Emeryci mają powody do niepokoju. Niewykluczone, że nie będzie czternastej emerytury w 2023 r. Wiceminister rodziny stara się uspokajać, jednak na razie nie można być niczego pewnym.
Nie będzie czternastej emerytury w 2023 r.?
Jeszcze niedawno mogłoby się wydawać, że kwestia czternastej emerytury – i to na stałe – jest praktycznie przesądzona. Premier już wcześniej mówił o konieczności wprowadzeniu tego świadczenia na takich samych zasadach co trzynasta emerytura. Potwierdzali to również inni przedstawiciele rządu. Co więcej, w pewnym momencie (za sprawą prezydenta) rozpoczęto nawet dyskusję o piętnastej emeryturze – a część komentatorów politycznych uważała, że na taki ruch partia rządząca może zdecydować się tuż przed wyborami.
Tymczasem okazuje się, że przyszłość czternastej emerytury nie jest wcale taka pewna, jak mogłoby się jeszcze niedawno wydawać. Jak przyznaje w rozmowie z „SE” wiceminister rodziny i polityki społecznej Stanisław Szwed, w przyszłorocznym budżecie nie uwzględniono wcale wydatków na „czternastkę”. Co więcej, jak sam stwierdził, nie może na ten moment uspokoić seniorów i obiecać, że mimo to czternasta emerytura na pewno zostanie wypłacona w przyszłym roku. Zdaniem ministra będzie można o tym mówić dopiero, gdy pojawi się stosowna ustawa. Jak twierdzi, ma się to stać pod koniec roku. Niewykluczone jednak, że ostatecznie nie będzie czternastej emerytury w 2023 r.
Rząd zaczyna przyznawać, że ma coraz mniej pieniędzy
Mogłoby się wydawać, że partia rządząca zrobi wszystko, by nie rezygnować z dodatkowego świadczenia dla seniorów – zwłaszcza w roku wyborczym. Prawdopodobnie zresztą „czternastka” ostatecznie trafi do emerytów i rencistów, a przedłużenie świadczenia (które z założenia miało być jednorazowe) będzie ogłoszone kolejnym wielkim sukcesem obozu rządzącego. Sęk w tym, że rządzący zaczynają przyznawać, że w budżecie nie ma pieniędzy na niektóre propozycje. Niedawno prezes PiS, na jednym ze spotkań z sympatykami partii stwierdził, że emerytury stażowe nie zostaną w tym momencie wprowadzone – bo państwa zwyczajnie na to nie stać. Podobne głosy z partii rządzącej dobiegały, jeśli chodzi o potencjalną waloryzację 500 plus. Z kolei premier Morawiecki, mówiąc o zamrożeniu cen prądu w 2023 r. przyznał, że jeśli takie rozwiązanie zostanie wprowadzone, to prawdopodobnie tylko do pewnego zużycia energii. Można zatem domyślać się, że państwa zwyczajnie nie stać na całkowite zamrożenie cen dla odbiorców indywidualnych.
Sytuację rządzących dodatkowo komplikuje KPO. Politycy PiS coraz częściej przyznają, że pieniędzy z Unii możemy zwyczajnie nie dostać. Premier usiłuje nawet zaklinać rzeczywistość stwierdzeniami, że „nie są to wcale takie duże kwoty”, a co za tym idzie – Polska może się bez nich obejść.
Jest jeszcze jedno rozwiązanie – likwidacja czternastej emerytury i nowe świadczenie dla seniorów
Możliwe jest również, że rządzący zdecydują się na likwidację „czternastki”, ale zamiast tego wprowadzą inne, zamienne świadczenie dla seniorów. Z punktu widzenia budżetu państwa miałoby to sens, gdyby warunki przyznawania świadczenia były nieco inne – tak, by pieniądze trafiły do mniejszej grupy osób.
Niezależnie jednak od tego, na jaki wariant zdecyduje się partia rządząca, seniorzy muszą być przygotowani na to, że czas różnych dodatków i świadczeń może się powoli kończyć. I to zwłaszcza, że, zdaniem ekonomistów, najgorsze dopiero przed nami.