RPO wskazuje, że nakaz zakrywania ust i nosa jest nielegalny. To bardzo przykry fakt, bo można go było ustanowić prawidłowo

Gorące tematy Zbrodnia i kara Zdrowie Dołącz do dyskusji (530)
RPO wskazuje, że nakaz zakrywania ust i nosa jest nielegalny. To bardzo przykry fakt, bo można go było ustanowić prawidłowo

Rzecznik Praw Obywatelskich wskazuje, że nakaz zakrywania twarzy jest nielegalny. To z grubsza prawda, co pokazuje orzecznictwo sądów. Jeżeli tak faktycznie jest, to instytucje państwowe niejako zmuszone są do pomijania zasad zawiadujących polskim porządkiem prawnym.

Nakaz zakrywania twarzy jest nielegalny?

Rzecznik Praw Obywatelskich na swojej stronie internetowej przedstawił problem, który wyraża się w tym, że nakaz zakrywania twarzy jest nielegalny. Opracowanie opisuje to, jak policja radzi sobie z egzekwowaniem noszenia maseczek, mimo że przepisy są wadliwe.

RPO doszedł do kilku wniosków

  • przepisy zobowiązujące do noszenia maseczek są wadliwe, tj. wydane bez właściwej podstawy w ustawie
  • sądy mogą odmawiać karania za bark maseczki, mimo że zasada ich noszenia jest słuszna
  • klienci w sklepach i sprzedawcy mogą się spierać o to, czy maseczka jest konieczna

Powyższe problemy RPO przedstawił komendantowi głównemu Policji, gen. insp. dr. Jarosławowi Szymczakowi, prosząc zarazem o komentarz, a także zadając kilka pytań dot. działań policji.

Rzecznik przypomina, że aktualny obowiązek zakrywania twarzy (ust i nosa) wynika z  § 24 ust. 1 pkt 2d rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 7 sierpnia 2020 r. w sprawie ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii.

Rozporządzenie wydano na podstawie ustawy o zapobieganiu oraz zwalczaniu chorób zakaźnych u ludzi. Nakaz teoretycznie związany jest z art. 46b, który w rozporządzeniu „epidemicznym” pozwala na ustanowienie

obowiązku poddania się badaniom lekarskim oraz stosowaniu innych środków profilaktycznych i zabiegów przez osoby chore i podejrzane o zachorowanie

RPO nie wyraża tego wprost, ale wydaje się, że uznanie, iż każdego podejrzewa się o zachorowanie, to istotne nadużycie. Wynika z tego, że nakaz zakrywania ust i nosa przez wszystkich obywateli wykracza poza zakres delegacji ustawowej, a – jak wiadomo – rozporządzenie nie może rozszerzać normatywnej treści ustawy, na podstawie której je wydano.

To znaczy, że nie trzeba nosić maseczek?

Pojawiły się już przypadki, że mandaty karne za niezakrywanie ust i nosa sądy uchylały, podobnie jak pojawiały się uniewinnienia obwinionych od tego rodzaju wykroczeń, wobec których zastosowano sądową drogę ukarania. Co istotne, Rzecznik Praw Obywatelskich podkreśla, że

nie kwestionuje zasadności i celowości wprowadzenia obowiązku zakrywania twarzy jako jednego z działań, które mogą ograniczyć rozprzestrzenianie się pandemii […]

Oczywiście Rzecznik Praw Obywatelskich nie jest sądem, a jego opinia jest… no cóż, opinią. W kwestii obowiązywania prawa słowo RPO nie jest ważniejsze, niż na przykład moje w niniejszym artykule. Problem jest mimo wszystko dla większości ludzi – nawet nieprawników – oczywisty.

Konieczności zakrywania ust i nosa nie ustanowiono zatem odpowiednio. Problemu by nie było np. w wypadku wprowadzenia stanu klęski żywiołowej. Ten wprost pozwala na wprowadzenie:

obowiązku poddania się badaniom lekarskim, leczeniu, szczepieniom ochronnym oraz stosowaniu innych środków profilaktycznych i zabiegów, niezbędnych do zwalczania chorób zakaźnych oraz skutków skażeń chemicznych i promieniotwórczych;

Niezależnie od powyższego zakrywanie ust i nosa powinno być obowiązkiem. Nieodpowiednie umocowanie tegoż w przepisach wynika z działań władz publicznych i wcale nie oznacza, że odmowa sprzedaży czy wykonania usługi jest bezprawna w myśl art. 135 kw.

Wydaje się zatem, że, mimo iż kary za brak maseczek mogą być bezpodstawne, to wyproszenie klienta bez maseczki wcale takie być nie musi. Inną sferą są oczywiście same kary administracyjne (w mojej opinii wątpliwe co do legalności).