Prokuratura w Teheranie postawiła amerykańskiemu prezydentowi, oraz ponad 30 osobom, zarzuty morderstwa i terroryzmu. Chodzi oczywiście o zamach na irańskiego generała Kasema Sulejmaniego, zabitego przez amerykański dron w styczniu. Jakby tego było mało, Iran wystawił nakaz aresztowania Donalda Trumpa.
Irańczycy cały czas starają się odegrać na USA za zamordowanie generała Kasema Sulejmaniego
Iran wystawił właśnie nakaz aresztowania Donalda Trumpa i poprosił o pomoc w ujęciu amerykańskiego prezydenta Interpol. Wraz z Trumpem prokuratura w Teheranie postawiła zarzuty morderstwa i terroryzmu przeszło 30 osobom zamierzanym w śmierć generała Kasema Sulejmaniego.
Sulejmani był dowódcą „brygady al-Kuds”, prowadzącej rozmaite operacje wojskowe poza granicami Iranu. Oprócz zwalczania tzw. Państwa Islamskiego w Syrii i Iraku, generał uderzał w interesy trzech państw: Stanów Zjednoczonych, Arabii Saudyjskiej oraz Izraela. przyczynił się także do zdobycia przez Teheran ogromnych wpływów w sąsiednim Iraku.
Kasem Sulejmani był ważną osobą w strukturach irańskiej władzy. Przede wszystkim jednak jego działalność miała znaczenie propagandowe. Jego śmierć spowodowała drastyczne pogorszenie i tak fatalnych relacji pomiędzy Waszyngtonem a Teheranem. Irańczycy przeprowadzili nawet odwetowy atak rakietowy na amerykańskie bazy znajdujące się w Iraku. Wydawało się wręcz, że wojna USA-Iran jest niemalże pewna.
Długofalowym skutkiem tamtych wydarzeń jest ponowne wycofywanie żołnierzy US Army z irackiego terytorium. Irak wyrzucił Amerykanów decyzją swojego parlamentu. Irakijczycy byli w końcu szczerze oburzeni zabójstwem na ich terytorium. Zwłaszcza, że niektóre z osób zabitych razem z Sulejmanim formalnie posiadały status oficerów tamtejszego wojska.
Oficjalne zarzucanie swoim przeciwnikom terroryzmu i innych przestępstw to właściwie stały sposób działania USA
Trzeba przyznać, że Irańczycy mają poczucie humoru. Przywykliśmy w końcu do dokładnie odwrotnych sytuacji. To Stany Zjednoczone oskarżają swoich wrogów o rozmaite przestępstwa i zbrodnie. W grę wchodzi najczęściej terroryzm lub jego wspieranie, oraz korzystanie z broni masowego rażenia. Niekiedy tego typu zarzuty są jak najbardziej słuszne.
W innych przypadkach już niekoniecznie. Najlepszym przykładem jest chociażby przeprowadzenie inwazji na Irak w 2003 r. pod fałszywym pretekstem posiadania i produkowania przez reżim Saddama Huseina broni chemicznej. Tego typu oskarżenia co rusz pojawiają się w trakcie wojny domowej w Syrii.
Warto przy tym wspomnieć, że o ile Stany Zjednoczone chętnie pozwalają swoim obywatelom pozywać nawet całe państwa przed swoimi sądami, o tyle niezwykle niechętnie podchodzą do sytuacji odwrotnej. USA wycofały nawet swój podpis pod słynnym Statutem Rzymskim – będący niczym innym jak statutem Międzynarodowego Trybunału Karnego. Nie sposób nie zauważyć, że Stany Zjednoczone prowadzą mnóstwo wojen.
Nakaz aresztowania Donalda Trumpa z pewnością ma wymiar także ironiczny
Tym razem to Iran zdecydował się zagrać dokładnie tą samą kartą. Nie da się przy tym ukryć, że obydwa państwa formalnie nie są ze sobą w stanie wojny. Kasem Sulejmani przebywał tymczasem w Bagdadzie na zaproszenie irackich władz. Nakaz aresztowania Donalda Trumpa to nie pierwszy tego typu krok. Już w styczniu Irańczycy oficjalnie uznali Departament Obrony Stanów Zjednoczonych za organizację terrorystyczną.
Warto także wspomnieć, że niedawne zamieszki rasowe po śmierci George’a Floyda praktycznie wszyscy światowi przeciwnicy Stanów Zjednoczonych wykorzystali do wystosowania drobnych złośliwostek. W kierunku administracji Donalda Trumpa wystosowano dokładnie takie same apele o powstrzymanie się od stosowania przemocy względem własnych obywateli, jakie USA kieruje zwyczajowo w ich stronę. W tego typu działaniach przodował nie tylko Iran, ale także Chiny, Rosja i Wenezuela.
Jak na nakaz aresztowania Donalda Trumpa zareaguje Interpol? Tego nie wiadomo. Organizacja, póki co, nie skomentowała sprawy. Wiele jednak wskazuje na to, że nie podejmie kroków w celu zatrzymania prezydenta globalnego supermocarstwa. Jakby nie patrzeć, argument siły w polityce międzynarodowej najczęściej jest rozstrzygający.
Tymczasem Irańczycy na początku czerwca ogłosili, że znaleźli u siebie szpiega CIA i Mossadu mającego poinformować Amerykanów o położeniu Sulejmaniego. Niejaki Mahmud Musawi-Madżd miał wówczas zostać stracony „wkrótce”.