Wczoraj odnotowano 24 882 nowe zachorowania. Dziś nieco mniej, bo 23 242, jednak znacząco wzrosła liczba hospitalizacji (do 16 093). Na razie wciąż nie ma jednak decyzji o odgórnym zamknięciu szkół. Minister edukacji o nauce zdalnej mówił wczoraj w radiowej Jedynce. Jego zdaniem nadal nie ma sensu wprowadzać takiego obowiązku – choćby dla szkół ponadpodstawowych. Liczby jednak mówią same za siebie.
Minister o nauce zdalnej: nie przewidujemy systemowego przejścia w tryb zdalny we wszystkich szkołach
Decyzja w sprawie nauki zdalnej i nowych obostrzeń – a raczej ich braku – zapadła już jakiś czas temu. Obecne rozporządzenie, utrzymujące wcześniejszy poziom restrykcji, obowiązuje do końca listopada. Mogłoby się wydawać, że w obliczu rosnącej liczby zakażeń rządzący jednak zmienią zdanie – tak się jednak nie stało. Minister zdrowia utrzymuje wręcz teraz, że kluczowa przy wprowadzaniu obostrzeń jest nie liczba nowych zakażeń, a poziom hospitalizacji. Z tym, że liczba hospitalizowanych też rośnie – i to znacząco. Można się jednak spodziewać, że w kwestii obostrzeń nic się nie zmieni. Adam Niedzielski już teraz poinformował, że nie przewiduje dodatkowych restrykcji na Boże Narodzenie. Tym mniej prawdopodobne jest, by jakiekolwiek ograniczenia zostały wprowadzone wcześniej.
Jeśli chodzi z kolei o zamykanie szkół, minister wypowiedział się wczoraj w radiowej Jedynce o nauce zdalnej. Podtrzymywał przy tym wcześniejszą narrację. „Systemowego przejścia na tryb zdalny we wszystkich szkołach nie przewidujemy, bo wiemy, że wyrządza sporo szkód uczniom, zarówno w wiedzy, jak i kondycji fizycznej i psychicznej w szczególności”, komentował. Problem polega jednak na tym, że szkoły – nawet bez odgórnego nakazu – i tak przechodzą na naukę zdalną.
Już tylko nieco ponad 80 proc. szkół działa w pełni stacjonarnie
„Kilkanaście procent to placówki, w których mamy pojedyncze klasy na nauczaniu zdalnym, jeśli chodzi o całe szkoły, to znikomy odsetek, w samym tylko woj. lubelskim, na 2000 placówek, 17 było w całości na nauczaniu zdalnym”, twierdzi minister.
Jak wynika z danych publikowanych przez MEiN (stan na 18.11) 80,9 proc. szkół podstawowych funkcjonuje w pełni stacjonarnie. W przypadku szkół ponadpodstawowych ten odsetek jest nieco wyższy (82,3 proc.). Widać jednak – porównując te dane do tych sprzed np. dwóch tygodni – że liczba szkół przechodzących całkowicie lub częściowo na nauczanie zdalne znacząco wzrosła. 4 listopada 87,3 proc. szkół podstawowych działało w pełni stacjonarnie. 88,7 proc. – szkół ponadpodstawowych.
Coraz większe problemy mają też rodzice uczniów do lat 8. O zasiłek opiekuńczy (na podstawie ogólnych przepisów) mogą starać się jedynie, gdy cała szkoła zostanie zamknięta lub gdy na dziecko zostaje nałożona kwarantanna lub wydana decyzja o izolacji. Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej nie zajęło jednak stanowiska, co w przypadku, gdy na nauczanie zdalne kierowana jest tylko jedna klasa lub część szkoły. Jak twierdzi rzecznik ZUS Paweł Żebrowski, kwestia ustalania uprawnień do zasiłku w takiej sytuacji wciąż jest konsultowana z ministerstwem.