Co sobie myśli prokurator wnioskujący o 4 lata pozbawienia wolności dla mężczyzny wytwarzającego olej z konopi dla chorej żony?!

Gorące tematy Prawo Zbrodnia i kara Dołącz do dyskusji (633)
Co sobie myśli prokurator wnioskujący o 4 lata pozbawienia wolności dla mężczyzny wytwarzającego olej z konopi dla chorej żony?!

Jak donosi serwis lublin112, pewien mężczyzna wytwarzał olejek z konopi indyjskich. Został uznany za winnego popełnienia przestępstwa, a następnie skazany. Na szczęście udało mu się wywalczyć niższą karę, jednak, czy w ogóle powinien ją otrzymać? Olej z konopi indyjskich a prawo.

Olej z konopi indyjskich a prawo

Jak wskazuje źródłowy serwis, sprawa miała miejsce w styczniu 2018 roku. Brat plantatora poinformował policję, że ten zajmuje się on uprawą konopi indyjskich. Po jakimś czasie funkcjonariusze policji pojawili się u mężczyzny i ujawniono, że w tunelu foliowym, znajdującym się na posesji, oprócz warzyw i ziół, znajdowały się konopie indyjskie.

Mężczyzna od razu przyznał, że faktycznie hoduje owe rośliny. Złożył jednak od razu obszerne wyjaśnienia, mające na celu wytłumaczenie takiego zachowania, które oczywiście stanowi przestępstwo. Zgodnie z art. 63 § 1 ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii,

Kto, wbrew przepisom ustawy, uprawia mak, z wyjątkiem maku niskomorfinowego, konopie, z wyjątkiem konopi włóknistych, lub krzew koki, podlega

karze pozbawienia wolności do lat 3.

Celem uprawy konopi indyjskich było pozyskanie oleju dla chorej żony owego mężczyzny. Kobieta zachorowała, a sposobem na uśmierzenie bólu i wspomożenie leczenia miał być właśnie olejek z konopi indyjskich, mający rzekomo działanie lecznicze. Co jest również w sprawie istotne, plantator podawał olejek żonie, ale również przekazał go swojemu znajomemu. Matka tego znajomego, chorując na nowotwór, przyjmowała specyfik, aby uśmierzyć towarzyszący chorobie ból.

Co jest z kolei przestępstwem z art. 58 § 1.u.p.n.

Kto, wbrew przepisom ustawy, udziela innej osobie środka odurzającego lub substancji psychotropowej, ułatwia albo umożliwia ich użycie albo nakłania do użycia takiego środka lub substancji, podlega

karze pozbawienia wolności do lat 3.

Zbrodnia (?) i kara

Mężczyzna nie ukrywał, że faktycznie hodował konopie indyjskie. Sąsiedzi i inni świadkowie potwierdzili ponadto jego wersję. Pomimo tych okoliczności, prokurator wystąpił z wnioskiem o zastosowanie tymczasowego aresztowania, a sąd taki środek zapobiegawczy zastosował.

Prokurator, w akcie oskarżenia, zażądał dla oskarżonego kary czterech lat pozbawienia wolności oraz grzywny.

Sąd Okręgowy, na mocy art. 60 Kodeksu karnego, zastosował wobec sprawcy nadzwyczajne złagodzenie kary, skazując go na rok pozbawienia wolności. Wykonanie kary zostało zawieszone i wyznaczono czteroletni okres próby. Zobowiązano sprawcę również do zapłaty grzywny, a także 3 tys. złotych nawiązki na rzecz MONAR.

Oskarżony nie zgodził się z wyrokiem Sądu Okręgowego i odwołał się od niego.

Postępowanie apelacyjne

W miniony wtorek przed Sądem Apelacyjnym w Lublinie zapadł wyrok owej sprawie. Sąd uznał, że wyrok wydany w przez sąd pierwszej instancji był zbyt surowy. Utrzymany został wymiar kary pozbawienia wolności, ale okres próby został zmniejszony o połowę — do dwóch lat. Zwolniono również mężczyznę od zapłaty grzywny.

Warto się również zastanowić nad tym, czy ów mężczyzna powinien być w ogóle ukarany. Proces karny (i prawo karne materialne) opierają się na ściśle określonych regułach. Znając jedynie medialny przekaz, który dotyczy sprawy, nie mając zarazem dostępu do jej akt, ciężko wyrokować nad tym, czy skazanie mężczyzny było słuszne. Najwidoczniej jednak sąd miał ku temu powody.

Warto również przypomnieć, że od końca 2017 roku, polskie prawo pozwala na legalne korzystanie z medycznej marihuany, właśnie m.in. w celu uśmierzania bólu, towarzyszącego niektórym chorobom.