Rządzący przewidują, że co roku banki będą udzielać ok. 30-40 tys. Bezpiecznych Kredytów. Okazuje się jednak, że potencjalnych odbiorców preferencyjnego kredytu można prawdopodobnie liczyć nie w tysiącach, a w… milionach.
Miliony chętnych na Bezpieczny Kredyt?
Mimo licznych obwarowań i konieczności spełnienia dość rygorystycznych warunków, Bezpieczny Kredyt jest bez wątpienia niezwykle atrakcyjny – i umożliwi wielu osobom zakup swojej pierwszej nieruchomości. Rządzący szacują, że co roku banki mogą udzielać ok. 30-40 tys. preferencyjnych kredytów (chociaż już teraz można prognozować, że to dość optymistyczne założenia, zważywszy na limity, które mają obowiązywać od przyszłego roku). Może się jednak okazać, że kredyt z dopłatą od państwa będą chciały zaciągnąć nie tysiące, a… miliony Polaków. Jak szacuje firma HRE Investments, w gronie potencjalnych odbiorców Bezpiecznego Kredytu znajdują się nawet trzy miliony dorosłych osób, które w tym momencie mieszkają razem z rodzicami. Do tego, zdaniem firmy, należy doliczyć jeszcze milion najemców. To daje łącznie cztery miliony obywateli, którzy prawdopodobnie nie posiadają (ani nie posiadali w przeszłości) nieruchomości na własność.
Firma przytomnie jednak zaznacza, że prawdopodobnie tylko niewielki odsetek z tych osób może podjąć w najbliższych latach decyzję o tym, by skorzystać z Bezpiecznego Kredytu i dzięki zaciągnięciu zobowiązania na preferencyjnych warunkach sfinansować zakup wymarzonego mieszkania. Pewne jest natomiast to, że chętnych nie zabraknie. A skoro tak – to kilka najbliższych lat może być bardzo ciężkich dla osób, które chcą kupić nieruchomość. I to pod kilkoma względami.
Popyt przewyższy podaż?
Po pierwsze – można się spodziewać, że popyt na mieszkania znacząco przewyższy podaż, zwłaszcza że deweloperzy rozpoczęli w tym roku znacznie mniej budów niż zazwyczaj, a tempo realizacji nowych inwestycji maleje. Pozostaje jeszcze wprawdzie rynek wtórny, ale nie wszyscy chcą decydować się na zakup mieszkania „z drugiej ręki”.
Po drugie – wysoki popyt, w połączeniu z preferencyjnym kredytem, mogą wpłynąć na wzrost cen nieruchomości (lub ich stabilizację – ale na poziomie znacząco wyższym, niż na przykład jeszcze kilka miesięcy temu). To spowoduje, że osoby, które nie spełniają warunków Bezpiecznego Kredytu, mogą zostać praktycznie pozbawione szansy na zakup własnej nieruchomości – przynajmniej do momentu uzbierania większej kwoty oszczędności i znaczącego spadku poziomu stóp procentowych.
Wreszcie po trzecie – w kolejnych latach można spodziewać się prawdziwej „walki” o Bezpieczny Kredyt. Istnieje spore ryzyko, że limit dopłat na dany rok ulegnie wyczerpaniu na początku każdego kolejnego roku obowiązywania programu.
Podsumowując, osoby, którym uda się kupić mieszkanie jeszcze w tym roku, zaciągając preferencyjny kredyt, mocno skorzystają na rządowym programie. W kolejnych latach, jeśli rządzący nie znajdą innego sposobu na wsparcie obywateli w zakupie pierwszego mieszkania, sytuacja może być już znacznie trudniejsza.
Bezpieczne Kredyty mają być udzielane do 31 grudnia 2027 r., choć teoretycznie rząd może podjąć decyzję o wydłużeniu programu.