Wysoka inflacja, z którą zmagamy się mniej więcej od ponad dwóch lat musiała wpłynąć na finanse naszego społeczeństwa. Wiele wskazuje jednak na to, że choć oszczędności straciły na wartości, to nie jest aż tak źle jak prognozowano. Realna wartość depozytów w bankach spadła o 5,4% względem 2020 roku. Niestety są też gorsze informacje – nadal co piąty Polak nie ma żadnych oszczędności.
Zgromadzone w banku oszczędności straciły na wartości, ale nie aż tak bardzo
Inflacja w Polsce nadal trzyma dość mocno. Choć dwucyfrowe wartości tego współczynnika, prezentowane przez GUS jeszcze w pierwszej połowie 2023 roku, w najbliższym czasie raczej nie wrócą, to o całkowitym zażegnaniu problemu wciąż mówić nie można. W listopadzie inflacja wyhamowała bowiem jedynie minimalnie osiągając pułap 6,5% r/r wobec wartości 6,6% ogłoszonej w październiku. Na szczęście wiele wskazuje na to, że inflacja w 2024 roku powinna wreszcie wyhamować.
Ponad dwa lata walki z ciągle wzrastającymi kosztami życia musiały jednak wpłynąć na oszczędności Polaków. Głównym powodem do zmartwień sporej części społeczeństwa były przede wszystkim liczne głosy o tracących na wartości pieniądzach ulokowanych w bankach. Przez wiele miesięcy oferty zarówno lokat, jak i kont oszczędnościowych nie nadążały bowiem za inflacyjnym szaleństwem. Jak się jednak okazuje sytuacja z gotówką zgromadzoną w sektorze bankowym nie wygląda aż tak źle.
Według danych przedstawionych przez Polski Instytut Ekonomiczny w najnowszym „Tygodniku Gospodarczym PIE” realna wartość depozytów w bankach jest na ten moment o 5,4% mniejsza niż w styczniu 2020 roku. Informacje napływające od ekonomistów były dużo mniej optymistyczne. Szacunki kazały bowiem nastawić się na utratę wartości zgromadzonych oszczędności na poziomie 10-20%. Działania podejmowane przez Polaków miały jednak zminimalizować ryzyko zmarnotrawienia posiadanych środków. PIE wskazuje przede wszystkim na korzystanie z obligacji skarbowych, funduszy inwestycyjnych, a także nadpłacanie kredytów hipotecznych.
Nie wszyscy mogą pozwolić sobie na oszczędności. 20% Polaków nie ma pieniędzy na „czarną godzinę”
Z jednej strony warto zwrócić uwagę, że uwzględniając lata 2000-2023 realna wartość oszczędności Polaków wzrosła aż o 241%, a więc prawie dwukrotnie szybciej niż PKB naszego kraju. To z pewnością dobra wiadomość, która pokazuje, że społeczeństwo jest świadome konieczności odkładania pieniędzy na gorsze czasy. Niestety jest też druga strona medalu. Od kilku już lat niezmiennie istnieje duża grupa społeczeństwa, która nie ma zgromadzonych jakichkolwiek oszczędności. Zgodnie z danymi płynącymi z „Barometru oszczędności 2023” przygotowanego przez IMAS International na zlecenie Krajowego Rejestru Długów, obecnie taka sytuacja dotyczy co piątego Polaka.
Co więcej, 25% badanych wskazało, że dysponuje oszczędnościami, które nie przekraczają 5.000 złotych. Jedynie 23% ankietowanych zadeklarowało zgromadzenie środków finansowych powyżej 20.000 złotych. Te liczby z pewnością mogą niepokoić. Z czego wynika brak odkładania pieniędzy na tzw. „czarną godzinę”?
Zaskoczeniem nie będzie fakt, że badani wskazywali głównie na wysokie koszty życia. Aż 43% Polaków uszczuplenie swoich oszczędności tłumaczy bowiem koniecznością pokrycia bieżących wydatków. Efekt jest taki, że tylko w ostatnim roku 1/3 badanych przyznaje się do zmniejszenia posiadanych środków finansowych.
Z badania KRD wynika też, że 35% respondentów oszczędności wystarczyłyby jedynie na miesiąc życia. Liczniejszą grupę stanowią jednak ci, którzy deklarują możliwość utrzymania z posiadanych pieniędzy przez pół roku. Podobne dane przekazuje PIE zaznaczając jednocześnie, że w majętnych krajach strefy euro konsumenci mogą z oszczędności pokrywać swoje wydatki przez okres 12-16 miesięcy. W kwestii regularnego odkładania zarabianych środków finansowych wciąż mamy zatem wiele do zrobienia. Być może nadchodzący nowy rok, a wraz z nim hamująca inflacja to dobre bodźce do zmiany nawyków w zakresie gospodarowania domowymi finansami.