkania miałyby być dostosowane do ich potrzeb fizycznych i społecznych. Obecnie seniorzy, którzy nawet posiadają własny lokal, muszą borykać się z wieloma trudnościami wynikającymi z niedostosowania mieszkania (i samego budynku) do potrzeb typowych dla ich wieku.
Warto jednocześnie podkreślić, że z badania wynikało, że presja społeczna na posiadanie własnego mieszkania będzie się stopniowo zmniejszać – może się zatem okazać, że za kilka lub kilkanaście lat tylko niewielka część osób będzie decydować się na zakup mieszkania.