REKLAMA
  1. Home -
  2. Praca -
  3. Na L4 już nie trzeba będzie cały czas siedzieć w domu. Ale jest inny problem
Na L4 już nie trzeba będzie cały czas siedzieć w domu. Ale jest inny problem

Rządzący przygotowują nowelizację przepisów, która ma radykalnie zmienić zasady kontroli zwolnień lekarskich. Kluczową zmianą jest rezygnacja z kontrowersyjnego zapisu, który pozwalał ZUS na odebranie zasiłku chorobowego wyłącznie na podstawie nieobecności chorego pod wskazanym adresem. Nowe przepisy mają być bardziej elastyczne i wpisywać się w dotychczasowe orzecznictwo sądów. Jednocześnie wprowadzają nowe, nieprecyzyjne definicje, które już teraz budzą wątpliwości prawników i pracodawców.

Nowe zasady na L4. Teoretycznie są korzystne dla pracowników - ale wątpliwości pozostają

Obecnie jedną z przesłanek do utraty prawa do zasiłku chorobowego jest wykorzystywanie zwolnienia niezgodnie z jego celem; ZUS często interpretował to jako nieobecność chorego w miejscu pobytu w trakcie kontroli. Taka praktyka była jednak wielokrotnie kwestionowana przez sądy; wskazywały one, że sama nieobecność nie może być podstawą do odebrania świadczenia, zwłaszcza jeśli była podyktowana koniecznością realizacji podstawowych potrzeb życiowych, takich jak wizyta u lekarza czy wyjście do apteki.

Projektowana nowelizacja ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych ma na celu dostosowanie przepisów do tej linii orzeczniczej. Z katalogu przesłanek uzasadniających utratę prawa do zasiłku ma zniknąć obowiązek przebywania pod adresem wskazanym na zwolnieniu. To z perspektywy pracowników ogromna zmiana, która kończy z erą traktowania zwolnienia lekarskiego jako formy „aresztu domowego”. Sęk jednak w tym, że projektowane przepisy już teraz wzbudzają wątpliwości i nie do końca wiadomo, co pracownik faktycznie będzie mógł, a co będzie kategorycznie zabronione na zwolnieniu lekarskim.

REKLAMA

"Działania niezgodne z celem zwolnienia". Co to będzie oznaczać w praktyce?

W miejsce sztywnego wymogu przebywania w domu, nowelizacja wprowadza bardziej elastyczne, ale i niestety - niejednoznaczne kryterium. Zasiłek nie będzie przysługiwał, jeśli zwolnienie lekarskie będzie wykorzystywane w sposób sprzeczny z jego celem, czyli poprzez działania, które mogą przedłużyć proces leczenia lub utrudnić powrót do zdrowia (tak zresztą jest i obecnie).

Co jednak istotne, ustawa ma dopuszczać wykonywanie „zwykłych czynności dnia codziennego”. O ile wyjście do apteki czy po podstawowe zakupy spożywcze mieści się w tej definicji, o tyle wizyta w galerii handlowej czy kinie może już zostać zinterpretowana przez ZUS jako nadmierna aktywność, niezgodna z celem rekonwalescencji. Problem w tym, że pojęcie „zwykłych czynności” nie zostało w projekcie precyzyjnie zdefiniowane, co zdaniem ekspertów tworzy pole do sporów interpretacyjnych.

REKLAMA

Projekt dopuszcza również możliwość wykonywania pewnych czynności zawodowych o charakterze incydentalnym, pod warunkiem, że nie szkodzą one zdrowiu. Może to być dobra wiadomość dla osób prowadzących jednoosobowe działalności gospodarcze, które w sytuacjach awaryjnych będą mogły np. podpisać pilny dokument bez ryzyka utraty zasiłku.

Nie da się jednak ukryć, że mimo dobrych intencji, nowe przepisy przenoszą na chorego większą odpowiedzialność za ocenę, jaka aktywność jest dopuszczalna. Błędna interpretacja nieprecyzyjnych przepisów może natomiast skutkować utratą świadczenia. Tym samym osoby przebywające na L4 będą musiały same ocenić, czy wykonują "zwykłe czynności dnia codziennego", czy może dopuszczają się już czegoś, co jest sprzeczne z celem zwolnienia.

REKLAMA
Dołącz do dyskusji

zobacz więcej:

Najnowsze
Warte Uwagi