Pani naczelnik z Bartoszyc jest już znana w całej Polsce. Najpierw wysłała swoje „agentki”, by postawiły mechanika pod ścianą, a potem wlepiła nieproporcjonalnie wysoki mandat. Ale chyba się doigrała. Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców już wnioskuje o ukaranie dyscyplinarne.
Historię zapewne znacie z łamów Bezprawnika. Tylko więc w telegraficznym skrócie przypomnimy, że najpierw skarbówka z Bartoszyc wysłała swoje „agentki” do warsztatu samochodowego. Prosiły o wymianę żarówki, mechanik wymienił – i zażądał 10 zł. No ale że to nielegalne, naczelnik z Bartoszyc wystawiła mandat na 500 zł. Jak sąd powiedział, że płacić nie trzeba, pani naczelnik… zaczęła się odwoływać.
Pierwszy wniosek o karę dyscyplinarną dla urzędnika państwowego ma zamiar złożyć Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców, Adam Abramowicz. Pismo skierowane do Dyrektora Izby Administracji Skarbowej w Olsztynie dotyczy prowokacji przeciwko pracownikowi warsztatu samochodowego, przeprowadzonej przez Urząd Skarbowy w Bartoszycach – czytamy tymczasem w komunikacie prasowym.
Abramowicz wnioskuje o wszczęcie postępowania dyscyplinarnego wobec Małgorzaty Sipko, naczelnika Urzędu Skarbowego w Bartoszycach – pisze dalej biuro Rzecznika.
– Rzecznik, w opisanym zdarzeniu stwierdził naruszenie praw przedsiębiorcy przez organ państwowy. Urząd Skarbowy zastawiając pułapkę wykorzystał odruch pomocy znajdującym się w potrzebie ludziom, co drastycznie przyczyniło się do zmniejszenia zaufania przedsiębiorców do administracji publicznej – czytamy dalej.
Naczelnik z Bartoszyc. Wreszcie jakiś „rzecznik” się do czegoś przydał
Rzeczników jest u nas mnóstwo – jest oczywiście Rzecznik Praw Obywatelski, bez wątpienia ważna funkcja, jest też Rzecznik Praw Dziecka, który ostatnio jakoś bardzo aktywny nie jest. Powołany na być nawet Rzecznik Praw Podatnika, no i mamy rzecznika od małych i średnich przedsiębiorców. Co tu dużo mówić, poza RPO, to nie słyszymy zbyt często o ich pracy. Na tym tle wniosek Abramowicza bardzo pozytywnie się wyróżnia.
Oczywiście można powiedzieć, że sprawa jest tak medialna, że stała się okazją do łatwego zarobienia punktów. Ale jeśli pani naczelnik z Bartoszyc dostanie rzeczywiście dyscyplinarną karę, to trudno będzie stawiać o to zarzut.
Kara po prostu się należy – nawet nie tyle z „zemsty”. Będzie po prostu sygnałem, że to skarbówka jest dla ludzi, a nie ludzie dla skarbówki. Tym bardziej, że ostatnio mieliśmy zupełnie inny sygnał. Otóż wydało się, że naczelnik dostała nagrodę… „Urząd Skarbowy Przyjazny Przedsiębiorcy”.
I naprawdę mamy nadzieję, że będzie to już koniec tej absurdalnej „afery żarówkowej”.