To nie strona z pornografią. Nagość w internecie wyziera z mediów społecznościowych
Przeglądając profile znanych i lubianych, można dojść do wniosku, że dziś aby zaistnieć w sieci, wystarczy się rozebrać. A nawet czasami nie siebie – wystarczy zapozować z gronem roznegliżowanych kobiet, w dodatku w wyzywających pozach. Takie treści są publikowane, oglądane, udostępniane i lajkowane. Często stają się viralami.
Niestety, do takich treści mają dostęp nie tylko osoby dorosłe (które obserwują to z różnych względów, nie wnikajmy może w tę kwestię), ale również dzieci i młodzież. I dochodzi do niebezpiecznej sytuacji. Przecież zgodnie z polskim prawem osoba niepełnoletnia nie może mieć dostępu do pornografii. A sporo profili influencerów w mediach społecznościowych to nic innego, jak soft porno.
Ograniczenie dostępu do treści pornograficznych dla najmłodszych
Sprawą zainteresowało się Ministerstwo Cyfryzacji, które w grudniu poinformowało o podjęciu działań, w celu ograniczenia dostępu do pornografii w przypadku dzieci i młodzieży. Jak powiedział wiceminister cyfryzacji Michał Gramatyka, podczas grudniowego kongresu, dotyczącego edukacji:
Sprawdź polecane oferty
RRSO 20,77%
Zainteresowanie ministerstwa tematem nie jest nowością – od lat trwają próby zwalczenia wszechobecnej golizny. Niestety, póki co nagość w internecie ma się dobrze (a wręcz jej przybywa). Dane prezentowane w tym zakresie przez NASK (Naukowa i Akademicka Sieć Komputerowa – Państwowy Instytut Badawczy) są zatrważające. Zgodnie z nimi:
Ministerstwo Cyfryzacji idzie na wojnę z viralowymi treściami pornograficznymi
Prace nad ustawą, mającą na celu ograniczenie dostępu do treści pornograficznych w sieci dla dzieci i młodzieży trwają w Ministerstwie Cyfryzacji od początku tego roku. Powołano specjalną grupę roboczą, która wypracowała główne założenia, dotyczące potrzebnych zmian prawnych. Oczywiście regulacje mają objąć ochroną osoby małoletnie. Nagość w internecie będzie więc dozwolona, ale grupa odbiorców będzie musiała zostać ograniczona.
Najważniejsze założenia ministerialnego projektu zmian to:
- dostawcy usług świadczonych drogą elektroniczną będą mieli obowiązek przeprowadzenia analizy ryzyka w zakresie prawdopodobieństwa dostępności treści szkodliwych dla małoletnich w ich usługach. W założeniach ma to wzmocnić odpowiedzialność i świadomość dostawców usług w zakresie treści jakie oferują w ramach swojej działalności,
- ustawa nałoży szczególne obowiązki na te podmioty, w których usługach świadczonych drogą elektroniczną znajdują się treści pornograficzne,
- dostawcy usług (stron, platform internetowych itp.), w ramach których dostępne będą treści pornograficzne, zostaną zobowiązani do dokonywania weryfikacji wieku w celu uniemożliwienia małoletnim dostępu do tych treści,
- przez weryfikację wieku należy rozumieć mechanizmy i narzędzia pozwalające na skuteczne ustalenie pełnoletności, wyłączając możliwość weryfikacji wieku poprzez deklarację użytkownika co do jego wieku oraz szacowanie wieku. W tym ostatnim przypadku warto wskazać, że metody te mogą być zawodne,
- ustawa nie obejmie komunikatorów internetowych, ani poczty elektronicznej, zatem nie będzie możliwe skanowanie treści indywidualnych wiadomości,
- wprowadzony zostanie rejestr domen, zawierających treści pornograficzne, do których dostęp nie jest zabezpieczony weryfikacją wieku; rejestr będzie prowadzony przez NASK-PIB (w ramach już prowadzonego przez Instytut rejestru),
- przedsiębiorcy telekomunikacyjni zostaną zobowiązani do blokowania dostępu do domen znajdujących się w rejestrze,
- dostawca niezgadzający się z wpisem do rejestru będzie mógł wnieść sprzeciw, który będzie rozpatrywany przez Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej,
- Prezes UKE zyska uprawnienia kontrolne oraz możliwość nakładania administracyjnych kar pieniężnych na podmioty niewywiązujące się z obowiązków wskazanych w ustawie.