Problem w tym, że dla ogromnej liczby jednoosobowych firm ten adres jest po prostu ich domem
Prezes Urzędu Ochrony Danych Osobowych Mirosław Wróblewski uważa, że taki model jawności w 2025 roku to proszenie się o kłopoty – i w oficjalnym wystąpieniu do ministra finansów wzywa do jego zmiany.
CEIDG powstało w 2011 roku, kiedy jawność była uzasadniana przejrzystością obrotu gospodarczego. Od tego czasu jednak świat się zmienił – rozwój technologii i narzędzi do gromadzenia danych sprawił, że adres przedsiębiorcy można w kilka sekund połączyć z innymi informacjami z sieci. W rękach nieuczciwych osób to prosta droga do natarczywego marketingu, szantaży, a nawet fizycznego nękania.
Szczególnie narażeni są ci, którzy w swojej pracy mierzą się z emocjami innych – lekarze, psychologowie, mediatorzy, publicyści czy pośrednicy nieruchomości. Wystarczy niezadowolony klient lub ktoś o skłonnościach do agresji, by „jawność” w rejestrze zamieniła się w realne zagrożenie dla prywatności i bezpieczeństwa rodziny. UODO zwraca uwagę, że w obecnym systemie adres pozostaje jawny nawet po zawieszeniu lub zamknięciu firmy – przez kolejne 10 lat.
Sprawdź polecane oferty
RRSO 21,36%
Propozycje zmian? Po pierwsze – umożliwić przedsiębiorcom zastrzeżenie adresu, jeśli pokrywa się on z miejscem zamieszkania.
Po drugie – rozważyć tryb wnioskowy dostępu do tych danych, tak by pełen adres mogli uzyskać tylko ci, którzy wykażą realną potrzebę. Po trzecie – ograniczyć zakres informacji publicznych o byłych przedsiębiorcach, zachowując jedynie to, co faktycznie potrzebne w obrocie gospodarczym.
I tu wchodzimy w obszar, w którym – mówiąc szczerze – trudno się z UODO nie zgodzić. Sam pracuję z domu, jak wielu ludzi prowadzących działalność. Mój adres jest w CEIDG od lat, bo tak wymaga prawo, ale świadomość, że każdy – dosłownie każdy – może go wyszukać w kilkanaście sekund, nie jest komfortowa. Nie chodzi tylko o potencjalnych wariatów, ale też o zwykłych nieproszonych gości: od akwizytorów po nachalnych kontrahentów, którzy uznają, że „skoro tu jest siedziba, to można zapukać”.
A przecież mówimy o czasach, w których granica między życiem zawodowym a prywatnym już dawno się zatarła. W wielu branżach biuro jest kuchnią, a sala konferencyjna – salonem. Może kiedyś rejestr publiczny miał sens w tak otwartej formie, ale dziś to anachronizm, który stawia przedsiębiorcę w roli osoby całkowicie pozbawionej prywatności. Transparentność w biznesie jest ważna, ale transparentność adresu domowego – to już zupełnie inna historia.
Jeśli propozycje UODO zostaną wdrożone, CEIDG wciąż pozostanie narzędziem zapewniającym przejrzystość rynku
Ale przestanie być katalogiem domowych adresów ludzi, którzy wcale nie zapisali się na udział w reality show. To dobry moment, by prawo nadążyło za rzeczywistością, w której adres to nie tylko miejsce dostawy listów, ale też wrażliwy punkt na mapie prywatności.