Nowy polski samochód elektryczny – słyszeliście ostatnio coś na temat? No właśnie, ja też nie. Tymczasem okazuje się, że projekt może ujrzeć światło dzienne już za kilka dni.
Koncepcja polskiego samochodu elektrycznego pojawiła się jeszcze w 2016 roku, a w 2017 roku wyłoniono zwycięskie projekty, zapowiadając pierwsze prototypy na 2018 rok. A po tym… słuch o projekcie zaginął, przynajmniej częściowo.
Entliczek, pentliczek 40 milionów i bęc – historia auta widmo czyli bóle powstania polskiego samochodu elektrycznego
W 2018 roku zamiast prototypów dostaliśmy informację, że spółka ElectroMobility Poland dostała kolejne 40 mln zł na dalsze prace nad projektem. Spółkę powołano do życia w październiku 2016 r. Na wstępie cztery państwowe firmy energetyczne – PGE, Tauron, Energa i Enea – przeznaczyły 10 mln zł na stworzenia polskiego pojazdu elektrycznego. Jak się później okazało w projekt włożono dużo więcej pieniędzy, a opóźnienia trwały w najlepsze.
Rok temu prezes firmy EMP, Piotr Zaremba informował o budowie fabryki polskich samochodów elektrycznych. Budowa miała kosztować jedyne dwa mld złotych, a masową produkcję samochodów zapowiedziano na przełom 2022 i 2023 roku. Dzięki powstaniu fabryki, mieliśmy oczekiwać trzy tysiące nowych miejsc pracy. Początkowe działania miały wyłonić wykonawców. Zgłoszenia napłynęły, w sieci pojawiły się grafiki przedstawiające jak mógłby wyglądać polski elektryk, ale ostatecznego zwycięzcy nie wyłoniono. Zamiast tego przedstawiono nową koncepcję, według której to ElectroMobility Poland ma się zająć produkcją samochodów i fabryki. Niestety i o fabryce słuch zaginął, a nowe miejsca pracy nie powstały.
W lutym tego roku Zaremba tłumaczył, że „polskiego auta” nie da się w całości stworzyć w Polsce, pomimo wcześniejszych informacji. Ogłosił współpracę ze studiem Torino Design, które to miało pomóc stworzyć auto na miarę obecnych technologii. Mało kto pamięta, że trzy lata temu państwowe pieniądze zostały wydane na podobne cele. Kolejnym powodem dla nawiązania współpracy z zewnętrznymi firmami miała być chęć zbudowania samochodu zgodnie z obowiązującymi w tym przemyśle trendami.
Nowy polski samochód elektryczny: niemożliwe staje się możliwe?
Po ostatnich informacjach o opóźnieniu produkcji i premiery polskiego samochodu elektrycznego, w związku z koronawirusem już chyba mało kto wierzył, że realizacja projektu będzie mieć szczęśliwy finał. A jednak. Jak podał Michał Baranowski, przedstawiciel Polskiego Stowarzyszenia Elektromobilności auto, a właściwie auta mają być zaprezentowane już pod koniec lipca. Osobiście ciężko mi w to uwierzyć, ale nie przekreślajmy projektu do końca. Jak zapowiedział Baranowski
Pod koniec lipca powinniśmy zobaczyć trzy prototypy polskiego samochodu elektrycznego. Będą to hatchback, SUV i sedan. O cenie tego auta dzisiaj jeszcze nie możemy mówić, ale jego zasięg na pewno będzie przyzwoity, na poziomie europejskim, czyli minimum 300 km. Mam nadzieję, że Polska powróci na rynki motoryzacyjne
Dokładna premiera pierwszego polskiego osobowego samochodu elektrycznego zapowiadana jest na 28 lipca na godzinę 14. Będzie w niej można uczestniczyć również online – za pośrednictwem strony internetowej producenta, czyli spółki ElectroMobility Poland. Dotychczas opublikowano tylko szkice koncepcyjne auta. Od strony technicznej zasięg auta jest niewielki, ale jak możemy przeczytać w zapowiedziach auto ma służyć głównie do jazdy po mieście. Jednocześnie auto ma być budżetowe, a mały zasięg ma w tym pomóc.
Biorąc pod uwagę od jak dawna zapowiadano to auto, mam wątpliwości czy na pewno wszystko się uda. Zobaczymy.