Wu Yongning był prawdziwą gwiazdą nielegalnej wspinaczki. Miał mnóstwo fanów na serwisach społecznościowych, a ze swojej pasji ponoć nieźle też żył. Jednak wyprawa na drapacz chmur w mieście Changsha okazała się być jego ostatnią. Czy nielegalna wspinaczka na wieżowce bez zabezpieczenia to też problem w Polsce? Zapytaliśmy się o to przedstawicieli Pałacu Kultury.
Wu Yongning nie tylko wspinał się na wielkie chińskie budynki – był też znany z wykonywania bardzo ryzykownych zdjęć. Niektóre przedstawiały go na przykład trzymającego się poręczy balkonu wieżowca – oczywiście od strony zewnętrznej. Jak twierdzi gazeta South China Morning Post, robił to nie tylko dla adrenaliny, ale też dla pieniędzy. Ponoć brał udział w zawodach „wejść na dachy”, w których nagrody przekraczały w przeliczeniu 53 tysiące złotych.
I w Polsce nie brak naprawdę wysokich budynków. I one przyciągają samozwańczych kaskaderów. W naszym kraju nieraz gościł na przykład słynny francuski „Spider-man” Alain Robert, który wspiął się między innymi na 140-metrowy Hotel Marriott w stolicy. Francuz ma wielu naśladowców – na przykład mężczyznę z Sosnowca, który postanowił się wspiąć na ten sam budynek bez zabezpieczenia w 2009 roku.
Czy nielegalna wspinaczka na wieżowce to też polski problem?
[youtube https://www.youtube.com/watch?v=FkPMdBIbeOY]
A czy stołeczny Pałac Kultury jest częstym celem dla tego typu kaskaderów?
– Faktycznie, zdarzają się takie prośby. Zawsze jednak odpowiedź jest odmowna. I nie przypominam sobie sytuacji, aby ktoś próbował w ten sposób wejść na pałac – mówi Ewelina Dudziak, rzecznik prasowy PKiN.
Jednak Ewelina Dudziak wspomina, że pewnego razu Pałac przyciągnął grupę base jumperów. To ludzie, którzy skaczą na spadochronach w niskich wysokości. Ci z PKiN-u byli bardzo pomysłowi. Przebrali się w sutanny, więc przez nikogo niepokojeni dostali się na ostatnie piętro budynku. Pod sutannami mieli natomiast… spadochrony i sprzęt do base jumpingu. O mało co wszystko nie skończyło się jednak tragicznie, bo jeden mężczyzna wylądował obok parkującego właśnie samochodu.
Mężczyźni dostali zarzuty, choć prawdopodobnie zdołaliby uniknąć kary, gdyby nie wrzucili do internetu filmiku ze swojego skoku. Jak zapewnia rzeczniczka Pałacu, dzisiaj jest on znacznie lepiej zabezpieczony na takie wypadki.
Fot. tytułowa pochodzi z filmu: