Po pierwsze, utrzymanie dwóch aut
Dla uproszczenia sprawy poprzestańmy na formule „mieszkanie z teściami”, bez uwzględniania tego, że zawsze są oni rodzicami któregoś z parterów.
Aby skoncentrować się na konkretach, pomińmy też konsekwencje opisanego rozwiązania dla pożycia małżeństwa. Zamiast tego przyjrzyjmy się tylko ich finansowym aspektom.
Jeśli życie z teściami ma ekonomiczny sens, dzieje się tak wtedy, gdy mieszkają oni w dużym mieście. Powszechna jest jednak inna sytuacja, czyli taka, że posiadają dom jednorodzinny na wsi.
Sprawdź polecane oferty
RRSO 21,36%
W takich okolicznościach młoda para nierzadko stwierdza, że jeśli ma płacić komuś 3000 zł za wynajem lokum, to lepiej już zamieszkać z teściami i zbierać na swoje „M”.
Żeby dojeżdżać ze wsi do pracy, świeżo upieczeni małżonkowie nierzadko muszą posiadać dwa samochody, których nie potrzebowaliby w mieście. Koszty te spokojnie możemy policzyć na poziomie 1500 zł miesięcznie/auto.
Ktoś powie: co wy piszecie? Przecież ja co miesiąc płacę za paliwo najwyżej 500 zł. Jednak takie postawienie sprawy nie obejmuje tego, że realny koszt utrzymania samochodu może spokojnie wynosić 200% ceny benzyny.
Wcześniej musimy go przecież kupić, jeśli służy on wyłącznie dojazdowi do pracy. A auto stale traci na wartości. Należy uwzględnić także naprawy oraz takie wydatki, jak np. ubezpieczenie czy opłaty za parkowanie.
Po drugie, kosztowna w utrzymaniu nieruchomość na wsi i remonty
Jeśli teściowie mieszkają w domu pod miastem, często jest on budynkiem, który powstał przed laty. Przeważnie nie posiada więc w takich okolicznościach ocieplenia i wymaga stałych nakładów finansowych.
Nierzadko wysokie są w nim również bieżące wydatki, np. za ogrzewanie. W sezonie mogą one wynosić lekko kilkaset złotych miesięcznie. I to po podziale kosztów po połowie.
Nawet jeśli młodzi nie remontują domu teściów, często dostosowują do swoich potrzeb jeden pokój lub całe piętro. A to w wariancie minimum może kosztować od kilkunastu do kilkudziesięciu tysięcy złotych.
Po trzecie, jedzenie
Stanowi ono ważny punkt w budżecie domowym. Korzystając ze wspólnej kuchni i jedząc razem z teściami, trudno oszacować tego rodzaju wydatki. Jedni mogą w ten sposób płacić więcej, a inni mniej.
Załóżmy więc optymistycznie, że nie wychodzi drożej i pomińmy te koszty, uznając je za stałe, niezależnie od miejsca zamieszkania – podobnie jak rachunki.
Wtedy dodatkowym wydatkiem będzie „tylko” utrzymanie dwóch aut oraz stopniowe dostosowywanie nieruchomości do własnych potrzeb. W rozbiciu na miesiące młoda para może na to wydawać np. 4000 zł.
Mieszkanie w mieście da się wynająć nawet o połowę taniej. Trudno więc się dziwić, że pary postępujące w opisany sposób mają trudności z uzbieraniem na wkład własny nieruchomości.