Barbarzyństwo rosyjskiej inwazji na Ukrainę trwa już 120 dni. Pomimo licznych zbrodni wojennych i zbrodni przeciwko ludzkości są firmy, które nie potrafią się obejść bez rubli. Okazuje się jednak, że na zmianę stanowiska nigdy nie jest za późno. Przykładem może być to, że teraz Nike wychodzi z Rosji. Widzicie tam w Auchan?
Nike wychodzi z Rosji już na całego. Firma wcześniej zawiesiła swoje inwestycje na tamtejszym rynku
Portal Nexta poinformował na swoim koncie na Twitterze, że Nike wychodzi z Rosji. Powodem jest oczywiście zbójecka napaść Federacji Rosyjskiej na Ukrainę, do której doszło 120 dni temu. W oświadczeniu firmy możemy przeczytać:
Nike podjęło decyzję o opuszczeniu rosyjskiego rynku. Naszym priorytetem jest zapewnienie, że w pełni wspieramy naszych pracowników podczas odpowiedzialnego wygaszania naszej działalności w nadchodzących miesiącach.
Na słynnej liście wstydu prowadzonej przez amerykański Uniwersytet Yale firma dotychczas znajdowała się w kategorii podmiotów, które jedynie zawiesiły swoje inwestycje. Taką decyzję Nike podjęło już 3 marca, niedługo po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji. W tym momencie Nike ma w Rosji ponad 100 sklepów. Warto jednak zauważyć, że rynek rosyjski i ukraiński stanowią łącznie 1 proc. przychodów całego przedsiębiorstwa. Tym samym decyzja firmy ma charakter bardziej symboliczny niż biznesowy.
Według informacji podawanych przez amerykańskie CNBC Nike już w maju zdecydowało się nie przedłużać umowy z największą rosyjską firmą franczyzową. Ta obsługiwała poprzez jedną ze swoich spółek-córek 37 sklepów firmowych Nike w Rosji. Wygląda więc na to, że korporacja już wcześniej poczyniła przygotowania do opuszczenia rosyjskiego rynku. Teraz mamy jedynie do czynienia z zakomunikowaniem decyzji podjętej już wcześniej.
Wyjście z Rosji bez pozostawienia swoich pracowników na lodzie wcale nie jest takie trudne
Nike wychodzi z Rosji w momencie, w którym wciąż można wskazać znane firmy, dla których krwawe ruble są ważniejsze od elementarnej przyzwoitości. Najgłośniejszym w Polsce przykładem wydają się dwie firmy należące do francuskiej rodziny Mulliez: Auchan i Leroy Merlin. Oczywiście ich polskie oddziały nie mają nic do gadania, gdy przychodzi do podejmowania strategicznych decyzji przez koncern. A szkoda, bo polscy pracownicy obydwu firm starali się okazać solidarność z napadniętą Ukrainą.
Argumentacja przedstawiana przez kierownictwo obydwu firm jest dość podobne do tej przedstawianej przez inne podmioty kontynuujące działalność w Rosji. Zasłaniają się przede wszystkim lojalnością wobec swoich tamtejszych pracowników. Przy czym prezes Auchan był nieco bardziej wylewny.
Yves Claude przekonywał, że jego sieć chce dalej sprzedawać Rosjanom produkty wysokiej jakości w przystępnej cenie. Innym razem wspomniał również, że chce w czasach inflacji chronić rosyjskie portfele. Tymczasem właśnie po to Zachód nakłada na Rosję sankcje, żeby uderzyć miłośników „litery Z” właśnie po portfelach. Warto przy tym odnotować, że obie firmy bardzo chętnie chronią rosyjskiego fiskusa za pomocą sumiennego odprowadzania swoich podatków, w przeciwieństwie do praktyki stosowanej przez nie w Polsce.
Spośród innych międzynarodowych koncernów interesy z Rosją robią teraz głównie firmy mało znane w Polsce, pochodzące z Chin albo działające w branży gier komputerowych. Przykład Nike pokazuje jednak, że przy kontynuowaniu działalności w państwie Putina wcale nie trzeba się upierać. Nie trzeba również zostawiać swoich pracowników na lodzie.
Przykładem odpowiedzialnej rezygnacji z rosyjskiego rynku jest polski Cersanit. Firma natychmiast po inwazji wstrzymała wszystkie swoje inwestycje w Rosji. Później znalazła nabywcę dla swoich rosyjskich aktywów. Wydaje się, że Nike idzie podobną drogą. Widzicie tam w Auchan? Wszystko da się zrobić, jeżeli się tylko chce.