Obchodzenie zakazu handlu w niedzielę w kreatywny sposób szczególnie upodobały sobie niektóre sklepy Intermarche
Od lutego obowiązuje nowe brzmienie ustawy o ograniczeniu handlu w niedziele i święta oraz w niektóre inne dni. Wyjątek dla placówek pocztowych stał się bardzo trudny do wykorzystania. Teraz by móc otworzyć taką "placówkę pocztową" trzeba z tego typu działalności uzyskiwać aż 40 proc. przychodów. Pomimo bujnego rozwoju branży ecommerce w ostatnich latach dla przeciętnego sklepu będzie to po prostu niewykonalne.
To oznacza, że czas najwyższy wymyślić nowe sposoby na obchodzenie zakazu handlu w niedzielę. Warto przy tym wspomnieć, że przez słowo "obchodzenie" należy rozumieć działania zgodne z prawem, lecz niezgodne z intencją ustawodawcy i zwolenników obowiązywania ograniczeń w niedzielnym handlu.
Wyjątkową kreatywnością wykazały się dwa sklepy sieci Intermarche otwarte w niedziele. Jeden z nich, znajdujący się w Cieszynie, postanowił skorzystać z faktu, że nieopodal znajduje się przystanek autobusowy. Tym samym sklep stał się dworcem autobusowym. Wydzielono poczekalnię w holu wejściowym do sklepu. Pojawiły się także tabliczki informujące o tej jakże niespodziewanej zmianie.
Właściciele sklepu chcą skorzystać z wyjątku określonego w art. 6 ust. 1 pkt 13) ustawy o ograniczeniu handlu. Problem w tym, że przepis ten odnosi się wprost do innego aktu prawnego. Mowa o definicji legalnej dworca znajdującej się w ustawie o publicznym transporcie zbiorowym. Zgodnie z nią, za dworzec możemy uznać:
Jak widać, sama poczekalnia nie wystarczy. By dane miejsce uznać za dworzec, potrzebne są także inne elementy. Za absolutne minimum, obok przystanku, należałoby uznać także sprzedaż biletów i punkt informacji dla podróżnych.
Otworzenie sklepu w niedzielę bez ustawowego wyłączenia to po prostu złamanie zakazu
Drugi ze sklepów Intermarche, tym razem z Torunia, postanowił uskuteczniać obchodzenie zakazu handlu w niedzielę w nieco inny sposób. W tym przypadku otworzono Klub Czytelnika. W wejściu do sklepu znajduje się czytelnia, ulokowano trzy stoliki, sześć krzeseł i sześć regałów z książkami. Samych książek w sklepie znajduje się kilkadziesiąt. Niewiele. Pytanie brzmi: czy to wystarczy, by skorzystać z kolejnego wyjątku przewidzianego w ustawie o ograniczeniu handlu?
Trzeba przyznać, że w tym wypadku mamy do czynienia z prawdziwym zwrotem akcji i zarazem problemem dla właściciela sklepu. Ustawa ustanawiająca zakaz handlu w niedzielę nie przewiduje żadnego wyjątku ani dla czytelni, ani dla księgarni. Oznacza to, że Klub Czytelnika jak najbardziej może sobie funkcjonować w niedzielę. Równocześnie jednak "czytelnicy" nie mogą przy okazji zrobić sobie zakupów. W przeciwnym wypadku mamy do czynienia po prostu ze złamaniem zakazu handlu w niedzielę.
Istnieją oczywiście bardziej zgodne z przepisami sposoby na obchodzenie zakazu handlu w niedzielę. Najskuteczniejszym jest oczywiście ecommerce. Sklepy oraz platformy internetowe są wprost wyłączone z rygorów ustawy o ograniczeniu handlu. Kolejną popularną w ostatnich dniach możliwością jest postawienie na kasy samoobsługowe. Pracownicy jedynie "asystują" klientom, pomagając im obsłużyć te urządzenia. W tym przypadku jednak można uznać takie wsparcie za "czynność związaną z handlem", co już zakaz jak najbardziej obejmuje.
Handel prowadzony za pomocą automatów również nie łamie zakazu. Sklepikarze, w tym franczyzobiorcy, mogą również sami stanąć przy kasie. Znowelizowana ustawa pozwala korzystać z pomocy członków najbliższej rodziny. Kara za złamanie zakazu handlu w niedzielę wynosi od 1000 do 100 000 zł. Dlatego obchodzenie zakazu handlu w niedzielę nie może wykraczać poza treść przepisów prawa.