Obowiązek przyłączenia do sieci kanalizacyjnej nieruchomości jest sporym problemem, zwłaszcza dla mniej majętnych mieszkańców miast i wsi. Obowiązek ten wynika z art. 5 ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach. Niestety, koszty wykonania takiego przyłącza potrafią przerosnąć możliwości finansowe przeciętnego gospodarstwa domowego.
Wolnoć Tomku w swoim domku? Nie zawsze…
Właściciele nieruchomości wbrew pozorom ponoszą dosyć spore koszty. Oczywiście przyjęło się twierdzenie, że zdecydowanie taniej mieszkać we własnym domu, niż wynajmować lokal, jednak koszty w obu przypadkach potrafią dać się we znaki. Oczywiście sama nieruchomość przedstawia wartość, jednak fakt jej posiadania wcale nie wpływa korzystanie na płynność finansową.
Sporym wyzwaniem dla wielu gospodarstw domowych jest tworzenie kolejnych sieci kanalizacyjnych. Zgodnie z prawem właściciel nieruchomości ma obowiązek przyłączenia do sieci kanalizacyjnej swojego gospodarstwa domowego na własny koszt, chyba że ma przydomową oczyszczalnię ścieków (która swoją drogą również tania nie jest, może być również niedozwolona przez miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego).
Obowiązek przyłączenia do sieci kanalizacyjnej uderza w portfel
Z jednej strony kanalizowanie kolejnych miejscowości jest dobre. Z drugiej jednak to spore wyzwanie finansowe dla właścicieli nieruchomości. Koszt wykonania takiego przyłącza to kilka tysięcy złotych – sam projekt kosztuje około 1000, a każdy metr instalacji to nawet 400-500 złotych. To łącznie kilka tysięcy złotych, jednak kwota ta potrafi przerosnąć możliwości finansowe przeciętnego gospodarstwa domowego (zgodnie z danymi statystycznymi, ponad 1/5 Polaków nie ma żadnych oszczędności). Oczywiście w skrajnych przypadkach, przypadkach przyłącze może kosztować nawet kilkadziesiąt tysięcy, a to już przerośnie możliwości finansowe większości.
W takiej sytuacji Kowalski staje przed wyborem tragicznym. Z jednej strony ma wizję wysokich kosztów przyłączenia gospodarstwa domowego do sieci kanalizacyjnej. Z drugiej ryzyko, że gmina nałoży na niego karę, za brak wykonania takiego przyłącza. Co więcej, gmina może nakazać wykonanie takiego przyłącza, a w obliczu braku reakcji właściciela nieruchomości, wykonać takie przyłącze sama i obciążyć go kosztami.
RPO podkreśla, że konieczne są dotacje na kanalizację
Skargi na takie działania gmin cyklicznie wpływają do Rzecznika Praw Obywatelskich. Problem był już wielokrotnie omawiany, wciąż jednak nic się nie zmieniło. Jak podkreśla RPO:
W ocenie RPO wydanie decyzji o obowiązku przyłączenia powinno być oceniane według konstytucyjnych standardów ochrony prawa własności przed wywłaszczeniem przez władzę publiczną. Nie każdego bowiem rodzaju aktywność inwestycyjna władzy publicznej jest uzasadniona i nie każda taka aktywność spełnia wymóg proporcjonalności wynikający z art. 31 ust. 3 Konstytucji RP. Własność z istoty zawiera również uprawnienie do powstrzymywania się od jakichkolwiek działań inwestycyjnych czy budowlanych na własnym gruncie oraz prawo wyboru formy zapewnienia sobie dostępu do wody i odprowadzania ścieków w sposób adekwatny do zasobów właściciela nieruchomości.
Rzecznik podkreśla, że konieczna jest modyfikacja przepisów, w taki sposób, aby umożliwić wszystkim hołdowanie obowiązkowemu przyłączeniu nieruchomości do sieci kanalizacyjnej, jednocześnie nie obciążając przesadnie budżetu Polaków. Tutaj najlepiej sprawdziłby się system dotowania takich inwestycji ze środków publicznych, który wesprze osoby gorzej sytuowane. Zdaniem RPO:
Wydaje się, że dopóki nie zostanie wprowadzony mechanizm skutecznego dofinansowania budowy przyłączy kanalizacyjnych, ustawodawca powinien dokonać pewnej modyfikacji instytucji obligatoryjnego wszczynania postępowania zmierzającego do wydania decyzji nakazującej wykonanie obowiązku przyłączenia, np. poprzez wprowadzenie możliwości umorzenia postępowania lub odstąpienia od wydania nakazu przyłączenia, gdy ustalony stan faktyczny prowadzi do wniosku, że przyczyną niewykonania obowiązku jest wyłącznie trudna sytuacja finansowa właściciela nieruchomości.
Póki co zmian nie będzie
Niestety, Ministerstwo Infrastruktury nie prowadzi obecnie prac nad zmianami legislacyjnymi w tym zakresie, jednak przepisy są analizowane (co w tłumaczeniu z języka urzędowego na ludzki oznacza, że zmian nie mamy się co spodziewać). Samorządy jednak często odstępują od egzekwowania obowiązku podłączenia gospodarstwa domowego do sieci kanalizacyjnej, dostrzegając przeszkodę w postaci finansów. Jak podkreślił w swojej odpowiedzi z 14 sierpnia Przemysław Koperski, Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Infrastruktury:
Na wstępie pragnę podkreślić, że Ministerstwo Infrastruktury podziela pogląd Pana Rzecznika, iż osoby niezamożne, będące w trudnej sytuacji finansowej mogą mieć trudności z wykonaniem obowiązku podłączenia nieruchomości do sieci kanalizacyjnej. Potwierdzają to wyniki kontroli przeprowadzonej przez Najwyższą Izba Kontroli w 2015 r. pn. „Działania organów gmin na rzecz zwiększenia liczby użytkowników sieci kanalizacji sanitarnej” ‚). Kontrola wykazała m.in., że w 13 gminach (na 28 kontrolowanych) wystąpiły przypadki niepodłączenia nieruchomości do istniejącej sieci kanalizacji sanitarnej, pomimo posiadania technicznych możliwości, z powodu braku środków finansowych ich właścicieli.
Tak więc obecnie temat ścieków trwa w swojego rodzaju zawieszeniu, a mniej majętni właściciele domów muszą liczyć na to, że gmina nie będzie egzekwowała obowiązku podłączenia do sieci kanalizacyjnej, który przerośnie ich możliwości finansowe.