Nie no, jednak się da. iTaxi codziennie sprawdza prawa jazdy swoich kierowców, gdy konkurencja „o tym myśli” i „nad tym pracuje”

Moto Prawo Technologie Transport Dołącz do dyskusji
Nie no, jednak się da. iTaxi codziennie sprawdza prawa jazdy swoich kierowców, gdy konkurencja „o tym myśli” i „nad tym pracuje”

iTaxi przegapiło swoją szansę na zabranie głosu w ostatnim artykule, a szkoda, bo okazuje się, że tak naprawdę wytycza branżowy standard. 

Pisałem wczoraj, że żyjemy w dość patologicznej rzeczywistości, w której InPost (wożący kartony) jest w stanie codziennie rano weryfikować prawo jazdy swoich pracowników, a tymczasem wożący ludzi Uber, FREENOW i Bolt tego nie robią. Mają oczywiście swoje procedury bezpieczeństwa, przyjmując nowego kierowcę, ale potem już nadzór nad nimi nie jest aż tak bardzo skrupulatny.

Przedstawiciele Uber i FREENOW powiedzieli, że pracują nad wdrożeniem stosownych narzędzi, które umożliwią weryfikację prawa jazdy kierowców. Bolt z kolei na razie jedynie dostrzega problem i intensywnie myśli nad tym, jak by go tu rozwiązać. iTaxi nie odpowiedziało nam na zadane pytanie – może na skutek majówki, a może dopiero na skutek naszej publikacji, przemyśleli sobie sprawę, że przecież – do diaska – wypadają w całej tej historii naprawdę bardzo korzystnie.

Albowiem tam, gdzie konkurencja myśli i wdraża, iTaxi świeci przykładem

Wsiadając do samochodu zamówionego przez aplikację iTaxi mamy pewne dwie rzeczy – że niestety będzie drożej, niż u konkurencji (nad czym ubolewam, bo jest to silny przedstawiciel polskiego kapitału w branży), a także to, że nasz kierowca przynajmniej jeszcze rano nadal miał prawo jazdy.

Jak bowiem wyjaśnia nam przedstawiciel iTaxi:

Wszyscy kierowcy współpracujący z iTaxi są weryfikowani automatycznie każdego dnia. Następnego dnia roboczego otrzymujemy raport z listą praw jazdy, które zostały zatrzymane. Jeśli z jakiegoś powodu w Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców pojawi się informacja o zatrzymaniu prawa jazdy i jest ona błędna, kierowca musi wyjaśnić sprawę w swoim Wydziale Komunikacji. Do czasu wyjaśnienia i poprawienia wpisu w CEPiK, taki kierowca nie może świadczyć usług w iTaxi.

Twardo, zamordystycznie, bez wymówek. Czyli dokładnie tak, jak to powinno wyglądać w branży przewozu osób, która od pewnego czasu zaczęła się momentami zamieniać w Polsce w Dziki Kaukaz (choć na szczęście na skutek regulacji przyjętych w ubiegłym roku, i tak jest już chyba nieco bezpieczniej).

Weryfikacja prowadzona jest na bieżąco – codziennie otrzymujemy raporty z dnia poprzedniego. W przypadku pojawienia się informacji, że kierowca stracił prawo jazdy, jest on natychmiast blokowany i nie może świadczyć usług przewozu osób w iTaxi.

Przy okazji, iTaxi zapewniło też redakcję Bezprawnika, że pilnuje wszystkich kierowców, którzy jeżdżą za pośrednictwem ich aplikacji – także zatrudnianych poprzez partnerów flotowych. Jeśli to wszystko w praktyce wygląda równie pięknie, jak w dostarczonym nam komunikacie, pozostaje tylko przyklasnąć.

Zachęcam więc przedstawicieli Ubera, FREENOW i Bolta do szybkiego skopiowania rozwiązań firmy iTaxi, ponieważ wymaga tego interes publiczny oraz bezpieczeństwo na polskich drogach. Jak pokazuje przykład InPostu i iTaxi – jednak się da.