Są dwie trudne do obalenia prawdy. Po pierwsze, wszystko jest dziś w Polsce przedmiotem sporu politycznego. Po drugie — niezależnie od tego, z jakim kryzysem mamy do czynienia, rządzący w końcu zaproponują jakiś finansowy „plus”. Ma to miejsce i tym razem. Nadchodzi program „Odra plus”.
Nadchodzi program „Odra plus”, czyli kolejna tarcza
„PAP” donosi, że nadchodzi program „Odra plus”. Takie zapowiedzi padły na łamach „DGP” podczas rozmowy z wiceministrem, pełnomocniczką rządu ds. małych i średnich przedsiębiorstw, Olgą Semeniuk, która spotkała się w miniony piątek z przedsiębiorcami dotkniętymi katastrofą ekologiczną na Odrze.
Semeniuk tłumaczyła:
O skalę problemu pytałam samych przedsiębiorców – z branży wędkarskiej, gastronomicznej, hotelarskiej. Rozmawialiśmy też o możliwych formach wsparcia. Przedsiębiorcom zależy na dwóch rzeczach. Przede wszystkim, to szybka forma wsparcia, najpewniej z wykorzystaniem istniejących rozwiązań, takich jak postojowe, mała dotacja czy dopłata do pensji pracownika. Poprosiłam przedsiębiorców o jak najszybsze przesłanie ich propozycji kodów PKD, żeby możliwie najdokładniej określić rodzaje działalności gospodarczej do objęcia wsparciem, a także o wskazanie preferowanych instrumentów. Ich głos jest tutaj kluczowy.
Oprócz tego planowana jest tzw. pomoc celowana. Chodzi o to, by nie opierać się bezwzględnie na kodach PKD. Padł przykład np. restauracji we Wrocławiu, która może działać, a restauracja-smażalnia położona bezpośrednio nad rzeką, jest na przykład zamknięta.
W jakiej formie będzie udzielane wsparcie? Finansowej, a na realizację programu przewidziano 250 milionów złotych. W zakresie udzielania wsparcia prawdopodobnie wykorzystane zostaną samorządy.
Kto skorzysta z programu Odra plus?
Olga Semeniuk, odnosząc się do kryteriów, wskazała, że
Kluczowy będzie spadek przychodów. Przedsiębiorcy proponują, by warunkiem uzyskania pomocy był spadek o co najmniej 50 proc. miesiąc do miesiąca
Wiceministra zapytano także o to, czy środki również będą pochodziły z Polskiego Funduszu Rozwoju. Semeniuk odpowiedziała, że rząd nie widzi takiej potrzeby, a do realizacji wsparcia wykorzystany zostanie m.in. Fundusz Pracy.
Padły zatem wstępne, bardzo ogólne zapowiedzi. Wiadomo na pewno, że pojawi się kolejny „plus”, który trafi do pewnej grupy przedsiębiorców. Chodzi o tych, którzy odnotowali spadek przychodów o co najmniej 50%, zaś spadek ten związany jest z katastrofą ekologiczną na Odrze.
Czy to dobrze? Tego rodzaju rekompensaty są z gruntu rzeczy dobre. Pytanie tylko, jak będzie z jego realizacją i zakresem działania. Można w zasadzie odczuć, że państwo najpierw przeszkodziło — bo centralizację nadzoru nad wodami wskazuje się jako jedną z przyczyn braku reakcji na czas — a teraz usiłuje pomóc.
Przyczyn katastrofy ekologicznej na Odrze nie udało się jeszcze ustalić. Pierwsze doniesienia (ze strony Niemiec) o dużej zawartości związków rtęci nie znalazły potwierdzenia w rodzimych badaniach. Obecnie coraz częściej pojawia się teoria, jakoby obecna sytuacja miała w jakimś stopniu podłoże naturalne. Za brak tlenu (powodujący śnięcie tysięcy ton ryb) odpowiadać mają procesy biologiczne.
Nie zmienia to jednak faktu, że zawiódł system alarmowania, za który odpowiadają władze centralne.